54 KS. JERZY ZAREMBA
wartych w niej wyobrażeń związanych z kategorią czasu historycznego. Bóg — Ten, który JEST — jest równie blisko każdego punktu historii, a stąd pełne chwały Jego przyjście, ostateczne spotkanie z Nim, ma miejsce nie tylko u kresu: w hipotetycznym ostatnim punkcie linii czasu, ale w każdym momencie historii, który może być i bywa dniem ostatecznym, kiedy tylko dokonuje się owo spotkanie z Bogiem w Chrystusie.
Poważnym założeniem, wytyczającym taki właśnie kierunek interpretacji „dnia ostatecznego”, zdaje się być uwaga św. Tomasza jaką znajdujemy w Sumie teologicznej (Suppl. 78(80), a. 1), wyrażona w formie pytania: Czy przed zmartwychwstaniem umrzeć muszą wszyscy ludzie? Odpowiedź twierdząca przyjmuje poniekąd obecność „eschata” w samej śmierci człowieka, kiedy czytamy: Non erit reditus ad immortalitatem nisi mediante morte.
Jeśli bowiem paruzję przeżywać ma ten, kto przeszedł przez śmierć pytamy: dlaczego przyjście Pana pełne chwały przyjmować mamy jedynie przy śmierci „ostatniego człowieka w historii” a nie przy śmierci każdego, w każdym punkcie czasu na lini historii? Po tamtej stronie, gdzie tysiąc lat jest jak jeden dzień, nie ma miejsca na interwały czasowe a stąd eschaton dotyka nie jedynie kresu czasu ale każdego poszczególnego momentu, bo śmierć człowieka oznacza przecięcie linii czasu w kierunku prostopadłym, wertykalnym, jako wejście w rzeczywistość ostateczną.
Stąd możemy przyjąć prosty, choć zaskakujący w pierwszej chwili wniosek, że śmierć każdego człowieka oznacza dla niego samego i staje się rzeczywiście „dniem ostatecznym”. Nie dziwi nas dlatego przekonanie, jakie wyraża R. Bultmann, stwierdzając, że obraz „ostatecznego dnia” stanowi w apokaliptyce Ewangelii obraz o charakterze mitycznym, który należałoby po prostu zastąpić mówieniem o thanatos — o śmierci (Kerygma und Mytos I, 131).
Nie istnieje bowiem praktycznie inna możliwość przeżycia końca świata jak tylko poprzez własną śmierć, która ten koniec rzeczywiście oznacza i to w sposób radykalny dla każdego.
Zmartwychwstanie w teologii protestanckiej.
Nieśmiertelność duszy, jako pewnik zresztą, spotykamy również na terenie filozofii idealistycznej. Inaczej natomiast egzystencjalizm, który w swej refleksji na temat człowieka, wychodzi z jego skończoności i zagrożenia jego bytu śmiercią.
Znalazło to swój wyraz w teologii protstanckiej w ponownym zainteresowaniu się problematyką zmartwychwstania, interpretowanego jako zbawczy dar, oznaczający „nowe stworzenie” człowieka, i ukazujący