56 Wielkie stolice kościelnego świata
Na Wschodzie do pozycji ponadmetropolitalnej aspirowała Jerozolima; zobaczymy, że spełnienie tych ambicji nie było ani szybkie, ani proste. W końcu IV w. na honorowe miejsce wysunie się Konstantynopol, mimo oporów ze strony biskupów Rzymu i Aleksandrii. Biskupi innych miast mieli mniej szczęścia w tej rywalizacji. Prymat Efezu był krótkotrwały, prymat Tesaloniki na tyle kontestowany przez miejscowy episkopat, że jego skuteczność nie była wielka.
Biskupów czterech Kościołów mających pozycję ponadmetropolitalną (Aleksandrii, Antiochii, Jerozolimy i Konstantynopola) tradycyjnie nazywamy patriarchami, a ich Kościoły patriarchatami. Warto pamiętać, że termin ten nie występuje w źródłach epoki, o której piszę w tej książce. Tytuł patriarchy spotkamy w dokumentach soboru konstantynopolitańskiego z 381 r., ale nie miał on wówczas sensu technicznego, lecz honoryfikacyjny, odnoszono go także do innych biskupów, nie tylko do wielkich tytulariuszy najważniejszych metropolii. Po raz pierwszy zastosowano tytuł patriarchy dla określenia biskupa odznaczającego się nie tylko rangą, ale i specjalną jurysdykcją, w odniesieniu do papieża Leona Wielkiego na soborze chalcedońskim. Do powszechnego użycia w sensie technicznym słowo wchodzi dopiero w VI w. W zasadzie nie powinnam więc używać terminu „patriarcha” jako anachronicznego dla opisywanych czasów, jednak stworzyłoby to znaczne trudności terminologiczne. I Będę używała tego słowa, jak to zresztą czynią wszyscy historycy Kościoła, prosząc jednak czytelników, aby pamiętali, iż w IV i V w. istnieje instytucja, ale nie istnieje jeszcze dla niej osobna nazwa.
Rozważania na temat kościelnych struktur ponadmetropolitalnych wypada zacząć, rzecz oczywista, od Rzymu. Miejsce biskupa Rzymu w Kościele starożytnym i późnostarożytnym należy do tematów wywołujących szczególne emocje, które dają o sobie znać nawet w najbardziej naukowych wywodach (biorąc do ręki dowolne studium traktujące o działalności tego lub innego biskupa Rzymu, najczęściej już po pierwszych zdaniach jestem w stanie określić przynależność konfesjonalną autora). Emocje te mają rozliczne źródła, tkwiące nie tylko w stosunku do Kościoła współczesnego i do człowieka w danym momencie sprawującego funkcję biskupa Rzymu, często są one efektem doświadczeń poprzednich pokoleń (nawet wieków), które pozostawiły trwałe ślady w narodowej świadomości. I tak stosunkowa niezależność francuskiego Kościoła katolickiego w czasach nowożytnych pociąga za sobą skutki widoczne jeszcze dziś w wielu katolickich pracach badawczych: wykazują one wiele chłodnego dystansu wobec tematyki papieskiej. Przetłumaczony na język polski pierwszy tom Historii Kościoła, w którym czasy aż do papieża Grzegorza Wielkiego zostały opisane przez Jeana Danielou (kardynała i przyjaciela Pawła VI!) i bardzo gorliwego katolika Henri-Irenee Marrou, zajmuje się stosunkowo niewiele tym, co działo się w Rzymie, specyficzna „papieska” problematyka prawie w nim nie występuje.
Ifi1
liytyk* jedynie
w środo^1
skich także tóstoryków brzydzącycn getyce, do zajmowania Warto na chwilę zatr dzieje papiestwa
Ustalenie zakresu ow rozmaitych sporów i pi cychnawetwnajeor polemik mówi się niecnym w arkana kościelr Podstawowym po*, nas tutaj czasach jest nym ulegało przez wi "średniowiecznej i not ukształtował się dopr-jest dziś przedmiotem śrijańskiego antyku, i jeszcze sto łat tema. r1 pojawiają się glosy * wać). Emocje nieudui
precyzowania, w jaku