Gilmore Girls S01 E07


00:00:03: Jedna z nas musi dzisiaj zrobić pranie.
00:00:05: Dlaczego?
00:00:06: Bo od trzech dni nie mam czystej bielizny.
00:00:09: Więc teraz pod spódnicą masz...?
00:00:11: Nie bieliznę. | Mamo!
00:00:13: Właściwie jest całkiem fajnie
przewiewnie.
00:00:16: Panie i panowie, mój wzór do naśladowania.
00:00:18: Dlaczego tobie się jeszcze nie skończyła?
00:00:20: Nie wiem. Chyba mam więcej majtek niż ty.
00:00:22: To nieprawda. Masz mniej. Robiłaś pranie beze mnie?
00:00:26: Nie.
00:00:27: Rory? | OK, jeden raz.
00:00:30: I nawet nie zapytałaś czy nie chcę czegoś wrzucić?
00:00:32: To było dużo rzeczy, nie zostało wcale miejsca.
00:00:34: Jestem załamana. Krwawię. Daj mi bandaż. Oh nie, wszystkie są brudne, bo Rory nie wyprała ich ze swoimi rzeczami.
00:00:38: Przepraszam, dzisiaj zrobię drugi rzut, obiecuję.
00:00:41: Nieważne. Sama zrobię pranie.
00:00:43: Dobrze. Nawet lepiej.
00:00:45: Nie znoszę prania. Może kupię sobie nowe majtki.
00:00:49: Trzepoczcie, trzepoczcie, trzepoczcie, trzepoczcie, trzepoczcie... i liście.
00:00:54: Gdzie moje liście? Mam dynie, pielgrzymów, nie mam liści.
00:01:00: Każdy inny sklep w mieście ma jesienne dekoracje.
00:01:03: Hura dla tłumów.
00:01:05: Mówimy o kilku serpentynach i papierowym indyku. Czy to boli, postawić papierowego indyka?
00:01:11: Nie ma indyka, nie ma dyni. Nic na pomarańczowo.
00:01:13: OK, nie lubisz pomarańczowego. W porządku. Jesień ma wiele odcieni.
00:01:20: Przepraszam, możemy dostać trochę kawy?
00:01:21: A babeczkę? | Podgrzewaną?
00:01:23: To Festiwal Jesienny. Twoja wystawa jest tuż naprzeciwko Rogu Obfitości!
00:01:27: Będziesz pustą plamą pośrodku całego miasta. Musisz się udekorować.
00:01:30: Nie muszę robić nic poza serwowaniem jedzenia.
00:01:32: I kawy! | I babeczek!
00:01:34: Taylor, mam dość tej corocznej rozmowy.
00:01:37: Heeej!
00:01:38: Mieszkasz tu bardzo długo, młody człowieku. Czas stać się jednym z nas.
00:01:43: Whoo!
00:01:44: Wybacz, mój kokon jest chyba wadliwy.
00:01:46: Hey. Moja mama nie ma bielizny.
00:01:48: Oh!
00:01:49: No bo nie masz.
00:01:50: Jesteś egoistą, Luke.
00:01:52: Wciąż nic. Już tego nie zniosę.
00:01:54: Mówimy o duchu jesieni.
00:01:56: Jaką chcesz? | Jagodową.
00:01:58: Wiesz gdzie możesz sobie wsadzić ducha jesieni?
00:02:00: Proszę, nie rób tego rękami.
00:02:04: Chyba nie bierzesz mnie na poważnie.
00:02:06: Co każe ci tak myśleć?
00:02:07: Bez napiwku?
00:02:09: Oh, ale dam ci radęobsługuj klientów.
00:02:11: A tu następnanie siadaj na zimnych ławkach.
00:02:14: Taylor, klnę się na Boga, jeśli jeszcze raz wspomnisz o pielgrzymach...
00:02:17: Robię to tylko dla -- | Nie.
00:03:34: No nie wiem. To raczej nie wygląda jak Mayflower.
00:03:38: Możemy to jakoś oznaczyć czy coś.
00:03:41: No nie wiem.
00:03:43: Więc może wrócimy do pomysłu Plymouth Rock?
00:03:48: Poczekamy z tym jeden dzień.
00:03:57: Wiesz, możesz mieć dwie za trzy dolary.
00:03:59: Oh poważnie? Wspaniała promocja.
00:04:01: Miałaś nieodpartą potrzebę na płatki?
00:04:03: Tak. Mam wielkie potrzeby przytycia, dzięki.
00:04:07: Ładny fartuch. | Ładny mundurek.
00:04:10: No wiesz, przyszyłam guziki srebrną nitką i to wyróżnia mnie z tłumu.
00:04:16: Chyba powinnam wracać.
00:04:17: Poczekaj chwile. Chcesz może pop?
00:04:18: Pop?
00:04:20: No proszę. W Chicago nazywają to pop.
00:04:22: W Connecticut nazywamy to darmową colą. I tak, poproszę.
00:04:33: Dobra, zgadnij która jest gdzie a dostaniesz puszkę.
00:04:35: OK, cały pomysł darmowej coli polega na tym, że nie musisz na nią zapracować.
00:04:39: Musisz się zatroszczyć o obiad.
00:04:41: Albo o colę.
00:04:43: Zgadnij.
00:04:45: OK, w tej ręce masz --
00:04:55: Dziękuję.
00:05:26: Lane? Lane?
00:05:30: Co się stało?
00:05:32: Pocałowano mnie! I okradłam sklep.
00:05:36: Poważnie? Kto cię pocałował?
00:05:38: Dean.
00:05:39: Ten nowy? | Tak.
00:05:40: Masz nowego faceta? Oh mój Boże!
00:05:42: To stało się tak szybko. Stałam tam --
00:05:45: Gdzie? | Market Doose'a.
00:05:46: Pocałował cię w sklepie?
00:05:48: W trzeciej alejce.
00:05:49: Przy spreju na szkodniki? | Tak.
00:05:50: Oh, niezła alejka.
00:05:52: Co znaczy dobra alejka?
00:05:53: Taka, w której jesteś pocałowana przez nowego chłopaka.
00:05:56: Oh mój Boże. Nie mogę oddychać.
00:05:58: OK, usiądź.
00:06:00: Nie mogę usiąść. Jestem zbyt
00:06:02: o mój Boże, on mnie pocałował!
00:06:04: Kto cię pocałował?
00:06:05: Chrystus mamo.
00:06:07: Oh, no więc dobrze.
00:06:10: Więc? Opowiadaj.
00:06:13: Więc weszłam do sklepu a on chciał dać mi colę.
00:06:16: Schował ją za plecami i kazał wybrać jedną, a potem mnie pocałował.
00:06:19: Tak ci zazdroszczę! To koniec, muszę sobie poszukać brzydkich i głupich znajomych.
00:06:22: Muszę powiedzieć o tym mamie.
00:06:24: Zadzwoń później. | OK.
00:06:28: Coś nie tak? | Nie mogę.
