Renegocjacja kontraktu pici
które nie doczekało się odpowiedzi na swą miarę, kazało Żmicliowskiej potępić tę \ miłość?
Jeśli więc „Poganka” jest tekstem o wyzyskanej V odrzuconej miłości lesbijskiej, a nawet jeśli jest przestrogą przed samą tą miłością, to /bardzo wiele zostało w niej napisane o tym, co się może dziać między dwiema osobami. Niezwykła, nieprzeciętna umiejętność Zmicbowskiej wchodzenia w głąb duszy pozwala domyślać się jej odwagi wobec tabu homoseksualnego. Poza tym w twórczości Żmićhowśkiej wiele jest wypowiedzi, które ukazują wagę związków pomiędzy kobietami. Związki te, także nie erotyczne, związki przyjaźni, pełnią życiodajną funkcję. W „Szczęściupoety” z 184:1 roku*, „kobiecej” wersji „Ody do młodości”, pisze Żmichowska:
iV, Jeśli na obraz nędzy, tęsknoty i. złego nad dobrem przewagi /.../
. i Jeśli bezczynnie opuszczę ręce ,, I szałem dzikiej rozpaczy ay Najczystsze szczęście ducha poświęcę /.../ u. Wtenczas ty siostrę pociesz, dziewczyno,
Orzeźwij, pokrzep na sile /.../
Bądź ku dobremu podnietą. (Pierwiosnek 18411
i, Żmicliowskiej pisanie o przyjaźni kobiecej pełne j« głębokiej miłości, troski, zaufania, oddania. Przyjaźnie dotyczą najgłębszych, najważniejszych spraw w życiu, nowią wręcz jego rusztowanie. W 1856 roku z oddań z aresztu domowego w Lublinie, pisze Żmichowska piękny wiersz o przyjaźni kobiet:
Miłosne i przyjazne związki pomiędzy kobietami rzadko byty tematyzowane w tekstach emancypantek, nieproporcjonalnie rzadko do wagi, jaką związki te pełniły w ich praktyce życiowej. Związek Pauliny Kuczalskiej-Reinschmit z Józefą Bojanowską trwał 32 lata, znacznie dłużej więc, niż nieudane małżeństwo tej pierwszej, zakończone śmiercią chorego na chorohę weneryczną Reinschmita. Kuczalska była jedną z najbardziej zaangażowanych działaczek ruchu kobiecego z przełomu wieków. Swoje zdolności, wykształcenie, majątek, całe swoje życie poświęciła sprawie emancypacji kobiet. Bojanowska była równie zaangażowaną jej towarzyszką, współpracownicą i przyjaciółką. Ich wieloletnia ^wspólna praca, wspólne mieszkanie oraz ostatnie życzenie Bojanowskiej, niespełnione zresztą, by być pochowaną obok zmarłej 20 lat wcześniej Kuczalskiej, pokazuje, jak głęboka więź łączyła obie te kobiety. Ich związek, wprawdzie w żaden sposób nie zalegalizowany, był jednak realną alternatywą w stosunku do związków małżeńskich w sensie trwałości, stabilizacji i dawania sobie nawzajem wsparcia.
Podobnych par kobiecych wśród działaczek dawnego ruchu kobiecego było więcej. Władysława Habichtówna, twórczyni Stowarzyszenia Urzędniczek Pocztowych Galicyjskich oraz domów Stowarzyszenia, mieszkała i pracowała z Elżbietą Ciechanowską, pianistką. W tym wypadku również nie można stwierdzić jednoznacznie, jaki charakter miała wieloletnia przyjaźń obu kobiet i na ile dla nich samych była ona znacząca i zobowiązująca. Krótki tekst Ciechanowskiej, jaki zachował się w archiwum Spółdzielni Urzędniczek Pocztowych w Krakowie pokazuje, że płeć Habichtówny nie stanowiła dla Ciechanowskiej żadnego deficytu. Habichtówna była dla niej wybitnym, znakomitym człowiekiem, godnym podziwu i przyjaźni: ■
151