74 Synteza dziejów Polski
leslantyzmcm, Zygmunt August mógł Polskę zbawić, która zginęła z powodu, że katolicką pozostała, kiedy reformowane kraje wygórowały. Nic przeczę temu, że Polska kolei i losów innych katolickich krain doznała, nic ważę się jednak mniemać, aby jej zbawienie wyniknąć mogło z kalwinizmu lub jakiejkolwiek owego czasu reformy. Podobne domysły odnoszą się do zdarzeń, jakie wyniknąć mogły z cale innego nieznanego systemu, jakiego nie było.” J. Lelewel dodaje: „Duch obywatelski powtarzał, iż wypada dać schronienie i swobodę wszelkim wyznaniom, wszelkim mniemaniom, nic obstając za jakim szczególnym.”36 Wedle J. Lelewela „wnosząc z tego, co zaszło i co się po różnych częściach Polski warzyło, powiedzieć można, że gdyby ją Zygmunt August jakim reformy płaszczem przyodział, Polska i rzeczpospolita byłyby przepadły. Panowie za przykładem panów niemieckich byliby prowincjami frymarczyli, a kraj by się rozpadł. Wielkopolska, śpiewając psalmy po niemiecku, miałaby książęciem i głową kościoła swego jakiego z rzeszy niemieckiej lulcrana; Litwa, którego z Radziwiłłów; Mazowsze z austriackim dziedziczeniem dławiłoby nadkalwinialą Malopolskę; a w ruskich ziemiach gościliby Wołosi, Sic-dmiogrodzianic, Turcy. A w tym wszystkim odmęcie, nie kozackiego ludu, ale katolickiego powstanie cale spodziewane. A kto sobie ojczyznę z religii tworzy (która nic jest jego wyłączną), len wyrzeka się obywatelstwa, narodowości, zasad politycznych, rodu swego, słowem ojczyzny własnej. Co bądź, nic szukajmy lego, co nic było, patrzmy na to, co się stało, bo to pewne; z tego co dalej? obmyślajmy.” 37
Paradygmatem ustroju w Polsce jest republika. Monarchia - utożsamiona z „despotyzmem” oraz „nierównością i stopniowaniem klas” - pozostaje do niej w opozycji. „W tworzeniu się rzeczy pospolitej polskiej - pisze J. Lelewel - w urządzeniu gminnowładztwa szlacheckiego: wolność, równość, braterstwo, niepodległość, na ostatek panowanie, wynikało z pojęcia tłumów; to pojecie jedynie stało się bodźcem do wielkiego dzieła stanu; (...) Dostojne osoby, których dzieje znamienite sprawy głoszą, świecą innym połyskiem, innymi napojone widzeniami, sadowią się w stanowiskach niezgodnych z gminnymi zasadami: ten szuka sławy i obcych zaszczytów; inny kardynalskiego pragnie kapelusza, i dmie wysoką swą godnością; ów przemożnością nadęty zwie się magnatem, książęcych szuka związków; inny biskupie tworzy księstwa lub majoraty: ale wszyscy niezdolni stawić czoła pędowi ludu i gminnemu porządkowi. Podchlebiają tłumom, dogadzają jego uniesieniom, nic śmieją otwarcie iść opak, skłonni zrzec się innorodnych zasad swych, poświęcić je: tym sposobem jedynie ich przywłaszczenia i postępowania opaczne cierpiane były. W prawodawstwie stawiają zawady, a kiedy nie mogą wynikłych stąd nadużyć i dowolności wstrzymać, pchają go sami w myśl gminu szlacheckiego, aby w nim sami dogodność na leźli. Ich możnowladcza zasada nie ma posady, zależy od powszechne-
35 Ibidem, s. 2^5.
36 Ibidem, s. 2d5-2d6.
37 Ibidem, s. 2^5, przyp. 12.