00:06:30: Nie możesz wyjść? Dzisiaj jest wieczór śpiewania ulubionego hymnu w domu Kimów. Uciekaj.
00:06:33: Moja mama nie wie o Deanie.
00:06:34: Więc powiedź jej.
00:06:36: Kiedy ostatnio rozmawiałyśmy o chłopcach było bardzo niemiło.
00:06:39: To było co innego. Myślała, że rzucisz szkołę dla chłopaka.
00:06:42: Tak, przez Deana.
00:06:43: OK, dobrze, ale nie musi wiedzieć, że to był on.
00:06:46: Domyśli się. | Jak?
00:06:47: To Lorelai, domyśli się. Co mam robić?
00:06:50: Może będzie bardziej przychylna skoro chodzisz do szkoły i świetnie ci w niej idzie.
00:06:54: Może.
00:06:55: Spróbuj. | OK. Muszę lecieć.
00:06:59: Hey, było wspaniale?
00:07:02: Było idealnie. | Wow.
00:07:05: Tak.
00:07:10: Tak, słyszysz?
00:07:14: Nie, nie, to wyższe, jak wysokie IIIIIIIIIII".
00:07:19: Zaczęło się tydzień temu, ale był to niższy dźwięk i słyszałam go tylko przy otwieraniu drzwi a teraz jest wyższy i brzmi cały czas, więc sadzę, że to naprawdę, uh, rośnie w siłę.
00:07:29: OK, zobacz, już mówiłam o tym trzem innym osobom, więc mógłbyś mi po prostu powiedzieć co jest nie tak z moją lodówką?
00:07:35: Nie wydam znowu tego dźwięku. Nie wydam ---IIIIIII!
00:07:41: No, Jerry, nie mam wielkiej dumy, ale mam jej wystarczająco dużo, żeby nie chcieć znowu wydawać tego odgłosu,
00:07:46: więc proszę, powiedź co jest nie tak z lodówką albo połącz mnie z kimś, kto mi to powie.
00:07:52: Dziękuję.
00:07:54: Halo... Rusty, świetnie. Słuchaj,
00:07:58: moja lodówka wydaje taki dziwny dźwięk Takie wysokieno wieszjest tam Jerry?
00:08:05: OK, niech on wyda ten dźwięk. On go zna. Poczekam.
00:08:10: Wiem! Brzmi okropnie.
00:08:14: OK, robimy umowę. Ty tu kogoś wyślesz, jutro pomiędzy ósmą a dziewiąta, bo pracuję i nie mogę czekać na kogoś z was godzinami.
00:08:24: Świetnie! Cześć.
00:08:29: Więc przychodzą jutro?
00:08:30: Nie. W poniedziałek między trzecią a ósmą. Jestem beznadziejna.
00:08:35: Przykro mi.
00:08:36: Oh mój Boże! Patrz co tu się dzieje. To chlew!
00:08:39: Jestem okropna. Okropna i beznadziejna.
00:08:42: Głupia lodówka! Głupi faceci od lodówek!
00:08:47: Nienawidzę mojego życia.
00:08:59: Halo! Halo!
00:09:04: Tak.
00:09:05: Oh Boże! Co za wejście. Rany, moje serce.
00:09:08: Rory tu nie ma.
00:09:09: Tak, wiem o tym. Przyszłam po ten fotel bujany, który kupiłam dwa tygodnie temu.
00:09:14: Sześć tygodni temu.
00:09:15: Oh, no tak. To dwa razy trzy. To sześć.
00:09:18: Humor matematyczny. Niewiele osób go posiada. Proszę nie czuć się źle.
00:09:22: To nie jest przechowalnia.
00:09:23: Wiem, przepraszam.
00:09:24: To sklep z meblami. Meble przychodzą, ludzie je kupują, potem meble wychodzą.
00:09:27: Tak.
00:09:28: Chyba że kupuje Lorelai Gilmore. Wtedy meble zostają tu na sześć tygodni.
00:09:32: Może coś dopłacę?
00:09:33: Nie chcę żeby pani dopłacała. Chcę żeby odebrała pani mebel, za który pani zapłaciła.
00:09:37: Proszę.
00:09:39: Wydawał się mniejszy.
00:09:40: Minęło sześć tygodni. Może urósł.
00:09:43: No tak, jeszcze raz bardzo przepraszam. Byłam bardzo zajęta.
00:09:46: Może nie powinna pani. Wtedy pamiętałaby pani o odbieraniu krzeseł.
00:09:50: Tak. Oczywiście. Rozumiem.
00:09:53: A wtedy może pani córka nie biegałaby po mieście i całowała się z chłopcami.
00:09:56: Słucham?
00:09:57: Lane to młoda, wrażliwa dziewczyna. Nie potrzebuje słuchać o tym, jak pani córka się całuje.
00:10:03: Czy pokrywki od rozpuszczalnika są szczelnebo wydaje się pani trochę zakręcona.
00:10:07: Zakręcona? Co to znaczy zakręcona?
00:10:09: Rory nikogo nie całuje.
00:10:11: Właśnie że tak. Przyszła tu i powiedziała Lane, że całowała się w sklepie.
00:10:16: W sklepie! Gdzie kupuje się jedzenie.
00:10:19: To nie ma żadnegocałowała się w sklepie?
00:10:24: Tak, tak, tak. W sklepie. Całowała, całowała, całowała.
00:10:29: Przepraszam. Nie wiedziałam.
00:10:32: Nie powiedziała mi.
00:10:37: Muszę już iść.
00:10:42: Zostawiła pani krzesło!
00:10:49: OK, jeszcze tylko raz.
00:10:51: Opowiadam ci te historię od godziny. Nie robi się ciekawsza.
00:10:54: Nie mogę nic na to poradzić. Mam obsesję. Przy tobie jestem cnotką.
00:10:58: Dlaczego? Tydzień temu cię pocałowano. Pamiętasz? Mówiłaś mi.
00:11:01: Ten chłopak, z którym umówili cię twoi rodzice. Ten z Lincoln Continental.
00:11:05: Jak miał na imię? Patrick Cho!
00:11:08: OK, porównajmy coś sobie. Ciebie pocałował w usta śliczny, seksowny chłopak, którego bardzo lubisz.
00:11:15: A mnie pocałował w czoło przewodniczący grupy teologicznej w kurtce tylko dla członków, który święcie wierzy, że rock prowadzi do twardych narkotyków.
00:11:22: No dobra. Zostajesz w tyle. Ale pamiętaj, że ja nie mam pojęcia co robić.
00:11:27: Zdaję sobie sprawę. Dlatego potajemnie zbierałam dla nas informacje.
00:11:31: Jakie informacje?
00:11:32: No zobaczmy. Dean jest z Chicago, co już wiesz.
00:11:34: Tak.
00:11:35: Lubi Nicka Drake i Liz Phair i the Sugarplastic i jest bardzo uczulony na orzechy włoskie.
00:11:40: Orzechy włoskiezłe. Rozumiem.
