58 KS. JERZY ZAREMBA
Otóż wolność człowieka w swym najbardziej pierwotnym i podstawowym znaczeniu, to nie tyle możność czynienia „wszystkiego co chcę” (takiej wolności właściwie nie ma i być nie może), ale zasadniczy, strukturalny przymiot, cecha bytu osobowego jako podmiotu realizującego się na drodze wspomnianej transcendencji, dzięki której decydować on może o swym kształcie także w perspektywie najistotniejszego dla człowieka wyjścia ku Bogu i to w sposób radykalnie ostateczny, dzięki akceptacji swej stworzoności, lub buncie przeciw niej — radykalnemu zawierzeniu Stwórcy lub zamknięciu się w sobie: skoncentrowaniu w sposób ostateczny na własnym „ja” i radykalnej wiecznej samotności.
Wolność zapoczątkowuje historię indywidualną, nakładając na osobę ludzką nie dającą się zrzucić odpowiedzialność za jej konkretny kształt. Osoba jako świadomy i odpowiedzialny podmiot urzeczywistniany w wymiarze historycznym, to jakby pewna, czasowo rozciągła „przestrzeń”, na którą składa się wprawdzie wiele momentów, ale tylko jeden z nich ma w pewnym znaczeniu charakter jednorazowy i ostateczny jako moment podstawowej, fundamentalnej decyzji co nie wyklucza oczywiście tak ważnego w przepowiadaniu Ewangelii nawrócenia--przemiany — jaka zostaje utrwalona w śmierci i zapoczątkowanej w niej kategorii zmartwychwstania.
Najbardziej więc pierwotną i zasadniczą w takiej sytuacji istotę wolności człowieka stanowi możliwość jakiegoś „jednorazowego”, „na zawsze”, zdecydowania o swej podmiotowości w relacji do Boga; decyzji o charakterze „radykalnie ostatecznym”, która pozostaje już jakby „nieodwołalna” a tym samym „niemożliwa” do zastąpienia inną. Określenie zatem ostatecznego w istocie kształtu historii i losu człowieka, w spos-sób jednorazowy i niepowtarzalny, ma miejsce w wymiarach czasu i przestrzeni, w ramach doczesności, na drodze decyzji, której treścią i „przedmiotem” w sposób niepojęty staje się sam Bóg.
Stwierdzenie takie rodzi poważny problem, jak w ogóle możliwą jest decyzja, której przedmiotem staje się rzeczywistość nieskończona, choć sama decyzja dokonuje się w podmiocie stworzonym i na terenie skończonym, ograniczonym.
Praktyczne rozwiązanie — a raczej sugestię jego możliwości — daje nam chrześcijańskie doświadczenie łaski, stwierdzające w pewnym sensie obecność rzeczywistości Bożej w podmiocie stworzonym, choć bez wyjaśnienia sposobu realizacji, co w tym wypadku jest mniej istotne niż sam fakt. Nie ułatwia zrozumienia, ani nie rozwiązuje bynajmniej wspomnianego problemu, niezgodna zresztą z objawieniem, nauka o pre-egzystencji i wędrówce dusz, czy apokatastazie, usiłująca przedłużyć jakby czas podjęcia decyzji o charakterze ostatecznym, nie tłumacząc samej jej istoty.