78 KS. JERZY ZAREMBA
stanowi przecież ostateczną przemianę, umożliwiającą nową egzystencję w wymiarze zmartwychwstania a więc w całości ludzkiej natury.
Takie stanowisko potwierdza zestawienie najstarszych tekstów St. Test., które mówią o śmierci w sposób radykalny jako dotykającej całego człowieka (antropologia biblijna długi czas nie rozróżnia i nie przeciwstawia „ciała — duszy”), z wyraźną nadzieją dalszego życia po śmierci, trudnego jednak do określenia w swym ksztacie a występującą w tekstach późniejszych, co wskazuje że w żadnym wypadku nie oznacza ono rozumienia go jako kontynuacji życia doczesnego, które w śmierci otrzymuje swój ostatecznie utrwalony kształt, uwzględniający wolność i odpowiedzialność człowieka realizowaną w historii.
Wbrew powszechnie spotykanemu ujmowaniu problemu nie należy zapominać, że wspomniany charakter śmierci w naszej sytuacji post lapsum, określanej jako kara za grzech, pozostaje w świetle Pisma św. w zależności nie tylko od grzechu pierworodnego, ale również od grzechów osobistych — przynajmniej śmiertelnych a nie odpuszczonych. Możnaby tu za Rahnerem przytoczyć szereg tekstów św. Pawła z listu do Rzymian (np. 1,32; 6,16.21.23; 7,5.10; 8,2; por. Jk 1,15; 1 J 3,14; 5,16). Wolno z nich wyprowadzić w pełni uzasadniony wniosek, że śmierć w jakże wielu swych formach jest przejawem „grzechu świata”. Poczynając od grzechu pierwszego człowieka aż do naszych czasów, tworzy on pewną całość winy ludzkości, przejawiającej się nie tylko w tragicznej i bolesnej sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej poszczególnego człowieka, ale przede wszystkim w stosunkach międzyludzkich, wyrażających się jakże często w śmierci, przybierającej niesamowite formy i rozmiary, jak i bezsilności człowieka, co zdaje się równie wyraźnie ukazywać podkreślany w Piśmie św. związek między grzechem, śmiercią i szatanem (np. akty terroru).
Jeśli w śmierci zachodzi coś, czego nie powinno w niej być, jako wynikającej z samej natury bytu stworzonego — inaczej nie sposób mówić o „karze” nawet w znaczeniu analogicznym — to ma to miejsce ze względu na nadprzyrodzony cel, do jakiego człowiek został wezwany od początku, dzięki łasce Bożej, co zresztą wyrażone zostało w nieśmiertelności bytu osobowego. W świetle takiego stwierdzenia szukamy zatem odpowiedzi na pytanie, co w śmierci możemy określić jako elementy, które w niej nie powinny mieć miejsca. Bierzemy też pod uwagę charakter śmierci jako zdarzenia oznaczającego kres wolności i historii indywidualnej. Stosunkowo bez trudu w odpowiedzi odnajdujemy cechę zakrycia śmierci, przeżywanej właśnie dlatego jako niezwykłe trudny moment w całym procesie rozwoju życia osobowego, a to w następstwie niemożności zintegrowania jej w naszej historii jako wydarzenia bliżej nieznanego, zarówno w konkretnych szczegółach, jak i w samej istocie