00:11:42: Miał w Chicago dziewczynę.
00:11:44: Dziewczynę?
00:11:46: Ma na imię Beth i byli ze sobą jakiś rok, ale rozstali się w przyjaźni zanim wyjechał a teraz ona umawia się z jego kuzynem.
00:11:51: Ale on nie sądzi, że to dziwne, bo nie sądzi, że byli naprawdę w sobie zakochani.
00:11:54: Beth.
00:11:55: Nie martwiłabym się tym.
00:11:57: Skąd to wszystko wiesz?
00:11:58: Przez jego przyjaciela, który przy okazji jest bardzo fajny. Więc jeśli już ułożysz sobie wszystko z Deanem zapytasz go o Todda?
00:12:04: Oh, jasne.
00:12:06: więc to Beth, tak? Nie znoszę imienia Beth. To takie... Beth.
00:12:12: Todd powiedział też, że Dean ostatnio nie mówi o niczym innym tylko o tobie!
00:12:20: Przestań, przypominasz mi Patricka Cho.
00:12:25: Oh, Luke, jedzenie jest pyszne, ale wiesz co mogłoby je poprawić?
00:12:30: Niech zgadnę: dekoracje z okazji jesieni?
00:12:33: Jedzenie bez nastroju to jakby nie to samo, prawda?
00:12:36: Więcej mrożonej herbaty, Patty?
00:12:37: Oh, nie, dziękuję. Tu jest zbyt przygnębiająco na herbatę.
00:12:40: Wiesz że Taylor to chory przypadek, tak?
00:12:42: Tak, ale przynajmniej rozrywkowy.
00:12:45: Po prostu to zjedz.
00:12:47: Kawy?
00:12:52: Ah, no proszę. Ty też się gniewasz? To znaczy, człowiek nie może wybrać czy chce na ścianie zdjęcie głupiego grubego ptaka?
00:12:58: Boże, to po to przyjeżdżali tu ci głupi pielgrzymi.
00:13:01: Luke, nie gniewam się. Nie usłyszałam cię, a teraz się martwię.
00:13:04: Przepraszam, ostatnio jestem przewrażliwiony. Kawy?
00:13:07: Poproszę.
00:13:08: Wszystko w porządku? | Tak.
00:13:09: A nie wyglądasz. | No dziękuję.
00:13:11: Wyglądasz na zmartwioną.
00:13:12: Jestem zatroskana.
00:13:13: Wyglądasz na zmartwioną. | Ale nie jestem.
00:13:14: Dobrze, ale tak wyglądasz.
00:13:16: Hey, wiesz, że tu byłoby pięknie z kilkoma serpentynami?
00:13:18: OK, już sobie idę. | Dziękuję.
00:13:20: Przepraszam, przepraszam, przepraszam.
00:13:22: Oh, hey. Oszczędzaj przeprosiny dla Indian, panienko.
00:13:25: Ludzie naprawdę są w dziękczynnym humorze. Róg obfitości jest pełny.
00:13:28: To wspaniale. Chcesz może kawy?
00:13:31: Oh, nie, upiję trochę twojej. Zaraz muszę wracać.
00:13:34: Oh, tak? Myślałam, że dziś jemy lunch.
00:13:37: Nie mogę. Brakuje nam jednego pielgrzyma. Mam tylko kilka minut.
00:13:41: Oh. Ostatnio jesteś bardzo zajęta.
00:13:43: Tak. To chyba gorączka końca roku.
00:13:46: Chodzi mi o to, że ostatnio nie rozmawiałyśmy zbyt wiele.
00:13:49: O czym chcesz porozmawiać?
00:13:51: Nie wiem. O czymkolwiek.
00:13:54: OK. Czytałaś artykuł o topnieniu pokryw śnieżnych?
00:13:58: Tak, tak. Wielka sprawa.
00:14:01: W porządku. Ty wybierz temat.
00:14:03: Oh, OK, świetnie. Oglądałam sobie Ostry Dyżur i wiesz, jest tam teraz nowy Lucky,
00:14:08: bo stary Lucky poszedł grać gdzieś, gdzie może używać prawdziwego imienia.
00:14:11: Więc stary Lucky miał tę dziewczynę, Liz, która myślała, że on zginął w pożarze.
00:14:15: Więc nowy Lucky wrócił a wszyscy pomyśleli "OK, wiem, że to nie jest stary Lucky, bo nowy Lucky ma o wiele więcej żelu na włosach",
00:14:21: ale Liz była taka smutna w związku z tą jego rzekomą śmiercią, że nie można się było doczekać aż się zaczną całować, wiesz?
00:14:28: Kiedy miałaś czas na oglądanie Ostrego Dyżuru?
00:14:30: OK, wróćmy do sprawy. Co sądzisz o tej całej sprawie całowania Liz/Lucky?
00:14:39: Myślę, że to aktorzy, którym się płaci za granie roli, dobrze więc, że sprostali obowiązkom.
00:14:46: Hmm. Rory --
00:14:47: Możemy skończyć tę niezwykle ważną rozmowę później? Obiecałam Lane, że zaraz wrócę.
00:14:53: OK, do zobaczenia później.
00:14:55: OK. Cześć. | Pa.
00:14:59: Nie powiem, że wyglądasz na zmartwioną.
00:15:01: Nie powiem ci jak dobrze wyglądałbyś w przebraniu jednego z tych z ęCzarownic z Salem.'
00:15:04: W porządku.
00:15:45: Hey.
00:15:47: Oh, Boże! Co ty robisz?
00:15:49: A ty co robisz? | Ja pierwsza spytałam.
00:15:50: Skończyła mi się śmietana. | Tak, mnie też.
00:15:53: Na co się gapisz?
00:15:54: Na nic. Nie patrz, nie patrz. | Co z tobą nie tak dzisiaj?
00:15:56: Rory się całowała. | Co?
00:15:58: Rory przeżyła swój pierwszy pocałunek i to z tym chłopakiem.
00:16:00: Ah. | Tak.
00:16:02: Ten nowy. | Ta.
00:16:04: Oh popatrz na niego. Zobacz jaki jest z siebie zadowolony.
00:16:06: Pakuje warzywa. Trudno jest być z siebie zadowolonym kiedy się pakuje warzywa.
00:16:10: Oh zobacz co zrobił z tymi cytrynami.
00:16:11: O czym ty mówisz?
00:16:13: Wrzucił je do torby. Nie wsypał ani położył, ale wrzucił jakby nic dla niego nie znaczyły.
00:16:17: To cytryny. | Są symboliczne.
00:16:18: OK. Musimy cię stąd zabrać.
00:16:20: Nie. Ten Lothario utorował sobie drogę do serca i ust mojej córki i musi za to zginąć!
00:16:25: Koniec, idziemy. | Nie.
00:16:27: Nie zabijesz pakującego.
00:16:28: Czemu nie?
00:16:29: To dzień podwójnych kuponów. Pogrążysz miasto.
