'9
'9
62
Wielkie stolice kościelnego świata
satysfakcję. Za Atanazym ściągają inni prześladowani „nicejczycy”, w wyniku ich napływu Rzym staje się na pewien czas centrum oporu przeciwko arianom.
Istniał jeszcze jeden czynnik, który sprzyjał nowej roli, jaką w obliczu sporów na Wschodzie zaczął odgrywać biskup Rzymu. Imperium było w latach pontyfikatu Juliusza podzielone najpierw między trzech cesarzy (Konstantyn II, Konstancjusz II, Konstans), a następnie, w latach 340—350, między dwóch (Konstancjusz II i Konstans). Podczas gdy Konstancjusz sprzyjał arianom, jego dwaj bracia byli arianizmowi wrodzy. Różnice między panującymi pozwalały takim ludziom jak Atanazy i Juliusz na stosowanie skomplikowanej taktyki, umożliwiającej wygrywanie Konstantyna i Konstansa przeciwko Konstancjuszowi; ten zaś nie mógł lekceważyć preferencji doktrynalnych i personalnych swych braci. Z pewnością analogiczne zjawisko musiało występować i po stronie ariańskiej, biskupi o ariańskich sympatiach szukali poparcia u Konstancjusza; niewiele o tym wiemy, gdyż w ogóle poczynania arian są nam gorzej znane.
Juliusz dążył do zwołania w Rzymie wielkiego zgromadzenia biskupów pod swym przewodnictwem; jego zadaniem byłoby unieważnienie uchwał podjętych przez synody na Wschodzie, przede wszystkim zaś — powrót Atanazego na tron biskupi Aleksandrii.
Spotkamy się w tej książce jeszcze kilka razy z podejmowanymi przez biskupów Rzymu próbami zorganizowania na terenie Italii zgromadzenia biskupów Zachodu i Wschodu (wedle naszej terminologii: soboru); nie dochodziły one do skutku, gdyż nie życzyli sobie tego cesarze, a sobór, zgodnie z punktem widzenia ludzi późnej starożytności, musiał mieć za organizatora cesarza, nie biskupa, nawet tak prestiżowego miasta jak Rzym. Biskupi Rzymu dążyli do ulokowania takiego zgromadzenia w Italii, przekonani, że będą w stanie wpłynąć w decydujący sposób na jego skład, wprowadzając do soborowych delegacji licznych biskupów italskich. Ponadto, przewodnicząc obradom takiego ciała, mieliby wszelkie środki po temu, aby nad nim zapanować. Z tych samych powodów, z jakich popierali ideę soboru na Zachodzie, niejednokrotnie opierali się projektom zwoływania soborów na Wschodzie — jak zobaczymy, bez większego skutku.
Na zaproszenie Juliusza grupa biskupów wschodnich, zwolenników aria-nizmu, odpowiedziała odmową, której uzasadnienie jest wielce znamienne: apostołowie nauczali na Zachodzie, ale przybyli z Dobrą Nowiną ze Wschodu, nie ma więc powodu, aby biskupi wschodni jeździli na Zachód w sprawach rozstrzygniętych już przez prawomocne synody na Wschodzie. Przy tym biskupi ci nie podważali prymatu biskupa rzymskiego. Możemy o tym wnosić ze streszczenia ich listu, jakie znajdujemy w Historii kościelnej Sozo-menosa: „... zebrawszy się w Antiochii, w odpowiedzi ułożyli do Juliusza list w pewnym sensie wytworny, a zarazem chytrze przemyślany i za każdym
zdaniem pełen nom. ^ bowiem strony wyzna** stkim przynosi wyjątki* dawna metropolia pobol Zrozumiawszy, że ww możliwy, Juliusz zwołał czyło około pięćdziesię rok jego był zgottey uchwał składających p Wschodzie. Godna u' o swych poglądach pof osobiście wygłoszony j episcopi Romani. W i stojącego ponad syno I synodów.
W uzasadnieniu wy I jak powinna wygląd; I Osoby zainteresowań I ustalić to dikaion (_ii konsultacji, zgodnie I dy ścisłej regionaliz; I spytać o zdanie bis prawo consultatio i I synodalny wspomuu Aleksandrii, która J I śę jasno do tradycj,
to, co wam przek^ w jego słowadi załn to rzymskiego dnw,
bornej.' mariw. ^P*erw
P°*a W
juanem IW *
'Hi Z*
i
b%ów
.K