Adam Pawłowski, Uniwersytet Wrocławski
Wielojęzyczność Unii Europejskiej ma, jak się wydaje, dwa podstawowe źródła. Pierwszym jest skomplikowana historia Europy - kontynentu wielu kultur i narodów, żyjących od kilkunastu wieków w trudnej symbiozie pełnej zarówno okresów zgody, jak i konfliktów. Jednym z istotnych rysów tożsamości współczesnych Europejczyków jest przywiązanie do wartości narodowych, w tym także do języka, wywodzące się z ideologii nacjonalizmu i ściśle z nią związanej koncepcji państwa narodowego (jeden naród, jedno państwo, jeden język). Koncepcja ta rozpowszechniła się w Europie XIX i początku XX wieku, nadając naszemu kontynentowi jego dzisiejszy polityczny kształt, chociaż zdaniem wielu historyków jej źródeł szukać można już w wiekach średnich (por. Pomian 1992, Zientara 1996). Zgodnie z założeniami ideologii nacjonalistycznej właśnie język - obok historycznej wspólnoty losów (rzeczywistej bądź wymyślonej), terytorium, religii, kultury i instytucji państwa - stanowi główne spoiwo narodów i państw. Spoiwo to jest na tyle silne, że może łączyć nie tylko grupy społeczne i zawodowe, ale także zupełnie sobie obcych ludzi, może także występować jako substytut innych atrybutów tożsamości narodowej, w szczególności instytucji państwa (casus dziewiętnastowiecznej Polski). To wszystko sprawia, że współcześni Europejczycy są silnie przywiązanie do swych języków narodowych i prawdopodobnie za żadną cenę nie zgodziliby się dobrowolnie zrezygnować z nich na rzecz paneuropejskiej interlingwy, niezależnie od tego, czy miałby to być język etniczny czy skonstruowany.
Drugie źródło wielojęzyczności UE ma co prawda wymiar formalno-prawny, a nie historyczny, jest jednak konsekwencją przedstawionego powyżej stanu rzeczy. Dwie najstraszniejsze wojny światowe XX wieku i towarzyszące im bezprecedensowe akty masowego ludobójstwa miały podłoże nacjonalistyczne. Uświadomienie sobie katastrofalnych następstw tej ideologii obudziło wśród przedstawicieli elit europejskich instynkt samozachowawczy, który doprowadził do rezygnacji z polityki bezwzględnej konfrontacji i rywalizacji narodów na rzecz promowania harmonijnej współpracy ujętej w ramy nowej, europ ej ski ej tożsamości. Dzięki temu powstały Europejska Wspólnota Węgla i Stali (1952), stanowiąca milowy krok w eliminacji konfliktu francusko-niemieckiego, Europejska Wspólnota Gospodarcza (1958), a w końcu (choć zapewne nie jest to jeszcze koniec integracji) Unia Europejska (1992).
Proces integracji okazał się dla państw członkowskich tych instytucji zbawienny, zagwarantował im bowiem bezprecedensowy w ciągu ostatnich wieków okres pokoju i dobrobytu. Należy sądzić, iż jednym z czynników sukcesu okazała się polityka respektowania tożsamości kulturowej i językowej państw członkowskich, której celem miało być łagodzenie negatywnych skutków utraty pewnych uprawnień państw narodowych, przenoszonych na poziom instytucji europejskich (przede wszystkim w zakresie obronności, sądownictwa, gospodarki i polityki zagranicznej). Mimo iż od 1951 do 2007 roku liczba państw członkow-
Tekst poniższy jest plonem szóstego „Forum Kultury Słowa", które odbyło się w Katowicach w dniach 20-22 października 2005. Stanowi on jednocześnie rozwinięcie i dopełnienie artykułu opublikowanego w ..Poradniku Językowym", poświęconego szansom i zagrożeniom polszczyzny w UE (Pawłowski 2005). Biorąc pod uwagę względy merytoryczno-kompozycyjne. za celowe uznałem powtórzenie pewnych fragmentów wspomnianego artykułu, bez których prezentacja postulatów polskiej polity ki językowej w UE byłaby niepełna i niespójna.