00:16:34: OK, OK. Już wyszłam. Przestań mnie popychać.
00:16:36: Co ty sobie myślisz, tak go szpiegować?
00:16:38: Nie wiem. Chciałam go zobaczyć. Już go widziałam co prawda, ale to było przed byciem --
00:16:41: Chłopakiem Rory? | Cicho, ty.
00:16:42: Ona dorasta. | Wiem.
00:16:44: Nie możesz nic na to poradzić.
00:16:46: OK, Panie Rzeczywistość, wtrąć się do czyjegoś innego życia.
00:16:48: Przepraszam.
00:16:50: Czemu mi nie powiedziała? | Co?
00:16:52: Czemu Rory nie powiedziała mi o pocałunku?
00:16:55: Może nie wiedziała, że tak dobrze to zniesiesz.
00:16:57: Chcesz usłyszeć coś szalonego?
00:16:58: Bo wszystko do tej pory było zupełnie normalne.
00:17:01: On jest podobny do Christophera.
00:17:02: Ten z warzywniaka?
00:17:03: Tak. Wygląda jak Christopher.
00:17:05: A Christopher to tata Rory?
00:17:07: Te włosy, budowa, coś w oczach. Przypomina mi Christophera.
00:17:11: To nie takie dziwne.
00:17:14: Zacytujesz mi Freuda? Bo wepchnę cię pod jadący samochód. Tak dobrze się nam rozmawiało.
00:17:18: Ty i Rory jesteście do siebie podobne. To nie jest takie niezwykłe, że macie podobne gusta jeśli chodzi o mężczyzn.
00:17:22: Chyba tak. Ale dlaczego? Dlaczego mi nie powiedziała? Wszystko sobie mówimy.
00:17:26: To co innego.
00:17:28: Ale mówimy sobie wszystko inne. Ale to zachowała w sekrecie. Bo tu chodzi o faceta.
00:17:33: Pewnie tak.
00:17:34: To nie dobrze. Ona musi zrozumieć, że nie ma sprawy jeśli chodzi o faceta.
00:17:38: Bo nie rozmawianie o facetach i naszych prywatnych sprawachto ja i moja mama. To nie ja i Rory.
00:17:44: Nie ma sprawy jeśli chodzi o faceta?
00:17:45: Tak. | Naprawdę?
00:17:47: OK...prawie.
00:17:49: To znaczy, że jest sprawa.
00:17:50: To nie ma sprawy z małym prawie.
00:17:51: Skoro tak twierdzisz.
00:17:53: Ona po prostumyśli że tego nie zaakceptuję, tak? Ale tak nie będzie. Pokażę jej, że uważam, że to wspaniałe.
00:17:59: Kiedy zobaczy, że uważam, że to świetnie, wszystko wróci do normy, prawda?
00:18:04: Takok, świetnie.
00:18:06: Więc przeszłaś potrzebę mówienia do kogoś przez kilka minut.
00:18:09: Oh, tak. Przed stoiskiem z galaretką.
00:18:11: Jesteś niesamowita.
00:18:12: Dzięki że zauważyłeś.
00:18:34: Hey, przepraszam za spóźnienie.
00:18:36: Oh, hey, nie ma sprawy. W lodówce jest chińszczyzna.
00:18:39: OK.
00:18:45: Więc...całowałaś ostatnio kogoś fajnego?
00:18:48: Kto...? | Pani Kim.
00:18:50: Oczywiście.
00:18:55: No, jest przystojny. | Tak, jest.
00:18:58: Umie pisać?
00:19:00: Umie pisać i czytać. | Kiedy się dowiedziałaś?
00:19:04: Dzisiaj rano. Nie sadziłaś chyba, że utrzymasz to w tajemnicy, prawda? Obściskiwałaś się w sklepie.
00:19:09: Nie obściskiwaliśmy się. To był tylko jeden pocałunek.
00:19:12: Tak, zanim dotrze to do Miss Patty będzie to scena z Dziewięć i pół tygodnia.
00:19:16: Cały czas o tym wiedziałaś? U Lukeła? Tu?
00:19:19: Tak.
00:19:20: Mogłaś coś powiedzieć.
00:19:22: A to zabawne, to samo miałam powiedzieć tobie.
00:19:25: Więc... | Więc...
00:19:29: Co teraz? | Teraz? Nic?
00:19:32: Nie? Żadnego wykładu na temat całowania?
00:19:34: A co? Źle to zrobiłaś?
00:19:36: Nie...nie sądzę.
00:19:39: Nie podobało mi się w jaki sposób się dowiedziałam, ale ty dorastasz. Te rzeczy będą się zdarzać.
00:19:46: Właściwie to uważam, że to wspaniale.
00:19:48: Wcale nie.
00:19:49: A właśnie że tak. Jestem podekscytowana.
00:19:52: Podekscytowana? | Tak.
00:19:54: Zupełnie świrujesz, prawda?
00:19:56: Nie. To ty świrujesz. Mnie to zupełnie odpowiada.
00:19:58: A nie wydaje się. Wyglądasz jak zupełne przeciwieństwo odpowiadania.
00:20:01: Tak ci się wydaje, bo nie chcesz myśleć, że mi to odpowiada, a tak jest jak już powiedziałam.
00:20:06: OK.
00:20:09: Nigdy nie było lepiej.
00:20:11: Rozumiem.
00:20:15: Chcesz trochę?
00:20:16: Nie, dziękuję. Tak mi odpowiada.
00:20:23: OK, musimy się bardzo spieszyć, bo zamkną nam videotekę, trzymajmy się listy. Nie kupujemy impulsywnie pasty do zębów ani mydła.
00:20:32: Rory?
00:20:33: Hey, chyba mamy wystarczająco dużo rzeczy do jedzenia w domu.
00:20:37: Naprawdę...gdzie ty mieszkasz? Bo w domu, z którego wyszłam rano nic nie było.
00:20:40: Zamawiamy pizzę. To wystarczy.
00:20:42: Zwariowałaś? Nie można oglądać Willy Wonka bez ogromnej ilości śmieciowego jedzenia!
00:20:46: To nie w porządku. Nie pozwolę na to. Wchodzimy.
00:20:51: Rory, w porządku.
00:20:53: To zbyt dziwne.
00:20:55: I tak go poznam.
00:20:56: OK. Może za rok?
00:20:58: Będę tam tak bardzo spokojna, że pomylisz mnie z Shaftem.
00:21:01: Nie będzie przesłuchania.
00:21:03: Obiecuję.
00:21:04: Żadnych odgłosów całowania. Żadnych opowieści z mojego dzieciństwa. Żadnego odnoszenia Chicago jako Chitown.
00:21:09: Żadnych żartów o Jamesie Deanie. Żadnych spojrzeń w stylu ojca z shotgunem. Żadnych poz Nancy Walker.
00:21:12: Oh proszę!
00:21:14: Obiecaj.
00:21:15: Naprawdę i szczerze obiecuję. Możemy już tam wejść?
00:21:21: OK. Chodźmy.
