52 KS. JERZY ZAREMBA
Tak to dla przykładu biblijna antropologia wytycza kierunek refleksji eschatologicznej, kiedy nie pozwala żadnej „części” tworzącej integralną całość bytu osobowego traktować jako części mniej lub bardziej ludzkiej. Swoisty wyraz znalazło to w nauce św. Tomasza — nie zawsze jednak rozumianej w sposób pełny i właściwy — o duszy określanej jako unica forma corporis, nauce podkreślającej pełną napięcia jedność natury człowieka. W tej jedności odnajduje on swą tożsamość, stanowiąc konkretną, indywidualną rzeczywistość osobową, czyli świadomy podmiot istnienia i działania, odrębny choć powiązany ze światem, którego człowiek potrzebuje jako środowiska egzystencji historycznej, „stającej się” — realizowanej — w czasie; świata, który nosi „w” sobie, wchłaniając go niejako w procesie poznania i działania zmierzającego w kierunku tworzenia świata coraz bardziej „ludzkiego”.
Jeśli pamiętamy o tym, niepodobna rozpatrywać losu duszy po śmierci jako pozbawionego wszelkiego odniesienia do rzeczywistości materialnej i to zarówno własnego ciała, jak i pozostającego z nim w ścisłym związku realnym, jako przedłużenie cielesności, całego stworzonego świata. Musimy bowiem pamiętać — o czym mówi wyraźnie wspomniane sformułowanie św. Tomasza — że nawet anima separata nie jest czystym duchem, a o czym tak łatwo zdaje się zapominać antropologia, pozostająca pod wpływem mentalności platońskiej.
Zupełnie inaczej wygląda natomiast sytuacja w nacechowanej biblijną mentalnością antropologii św. Tomasza, gdzie jak zaznaczyliśmy, określenia „ciało” i „dusza” służą nie tyle na oznaczenie „części składowych” człowieka, ile raczej stanowią środek wyrażenia jedności, posiadającej wiele przeciwstawnych nawet aspektów (por. STh I, 77).
„Data” zmartwychwstania.
Powstaje więc zasadniczy problem, czy rzeczywiście dla wyrażenia zagadnienia stanu i osiągnięcia ostatecznego losu człowieka zaraz po śmierci, konieczne jest i ściśle obowiązuje, przyjmowanie określonego „momentu” czy „punktu” na linii historycznego czasu, jako daty zmartwychwstania lokalizowanego w czasoprzestrzeni naszego kosmosu. Czy w ogóle pojęcie „daty” ma w tym wypadku sens, kiedy każda data naszego kalendarza znajduje się w punkcie stycznym czasu i eschatonu stanowiąc kairos, gdy chodzi o śmierć i zmartwychwstanie?
Pytamy dalej czy tak ważne i istotne w biblijnej antropologii chrześcijańskiej zmartwychwanie, związane być musi z wyobrażeniem określonego momentu historycznego, w jakim ma nastąpić powszechne zmartwychwstanie, i to momentu znajdującego się poza uchwytnym dla na-