20 Synteza dziejów Polski..
Teoria musi być przemyślana. „Jeśli - pisze W. Moszcze liska - żąda się od syntezy historycznej czegoś więcej niż łączenia faktów zgodnie z empirycznie stwierdzonymi ich powiązaniami, postuluje się tym samym, aby syntezy dążyły do powiązania faktów w sposób bardziej obowiązujący, niż to ma miejsce przy ustalaniu związków przyczynowo-skutkowych [...). Praktyka historiograficzna świadczyłaby więc, że w mniemaniu powszechnym związki czasowo-przcstrzcnne i rzeczowe, ujawniające się w toku badania faktów szczegółowych, można i należy uważać za wyraz czy odzwierciedlenie jakichś głębszych powiązań między elementami życia dziejowego. Naturalną konsekwencją takich poglądów, czy raczej intuicji metodologicznych, jest poszukiwanie zasady, która by prowadziła do wykrycia owych głębszych powiązań między elementami życia dziejowego, mówiąc inaczej poszukiwanie zasady łączenia, scalania faktów historycznych w sposób odpowiadający naturze rzeczywistości dziejowej.” 46 Jest to zagadnienie „zasady syntetyzującej”.
Konstrukcja będąca opisem „większego fragmentu dziejów, dokonanym na podstawie empirycznie zdobytej wiedzy o jego częściach” 47 nie jest syntezą. „Zasada tworzenia syntez, którą można by określić jako zasadę empiryczną, nic może dać wskazówek wystarczających dla wyboru spośród znanych nauce faktów tycłi, które powinny wejść do opisu uogólniającego. Nic dostarcza też ona wskazówek, które spośród rozlicznych powiązań między faktami miałyby służyć do spojenia tych faktów w całość odpowiadającą przedmiotowi syntezy. Toteż trudno w praktyce hisloriogralicznej natrafić na syntezę opartą na tak rozumianej zasadzie empirycznej [...]. Równocześnie zaznacza się tendencja do zaprzeczania miana prac naukowych (tego typu - uwaga W.K.) pracom |...j. Można by nawet twierdzić, że nic uznaje się zasady empirycznej (łączenia faktów) za zasadę tworzenia syntez. Krytyka prac uznanych za syntetyczne - jeśli nic poprzestaje na wytykaniu błędów i przeoczeń lub braków w materiale faktograficznym - z reguły obraca się dookoła problemu zasady syntetyzującej.”48
„Zasada syntetyzująca” —w ujęciu W. Moszczeńskiej - to paradygmat, który ma stanowić „generalną dyrektywę przy ustalaniu związków między poznanymi źródłowo faktami. Jest oczywiste, że od przyjęcia właściwej zasady zależy, czy system ukaże elementy rzeczywistości minionej w układzie odpowiadającym rzeczywistym stosunkom współzależności, zachodzącej niegdyś miedzy nimi.” 4<l Błędem jest „wyobrażać sobie, że zasada syntetyzująca wypływa niejako automatycznie z podstawowych założeń teorii. Aby znaleźć drogę do ujęć syntetycznych, odpowiadających założeniom teorii, trzeba, aby założenia te zostały wszechstronnie przemyślane, a wyniki tych przemyśleń przeszły próbę konfrontacji z doświadczeniem
46 W. M o s 7. c 7. c ii s k a: Metodologii historii.... s. 345.
47 Ibidem, s. 344.
48 Ibidem.
»o Ibidem, s. 34^.