00:21:28: Nie widzę go.
00:21:30: W porządku. Może ma przerwę.
00:21:32: Tak. Tak, może ma przerwę. | Tak.
00:21:34: OK, więc możemy robić zakupy. | Ta.
00:21:37: Chcemy pianki?
00:21:39: Mmm...i żelki i czekoladowe buziaczki. W domu jest mnóstwo ciasteczek. Masło orzechowe.
00:21:46: Och, myślisz że mają to coś, co jest jak cukrowy lizak, ale po zamoczeniu go w cukrze można go jeść?
00:21:51: Będziemy się kleić. To niesamowite, że wciąż żyjemy.
00:21:55: Jest tam.
00:21:58: Rany, jaki on wysoki. Przy tym pocałunku musiał się nieźle schylić.
00:22:01: Mamo!
00:22:02: Upewnij się, że następnym razem się rozgrzejesz.
00:22:03: OK, wychodzimy.
00:22:05: Przepraszam. Już skończyłam.
00:22:07: Ma cudowne oczy! Chłopaka z takimi oczami trzeba kochać.
00:22:10: Tak.
00:22:11: I niezły uśmiech. | Bardzo ładny.
00:22:13: Mógłby się obrócić?
00:22:14: Tam też jest ładny.
00:22:15: Naprawdę? | Zaufaj mi.
00:22:16: Hey.
00:22:17: Oh, macie kolejny wieczór filmowy?
00:22:19: Tak...Dzisiaj Willy Wonka i fabryka czekolady.
00:22:21: Oh, to miło. To to z Genem Hackmanem?
00:22:23: Uh, Geneem Wilderem.
00:22:24: Jesteś fanem Wonki? | Tak.
00:22:27: Um, Dean, to moja mama, Lorelai. Mamo, to Dean.
00:22:31: Miło mi cię poznać, Dean.
00:22:32: Tak, mnie panią również.
00:22:34: Ładny fartuch.
00:22:35: Um...dziękuję.
00:22:37: Czterdzieści jeden osiemdziesiąt trzy.
00:22:38: Oh, wow. Powolne psucie wnętrzności jest bardzo drogie, prawda? proszę.
00:22:45: Dziękuję. | Nie ma za co.
00:22:48: Więc, Dean, miło było mi cię poznać. Mam nadzieję że się znowu spotkamy.
00:22:52: Tak.
00:22:56: Widzisz, nie było tak źle. | Tak.
00:22:58: Nie powiedziałam nic żenującego, nic głupiego.
00:23:00: Doceniam to.
00:23:01: Więc wyluzuj, Sklepowa Grzesznico.
00:23:03: Widzisz, w twoich rękach nawet niewiele informacji to niebezpieczeństwo.
00:23:12: Potrzebuję kawy.
00:23:13: Mamo, za dziesięć minut zamykają videotekę.
00:23:15: Więc biegnij tam a ja idę po kawę.
00:23:17: Dobrze.
00:23:18: Leć, leć, leć, spotkamy się u Luke'a.
00:23:20: Hey, zapomniała pani Red Vines.
00:23:23: Oh, wow! Uratowałeś nam wieczór. Dziękuję.
00:23:25: Nie ma sprawy.
00:23:31: Hey, co robisz dzisiaj wieczorem?
00:23:33: Ja? Uh, no nie wiem.
00:23:37: Może chciałbyś wpaść? Zamawiamy pizzę. Mamy film.
00:23:41:Sąsiedzi obstawiają kto pierwszy zapadnie w śpiączkę z powodu nadmiaru glukozy. jestem spodziewanym zwycięzcą. Będzie fajnie.
00:23:46: Uh, no, um...uh.
00:23:48: Oh, będzie zupełnie na luzie. Na pewno Rory się ucieszy.
00:23:51: OK, pewnie. | Tak?
00:23:53: Tak, o której?
00:23:54: Może być siódma? | Świetnie.
00:23:55: Dam ci nasz adres.
00:23:56: Nie trzeba. Wiem gdzie mieszkacie.
00:23:59: Oczywiście że wiesz. Do zobaczenia wieczorem.
00:24:02: Do widzenia. | Cześć.
00:24:06: Więc? | Mam!
00:24:08: Gol! Wiesz, z jednej strony cieszę się, że tam była,
00:24:10: ale z drugiej, na jakim świecie my żyjemy skoro nikt nie wypożyczył Willy Wonka i fabryka czekolady?
00:24:15: My ją wypożyczyłyśmy.
00:24:16: Dzięki Bogu za nas. Oh, hej, zaprosiłam twojego przyjaciela.
00:24:20: Kogo? | Deana.
00:24:21: Co takiego?
00:24:23: No powiedziałam mu, co dzisiaj robimy a jemu się to spodobało więcczemu tak na mnie patrzysz?
00:24:29: Zaprosiłaś Deana? Do naszego domu?
00:24:32: Tak. | Zwariowałaś?
00:24:34: Czemu się wściekasz?
00:24:35: Bo sami nigdy nie byliśmy na randce, moja pierwsza randka z Deanem odbędzie się z moją matką? Czyco z tobą nie tak?
00:24:42: Przepraszam. Myślałam że się ucieszysz.
00:24:45: Na jakim świecie byłabym szczęśliwa? To nie kraj Amiszów. Dziewczynki i chłopcy zwykle umawiają się sami.
00:24:50: Nie myślę o tym jak o randce. Myślałam o tym bardziej jak o przebywaniu razem.
00:24:54: Nie chcę też żeby nasze pierwsze przebywanie razem było przy mojej matce.
00:24:57: Przestań tak mówić matka.
00:24:58: Niby jak?
00:24:59: Jakby zaraz po niej miało być jakieś inne słowo.
00:25:01: Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś. Tak mnie upokorzyłaś.
00:25:05: Przesadzasz. Zaprosiłam go na film i pizzę, nie na wodospad Niagara.
00:25:12: Ten chłopak mi się podoba.
00:25:14: Wiem. Szukałam takiego, którego byś nie znosiła, ale mi się nie udało.
00:25:18: A teraz zmuszasz go do przyjścia i siedzenia ze mną i moja matką, jedzenia śmieci i oglądania filmów?
00:25:23: Po prostu zaprosiłam twojego kolegę do posiedzenia z nami. Co w tym takiego? A jeśli Lane by to zrobiła?
00:25:28: Nie jesteś Lane. Jesteś moją matką. To tak, jakby babcia zaprosiła chłopaka, którego ty lubisz.
00:25:34: Porównujesz mnie do mojej matki?
00:25:36: Nie, ja tylko --
00:25:37: Jestem Emily Gilmore? Rany, jak nisko upadłam.
00:25:39: Nie o to mi chodziło.
00:25:41: Nie chciałam cię upokorzyć. | Wiem.
00:25:43: Jeśli byłabym Emily Gilmore starałabym się ciebie upokorzyć.
00:25:46: Ja tylko --
00:25:47: Hej, przepraszam dobrze? Popsułam sprawę. Chciałampójdę tam i go odproszę.
