Robert K. Merton
wadzących takie badania w Ameryce, zaangażowane* w prace dotyczące życia i kultury Murzynów i ków rasowych, Jak E. Franklin Frazier, Arnold Baw. Ralph Bunche, Melville Herskovite, Otto Klinebarf. J. C St. Clair Drakę, Guy B. Johnson i Doxey A. Wilkeraoa.
Trzeba także wspomnieć, że i w innych dziedsiaMk nauki, techniki czy oświaty uczestnikom i outsiderami przypadają harmonizujące ze sobą, a zarazem odnuena* role." Tak np. Thomas Sprat, historyk z Royal Sodety, już w w, XVII uważał, że „nie ulega kwestii, iż rozwiali* wynalazki zyskaliśmy dzięki ludziom reprezentującym rzemiosła dalekie od tych, które sami wprowadzili w życie. Wspomnę o trzech: drukarstwo, wyrób prochu i far-biarstwo”. Sprat dalej rozwija temat przewagi outsiderów w dziedzinie wynalazczości i kończy nie w pełu udowodnionym naukowo wnioskiem, że „jak wśród dzieci zwykle większą lotność wykazują te, które są owocami nieprawego łoża, tak wśród umysłów dojrzałych te aą często najbardziej płodne i żywe, które uprawiają inne dziedziny, niż te, dla której były kształcone”.*
W naszych czasach Gilfillan stwierdza, że „podstawowe wynalazki pochodzą od ludzi spoza profesji, której służą, zaś mniejsze, udoskonalające pomysły od fachowców".® W niedawnych i bardzo dokładnych badaniach Joseph Ben-David stwierdził, że profesjonalizacja badań naukowych „sama w sobie nie zmniejsza szansy na innowacje pochodzące od outsiderów”.82 Jeśli chodzi o outsiderów w stosunku do poszczególnych dyscyplin, to Max Del* brtick, jeden z twórców biologii molekularnej, zauważył, że „o ile fizyka jądrowa rozwinęła się niemal wyłącznie w ramach instytutów naukowych i uniwersytetów, to biologia molekularna, przeciwnie, jest niemal wyłącznym tworem outsiderów — chemików, fizyków, lekarzy-mi-krobiologów, matematyków i inżynierów”.8*
Z tych wszystkich różnorodnych przykładów natury
nie wynika--
naciskiem - 4e skrajny
i cłicia łbym zastąpić skrajną doktryną outsidera. Moją intencją całkowite przeformułowanie wyjściowego pyttt* pytamy już, o asy to outsider, ozy uczestnik grupy gt oopnli^tyrmy bądź uprzywil ej o wany dostąp 0 społeczeństwie; pytamy natomiast,
i wzajemnie sią uzupełniające praw dy .
m
w
Rzeczywista {rapy i
widzenia liana przez Ssktom mi
iedzi można t»y uwierzyć, że coź takiego, j ak przeciwstawne s°k>i i .wiedza białych’*, „wiedza
aet** itd. i że nie ma podstaw pozwalaj niezgodne roszczenia. Tymczasem okazuj e sią, izidące członków grupy t outsiderów saą ła przekroczenia, niż sią na ogół s^<izi* tohą zgodnie z ogólnymi prawair zające ze sobą lub pozostając® w mają od siebie wzajemnie ^
swą praktyką zadając tym samym IskAnca
cemu icb caŁowitą nieporównywalnońć. ISf«
sie polaryzacji społeczu® j koncepcje 1 B_i
437