62 KS. JERZY ZAREMBA
Ze stanowiska bowiem biologii czy psychologii trudno śmierci przypisywać charakter i właściwości, jakich miałyby być pozbawione inne momenty życia a zwłaszcza decyzje w nich podejmowane. Nawet, jeśli nabierają one u kresu życia specyficznego znaczenia, to nie sposób wykluczyć rzeczywistej konfrontacji wolności z koniecznością zdarzenia śmierci, także w wielu innych chwilach życia ludzkiego ją wyprzedzających.
„Memento mori”.
Często spotykanym wyrazem takiej właśnie oceny w myśli chrześcijańskiej i uznania prawdziwie aksjologicznej obecności śmierci w całości ludzkiego życia jest przypomnienie Memento mori. Trzeba się bowiem zgodzić, że pamięć o śmierci, należącej do całości życia, nie pozwala traktować jej jako zdarzenia, które ,,na razie” nas nie interesuje i nie tylko można, ale trzeba usuwać je ,,do czasu” (?) z horyzontu swej świadomości. Taka postawa jest zaprzeczeniem — lub conajmniej jego próbą — faktu stworzoności i związanej z nim zależności od Stwórcy, która pozwąla realizować pełnię bytu stworzonego nie na drodze samo--koncentracji ale samo-transcendencji.
W odróżnieniu od negatywnej oceny, pamięć o śmierci, równoznaczna z: pamięcią o własnej stworzoności, pozwala dostrzegać w niej autentyczny element dynamizujący aktywność życia chrześcijańskiego, jaka może się rozwijać jedynie dopóki nie nadejdzie noc, w której nikt nie będzie mógł działać (J 9, 2), bo w niej owa aktywność znajdzie swój ostateczny kształt.
Wspomniana transcendencja jako wychodzenie poza siebie, przy równoczesnym ,,wyrzekaniu się siebie”, stanowi strukturalny element bytu osobowego zarówno w procesie poznania, realizacji wolności (szczególnie jako miłości), jak i w innych aktach życia duchowego człowieka, jakich wspólną cechą w ramach historii jest brak trwałości i przemijanie, których doświadczenie rodzi w człowieku — mimo przeciwnego pragnienia — poczucie własnej organiczoności i skończoności, jako podmiotu transcendentalnych zdarzeń życia osobowego, co utożsamia się z wspomnianą „obecnością śmierci”, stanowiącą w pewnym znaczeniu wymiar naszej historii.
Wyrzeczenie się siebie.
Jeśli egzystencja człowieka z samej społecznie uwarunkowanej jego natury jest współegzystencją (także w perspektywie zbawienia: podobało się bowiem Bogu uświęcać i zbawiać ludzi nie pojedynczo, z wy-