00:25:55: Powiem, że wszystko odwołane, bo właśnie się dowiedziałam, że muszę jechać na intensywną terapię.
00:26:00: Nie, nie możesz go odprosić. Pomyśli, że zupełnie zwariowałam.
00:26:03: Więc się ulotnię i pobędziecie sami.
00:26:06: Oh, i będzie to wyglądało jakby moja mama zorganizowała mi randkę? Nie!
00:26:10: Więc co robimy?
00:26:13: On musi przyjść.
00:26:15: Nie będzie tak źle, dobrze? Tylko pizza i film i bycie razem. Obiecuję, że nie odczujesz mojej obecności.
00:26:27: OK.
00:26:29: OK.
00:26:32: Chociaż możesz poczuć że jest tam moja matka.
00:26:34: Oh, rany.
00:26:35: No...
00:26:40: Hey. To jest niezłe. Dodaj trochę wałków a będzie wiedział, gdzie codziennie wraca.
00:26:46: To ma być zwykły wieczór. Film, śmieciowe jedzenie, pójście spać kiedy jest ci niedobrze. Koniec.
00:26:53: Mam wyglądać ładnie i dziewczęco, co jest zupełnie niemożliwe, bo jestem ohydna i nie mam się w co ubrać.
00:26:59: Pomóc ci?
00:27:00: Nie...tak.
00:27:03: OK.
00:27:07: Uh...zobaczmy. Weź to i...
00:27:14: Ok, to mówi ęcześć, jestem fajna i słodka, ale też odprężona,
00:27:18: bo to jest coś, co zakładam, bo świetnie w tym wyglądam.'
00:27:23: Jak ty to zrobiłaś? | Co?
00:27:25: Wgapiam się w tę bluzkę od dwudziestu minut. To była zwykła bluzka. Weszłaś tu i w trzy sekundy zrobiłaś z tego strój.
00:27:30: To lata doświadczania mózgu w temacie mody.
00:27:35: Jak ty to robisz? | Co?
00:27:36: To wszystko z facetami. Obserwowałam cię kiedy rozmawiałaś z mężczyzną.
00:27:41: Na wszystko masz jakąś ripostę, rozśmieszasz go, dobrze się uśmiechasz --
00:27:44: Dobrze się uśmiecham?
00:27:46: A potem tak nieznacznie zarzucasz włosy.
00:27:48: Oh, kręcę. To jest kręcenie włosami.
00:27:49: A potem odchodzisz a on tam stoi, oczarowany, jakby nie mógł uwierzyć, co się właśnie stało.
00:27:54: Bo ukradłam mu portfel.
00:27:55: Nigdy nie będę tak umieć. Umiem trygonometrię. Ale chłopcy i randki? Zapomnij. Jestem w tym okropna.
00:28:05: Słuchaj, gadania można się nauczyć, nauczę cię kręcenia włosami.
00:28:11: A część kiedy zostawiasz go oczarowanegoz twoim mózgiem i zabójczymi niebieskimi oczami nie masz się o co martwić.
00:28:16: Poradzisz sobie. Daj sobie trochę czasu na wprawę.
00:28:19: Pół godziny wystarczy?
00:28:21: Jasne. Chodź. Nałóż trochę błyszczyka, jasnego, ale owocowego.
00:28:25: Może trochę tuszu do rzęs. Rozpuść włosy i popraw swoje nastawienie.
00:28:29: Jesteś jak szalona Elsa Klensch.
00:28:31: Oh, dziękuję! Chodź szybko. Zaraz przychodzi do nas facet.
00:28:48: O której miał przyjść? | O siódmej.
00:28:52: Może coś się stało. Może nie przyjdzie.
00:28:55: Może po prostu się spóźnia, Panno Niemiecki Pociąg.
00:29:05: Oops.
00:29:07: Co?
00:29:09: Tu był kiedyś wspaniały klub, nazywał sięjak on się nazywał złotko?
00:29:13: Uh...Pana Kelly'sa.
00:29:14: Oh, tak--Pana Kelly'sa. Byłeś tam kiedyś?
00:29:16: Dorwali Deana.
00:29:17: Poczekaj chwilkę.
00:29:20: Więc Dean lubisz jazz?
00:29:23: Jasne, tak.
00:29:24: Oh, na pewno lubi. Tylko o tym słuchamy, prawda? Jazz, jazz. Jazz, jazz, jazz. Hey.
00:29:28: Hey, kochana. Właśnie poznawaliśmy tego młodego kawalera.
00:29:31: Tak, widzę, a więc Dean, um, może wejdziesz do środka i pomożesz Rory?
00:29:36: Męczy się ze słoikiem pikli i chyba sama nie da rady.
00:29:39: Oh, oczywiście, tak.
00:29:41: Oh miło mi się z tobą gadało, Dean.
00:29:43: Tak, mnie również.
00:29:44: Trzymaj się stary.
00:29:46: Dobrze.
00:29:48: Oh, jest taki wspaniały. | Tak.
00:29:51: A ten jego podbródek Chucka Hestona. To chłopak Rory?
00:29:54: Nie, to tylko przyjaciele.
00:29:56: Nie to słyszałam. Całowanie się w sklepie. Daje zupełnie nowe znaczenie dnia degustacji.
00:30:02: OK. Muszę wracać do domu. Pogadamy później.
00:30:06: Tak, bawcie się dobrze. I nie zapomnij zaprosić nas na wesele. Oh ich dzieci będą prześliczne!
00:30:13: Oh. Boże mam nadzieję że nie.
00:30:20: Przepraszam za spóźnienie. Byłem tu już jakieś pół godziny temu.
00:30:23: Wierzymy.
00:30:25: Uwierzyłybyśmy, gdybyś powiedział, że byłeś tu trzy godziny temu.
00:30:32: No Dean jak ci się podoba Stars Hollow?
00:30:35: Lubię je. Jest ciche, ale miłe. Podobają mi się te drzewa na każdym kroku.
00:30:41: Tak, drzewa to już coś.
00:30:44: Kiedy Rory była mała, dowiedziała się, że jedno nazywa się płacząca wierzba, więc godzinami starała się ją rozweselić.
00:30:51: Wiesz, opowiadała jej dowcipy inie, czekajcie, to byłam ja.
00:30:59: Pokazać ci dom?
00:31:01: OK.
00:31:03: OK. To jest pokój dzienny, w którym spędzamy dzień a,
00:31:09: um, na górze jest mój pokój i dobra łazienka.
00:31:16: A tu jest...kuchnia. słyszałeś kiedyś jodłującą lodówkę?
00:31:22: Dziękuję.
00:31:23: Nie ma sprawy.
00:31:28: Oto podstawowe informacje: mikrofalówka do popcornu, piecyk do przechowywania butów, zamrażarka, która jest zupełnie bezużyteczna.
00:31:34: Interesujące.
