Anders Gusunnton, Elżbietą Zakrzeunka-Manu
24
m
nulny. Nie jest natomiast naturalne ani oczywiste Iconstru. owanic przeciwstawienia pojęć „niepełnosprawny' (zarówno „pełnosprawny" jak i „nic-nicpcłnosprawn)'” to pojęcia absurdalne) czy „sprawny inaczej" („sprawny tak samo” jest wyrażeniem zupełnie bezsensownym).
Można powiedzieć, że owe trudnoici terminologiczne są I ceną. jaką płacimy współcześnie za rozluźnienie standardów! i pluralizację kryteriów orzekania o „normalności’, a zarazem stanowią jeden z najbardziej widocznych i spektakularnych wskaźników zachodzenia owego procesu. Jest to proces* znamienny dla naszych czasów, kiedy to zwolna zaczynają chwiać się w posadach wywodzące się z Icartezjanizmu zasady! Zachodniej racjonalności. Upośledzenie umysłowe jest z tego! punktu widzenia wdzięcznym polem badawczym, trudno! bowiem o zjawisko, które by w bardziej jednoznaczny i przemożny sposób przez stulecia kojarzyło się z czymś złym i mc i chcianym. Zostaliśmy wychowani w kulturze, w której „od ! zawsze"' bez cienia wątpliwości było wiadomo, że lepiej być ! młodym, zdrowym, mądrym, pięknym i bogatym, znacznie! gorzej natomiast być starym, chorym, głupim, brzydkim ! i biednym. I to właśnie odwieczne kryterium orzekania o war- ! rości człowieka zostaje w ostatnich larach poddane w wątpli- I wośc. Jeszcze kilkanaście łat temu każde dziecko wiedziało co I to znaczy być normalnym. Od chwili jednak, gdy uznajemy I za sensowne i potrzebne pytanie o normalność — pytanie to I stało się pytaniem filozoficznym. A oznacza to przede wszyst- I kim, że zadając takie pytanie nie oczekujemy już odpowiedzi. lecz skupiając się na samym akcie zapytywania nastawieni jesteśmy na refleksję, na poszukiwanie ukrytych sensów i alternatywnych wartości. Dlatego właśnie stosunek do upośledzenia umysłowego, stanowiącego swego rodzaju „wartość graniczną", jest dobrym wskaźnikiem przemian zachodzących
obecnie w systemach wartości. O ile bowiem nietrudno wyobrazić sobie pozytywne wartości skojarzone z biedą czy starością, o tyle sporo wysiłku włożyć trzeba w dostrzeżenie aksjologicznego piękna fizycznej brzydoty i umysłowego upośledzenia człowieka.
Nowa perspektywa upośledzenia
Termin „upośledzenie umysłowe" jest kategorią definiującą pewien wycinek rzeczywistości. Rzeczywistość ta. ujmowana częstokroć jako „psychologiczna", „psychiczna” czy „mentalna \ jest również — w pewnym, niezwykle ważnym sensie — rzeczywistością społeczną. Jednakże, akcentowanie społecznego charakteru definicyjnych ustaleń psychologii jako nauki, albo też psychiki jako sfery naukowego poznania, sprawia, że pojawia się nowa perspektywa oglądu owej rzeczywistości. W perspektywie tej „upośledzenie umysłowe” jest nie tylko kategorią definiującą pewien wycinek rzeczywistości, ale przede wszystkim samo jest elementem rzeczywistości, którą opisuje i klasyfikuje, stanowiąc coś, co można by nazwać jednym z najbardziej „socjologicznych” pojęć w dziejach socjologii, mianowicie „fakt społeczny”.
Można powiedzieć, że ujmowanie upośledzenia umysłowego w kategoriach faktu społecznego jest teoretyczną klamrą spinającą analizy podejmowane w kolejnych esejach zawartych w niniejszym tomie. Społeczeństwo jest tu zwierciadłem, w którym odbija się wiedza psychologiczna i medyczna. Obraz upośledzenia umysłowego, który w ten sposób powstaje, jest z jednej strony tak realny i „obiektywny" jak sama rzeczywistość, którą odbija, ale z drugiej strony zmienia się i przekształca nie tylko zgodnie z prawami owej rzeczywistości, ale także — mówiąc metaforycznie — z prawami optyki. Inny-