Wielkie stolice kościelnego świata 67
czuwali fizyczną obecność apostoła Piotra: wszak jego doczesne szczątki spoczywały w mieście. Pamiętajmy, że w IV w. wybucha kult świętych, rozwijający się od drugiej połowy III w.; relikwie, źródło cudownej mocy, odgrywają w nim istotną i stale rosnącą rolę. Kult Piotra miał w Rzymie długą przeszłość i był niezwykle mocno zakorzeniony w świadomości ludzi.
Obecność Piotra w bazylice watykańskiej przez wieki stanowiła jeden z ważnych argumentów na rzecz uprzywilejowanej pozycji biskupa Rzymu w stosunku do wszystkich innych biskupów chrześcijańskiego świata. Owo przekonanie sformułowała w sposób szczególnie jasny Margherita Guarducd, historyk epigrafik, profesor Uniwersytetu w Rzymie, żarliwa uczestniczka badań prowadzonych w bazylice Św. Piotra, w toku których odkryto resztki szkieletu identyfikowanego jako szkielet apostoła. W książce opublikowanej w 1990 r. (La tomba di san Piętro. Una straordinaria vicenda — „Grób Świętego Piotra. Historia nadzwyczajna”), z goryczą stwierdzając, że Jan Paweł II nie wykazuje większego zainteresowania wynikami owych prac, napisała ona: „Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego Jan Paweł II, z taką troską zajmujący się wszystkim, co się tyczy Kościoła, nie czuł i nie czuje konieczności poinformowania się wprost i we wszystkich najmniejszych szczegółach w sprawie tak żywotnej jak rzeczywista obecność Piotra w bazylice watykańskiej. Przemawia on [papież — E.W.] do tłumów z natchnioną mądrością i przebiega bohatersko drogi świata, aby wszystkim ludziom głosić Dobrą Nowinę. Kto wie, może niekiedy zdarza mu się zatrzymać na myśli, że siła jego słowa jako Pasterza Kościoła powszechnego jest gwarantowana w ostatecznym rozrachunku przez to, co znajduje się pod ołtarzem Konfesji, a zwłaszcza przez kości Apostoła, leżące w odwiecznym marmurowym grobowcu?”
Właśnie w taki sposób myśleli chrześcijanie rzymscy za‘czasów późnej starożytności.
Doktryna Piotrowa w postaci sformułowanej przez Damazego napotkała poważne opory na Wschodzie, nawet jednak na Zachodzie nie przyjęto jej bez protestów. Wiemy o nich niewiele, gdyż nasza dokumentacja dziejów Kościoła łacińskiego przeszła przez rzymską cenzurę (wprawdzie niedoskonałą, jak widzieliśmy, jeśli zachował się pamflet na Damazego), jest zaś rzeczą oczywistą, że w kręgach rzymskich nikomu nie zależało na utrwaleniu pamięci o osobach nie akceptujących pozycji papiestwa. Dowiadujemy się jednak, że wśród biskupów zachodnich odezwały się głosy interpretujące tekst Mateusza w tradycyjnym sensie, a w czasie synodu w Akwilei w 381 r. wśród uczestników krążył utwór krytykujący pretensje Damazego do prawa podejmowania decyzji w kwestiach dogmatów poza biskupimi zgromadzeniami.
Stosunek cesarzy do prymatu rzymskiego wymagałby osobnego potraktowania, na które nie mam tu miejsca. Żaden z nich nie podważał go w sposób jawny, co nie oznacza, że program Damazego był w pełni akceptowany, zwłaszcza na Wschodzie — uderzające a zrozumiałe są różnice w tej kwestii