00:31:36: Oh, ja otworzę. Rory, przejmij rolę przewodnika. Upewnij się, że pokażesz mu wszystkie wyjścia bezpieczeństwa.
00:31:43: To moja mama.
00:31:44: Ma dużo energii.
00:31:46: No składa się w 90% z wody a z 10% z kofeiny.
00:31:52: Co jest tutaj?
00:31:54: Um, to mój pokój.
00:31:55: Naprawdę? Mogę obejrzeć?
00:31:59: Wow. Jaka czysta.
00:32:07: Jak bardzo bez sensu jest to, że używają 'Pink Moon' w reklamie Volkswagena?
00:32:10: Oh, wiem.
00:32:14: Wejdziesz?
00:32:15: Oh, nie. Już tu kiedyś byłam.
00:32:17: Wyglądasz jakbyś się przykleiła do drzwi.
00:32:19: Nieja tylko, uh, oglądam swój pokój z nowej perspektywy. Wiesz, rzadko tu stoję.
00:32:24: To daje mi do myślenia na temat sposobu rozrzucania poduszek.
00:32:27: Chcesz żebym stąd poszedł?
00:32:29: Nie, możesz się rozglądać.
00:32:34: Ładny kurczak.
00:32:35: Chyba jednak chciałam.
00:32:37: Nie potrzebujemy deseru, Sookie.
00:32:39: Oh, wszyscy potrzebują deseru. Więc gdzie jest Rory?
00:32:41: Z Deanem.
00:32:42: Dean? Oh, no tak, Dean tu jest.
00:32:45: Tak. Ok. Musisz już iść.
00:32:47: Proszę. Tylko jedno zerknięcie.
00:32:49: Nie.
00:32:50: OK, dobrze, no, uh, co u ciebie? Co robisz? Jak tam? Czy --
00:32:53: Sookie.
00:32:55: Zastanawiam się.
00:32:56: Przeciągasz to. | Tak?
00:32:57: Sookie.
00:33:00: Hey, Lorelai.
00:33:01: Hey, Joe. Ile ci jestem winna?
00:33:04: Piętnaście.
00:33:06: OK. Co u ciebie?
00:33:08: Wspaniale.
00:33:09: Jakie masz dodatki? Zamówiłaś dodatkowy sos? Ja zawsze proszę o dodatkowy sos, bo czasami --
00:33:14: Sookie, ona już ma mi za złe, że go tu zaprosiłam. Jeśli pomyśli, że przedstawiam go wszystkim moim znajomym, zabije mnie.
00:33:20: Ale ja tylko--
00:33:21: Martwa, krwawo i powoli, OK?
00:33:23: Mamo to pizza?
00:33:24: Tak. OK, cześć. Idź już.
00:33:26: Ale ja chciałam tylko --
00:33:27: Nie. Cześć.
00:33:28: Pa pa.
00:33:33: Więc jesteście głodni?
00:33:34: Umieram z głodu.
00:33:35: Gdzie jest pizza?
00:33:37: Pizza, uh --
00:33:38: Pizza!
00:33:41: Tylko przynoszę pizzę. Cześć, jestem Sookie. Przyjaciółka Lorelai.
00:33:45: Cześć.
00:33:46: Cześć. Miło mi ciebie poznać Dean. To znaczy nie żebym wiedziała że jesteś Dean.
00:33:49: Ale wyglądasz jakbyś nim był. Czy nie wygląda jak Dean?
00:33:52: Tak. Ze wszystkich ludzi w tym pokoju, on wygląda najbardziej jak Dean. Pa Sookie.
00:33:58: Baw się dobrze! OK.
00:34:04: Proszę, um, ja to wezmę.
00:34:05: Oh, dzięki. Wspaniale. Może być na stoliku.
00:34:09: Nie zapraszałam jej.
00:34:10: Czemu nie ustawiłaś kamery i nie nadałaś tego przez internet?
00:34:13: Bo nie myślę tak szeroko.
00:34:17: Dobrze że jest pyszna pizza.
00:34:19: Oh, tak. Nie wiedziałyśmy jaką lubisz, więc wzięłyśmy wszystko.
00:34:22: Wszystko wygląda pysznie.
00:34:24: Dobrze, no dopóki jest gorąca.
00:34:42: Komu jeszcze?
00:34:43: Mnie.
00:34:44: Wow. Umiesz jeść.
00:34:46: Tak, umiem. Oh to źle, tak?
00:34:49: Nie, uh, większość dziewczyn nie jada. To dobrze, że ty jesz.
00:34:53: Zgadzam się.
00:34:54: Pomówmy o czymś innym niż moje zwyczaje żywieniowe, dobrze?
00:34:56: Oooh -- Oompa Loompas!
00:35:01: Moja mama przepada za Oompą Loompas.
00:35:03: Nie sądzę żeby to, że uważam to za zabawne cokolwiek znaczyło.
00:35:06: Nie, ale powracający sen o ślubie z jednym z nich już coś znaczy.
00:35:09: Nie każ mi przypominać ci o twojej miłości do Księcia, OK? Przynajmniej moje miłości żyją. Ty zakochałaś się w kreskówce.
00:35:16: Ooh, Książę, co?
00:35:18: To było dawno temu. I to nie był ten z Calineczki tylko ten ze Śpiącej Królewny.
00:35:22: Bo umiał tańczyć.
00:35:24: Tak.
00:35:25: Mam siostry.
00:35:27: No Dean, opowiesz nam trochę o swoich żenujących sekretach.
00:35:31: No, nie mam żadnych żenujących sekretów.
00:35:34: Oh, proszę.
00:35:35: Na pewno jeden znam. | Co?
00:35:37: Piosenka przewodnia Ice Castles przyprawia cię o płacz.
00:35:39: Oh, to jest niezłe.
00:35:40: To nieprawda.
00:35:41: Oh mam coś. Pod koniec The Way We Were, chciałeś żeby Robert Redford zostawił żonę i dziecko dla Barbry Streisand.
00:35:47: Nigdy nie widziałem The Way We Were.
00:35:49: Oh! |Żartujesz?
00:35:50: Na co czekasz? Ból w sercu, śmiech --
00:35:52: Komunizm.
00:35:53: Wszystko ładnie zapakowane.
00:35:55: Będę musiał tego doświadczyć.
00:35:58: Następny wieczór filmowy.
00:35:59: Zaplanowane.
00:36:00: Idę po popcorn.
00:36:02: Przynieś ser w sprayłu.
00:36:06: Więc, uh, kiedy wyrzutek może zaproponować film na noc filmową?
00:36:10: Zależy. O jakim filmie myślisz?
00:36:13: No nie wiem...może Boogie Nights.
00:36:16: To nigdy nie przejdzie u Lorelai.
00:36:18: Nie jest fanką Marky Marka?
00:36:19: Źle zareagowała na Magnolie.
00:36:22: Siedziała i przez trzy godziny wrzeszczała ęOddajcie mi moje życie!' a potem wykopano nas z kina. To był rozrywkowy dzień.
00:36:29: Tak? | Tak.
00:36:31: Więc chyba będę musiał wymyślić inny film.
00:36:34: Chyba tak.
00:36:40: Oompa Loompas
proszę bardzo.
00:36:46: Wiesz kiedy tańczą?
00:37:19: Dziękuję.
00:37:39: Hey.
00:37:40: Zaraz wracam.
00:37:45: Mamo!
00:37:46: Co?
00:37:47: Co ty tu robisz?
00:37:48: Chciałam znaleźć odpowiedni rozmiar kostiumu kąpielowego.
00:37:50: Wracaj tam!
00:37:52: Po co? Co się stało? Czy ten chłopak od pakowania czegoś chciał?
00:37:55: Siedzi tam i ogląda film, jest idealny i naprawdę wspaniale pachnie.
00:37:59: Co?
00:38:00: Naprawdę wspaniale pachnie i wygląda niesamowicie a ja jestem głupia. Powiedziałam ędziękuję.'
00:38:05: Czekaj, czekaj. Powiedziałaś ędziękuję?'
00:38:07: Kiedy mnie pocałował.
00:38:09: Znowu cię pocałował? Właśnie wyszedł z więzienia czy co?
00:38:12: Nie, nie teraz, wczoraj. W sklepie.
00:38:14: Oh, w porządku. Zostawmy ten komentarz o wiezieniu. Pocałował cię a ty powiedziałaś ędziękujęł?
00:38:19: Tak.
00:38:20: To było bardzo grzeczne.
00:38:22: Nie, to było głupie. I nie wiem, co tu robię. Siedzisz w kuchni. Co z ciebie za przyzwoitka?
00:38:27: Ja? Nie staram się być przyzwoitką. Staram się być kumpleką.
00:38:30: Zmień biegi, bo ja tam wariuję!
00:38:33: Naprawdę ci się podoba, co?
00:38:36: Tak.
00:38:37: No dobrze. Uspokój się.
00:38:39: Nie chcę zrobić albo powiedzieć czegoś, co będzie zupełnie głupie.
00:38:43: Obawiam się, że kiedy w grę wchodzą twoje uczucia, wszystko robi się głupie.
00:38:46: Po prostu wróć tam.
00:38:48: OK. Więc chodź.
00:38:50: Czekaj, nie możemy wrócić razem, bo to będzie zbyt oczywiste.
00:38:53: Dobrze. Ok. Pójdę pierwsza a ty idź do łazienki.
00:38:56: OK. Dobrze. Powiedz, że musiałam umyć twarz.
00:38:59: Tak, przez ten cały cukier, który zjadłaś.
00:39:00: Tak! Dobrze. Bardzo dobrze.
00:39:01: OK.
00:39:08: Cześć. Wróciłam. Rory poszła umyć twarz.
00:39:13: Oh, OK.
00:39:31: Dean. Nie wiem jak to powiedzieć, ale, um, to bardzo dziwny dom.
00:39:40: Tak, wiem.
00:39:42: Widzisz... Rory to moja córka.
00:39:45: Ah...będzie kazanie.
00:39:47: Może ja będę mówić, a ty posłuchasz?
00:39:49: Rory jest mądra. Nigdy za bardzo nie interesowała się chłopakami, więc to, że cię lubi, wiele znaczy. Nie będzie marnować sobie czasu z jakimś kretynem.
00:39:55: Ale pani mnie obserwuje.
00:39:57: Kochanie, całe miasto cię obserwuje.
00:40:00: Ta dziewczyna jest tu uwielbiana. Zranisz ją a nie znajdziesz bezpiecznego miejsca w promieniu stu mil.
00:40:07: To bardzo małe i dziwne miasteczko.
00:40:10: Zauważyłem.
00:40:12: Więc wiedz, że wszyscy cię obserwują.
00:40:16: Coś jeszcze?
00:40:17: Ona nie będzie jeździć na twoim motorze.
00:40:19: Nie mam motoru.
00:40:20: Ona nie będzie jeździć na twoim motorze.
00:40:23: Dobrze, nie będzie jeździć na moim motorze.
00:40:25: Ustalimy godzinę policyjną. Nie będziesz jej odciągał od szkoły i zaczniesz lepiej traktować cytryny.
00:40:30: Co takiego?
00:40:31: Nie przerywaj mi kiedy mówię.
00:40:33: Mam prawo do zmian, modyfikacji oraz dodawania czegoś do tej listy zasad w każdej chwili bez pisemnego powiadomienia.
00:40:37: Wyrażam się jasno?
00:40:39: Tak.
00:40:41: Świetnie.
00:40:42: Moja kolej?
00:40:45: Proszę bardzo.
00:40:47: Może pani wyłożyć wszystkie zasady i całe miasto może mnie obserwować i gonić mnie po ulicach --
00:40:54: Oh podoba mi się pomysł gonienia cię po ulicach.
00:40:57: Ale ja się nigdzie nie wybieram.
00:40:59: Więc będzie to krótka gonitwa, tak?
00:41:01: Proszę żeby mnie pani nie nienawidziła. Jeśli mnie pani znienawidzi, nie będę miał szans u Rory.
00:41:07: Rory ma swoje zdanie.
00:41:08: Tak, ale pani jest jej najlepszą przyjaciółką i to, co pani myśli znaczy dla niej bardzo dużo i pani o tym wie.
00:41:14: Będę chciała cię polubić, bo Rory cię lubi.
00:41:18: Ale nie lubi mnie pani.
00:41:20: Chcę tego a ja zwykle dostaję to, czego pragnę.
00:41:25: W porządku.
00:41:33: Dużo czasu zabiera jej ta twarz.
00:41:36: Tak, bo Rory to perfekcjonistka.
00:41:43: Podziękuj mamie za zaproszenie.
00:41:45: Przepraszam, jeśli było bardzo dziwnie. Chodzi mi o to zaproszenie i --
00:41:49: Hey, nie, było fajnie. Naprawdę.
00:41:52: Naprawdę? | Tak.
00:42:05: Dziękuję.
00:42:19: Więc dobrze poszło.
00:42:21: Tak, nie było źle.
00:42:24: Upokorzyłam cię?
00:42:26: Nie wiem. Co mu powiedziałaś kiedy poszłam do łazienki?
00:42:30: Że jesteś ładna.
00:42:32: Kłamczucha.
00:42:33: Tak... no.
00:42:36: Idę spać.
00:42:44: Mamo, o co chodzi?
00:42:46: O nic.
00:42:48: A jednak, no powiedz.
00:42:50: O nic. Chciałabym tylko usłyszeć o tym pocałunku.
00:42:57: Przepraszam. Naprawdę chciałam ci powiedzieć, naprawdę. Tylko że się przestraszyłam i --
00:43:01: Wiem. Nie jestem zła. Chciałam tylko o tym usłyszeć.
00:43:05: To wszystko. W porządku.
00:43:10: To tylko o jeden batonik Caramello za dużo. Przepraszam.
00:43:14: Masz szkołę, ja pracę, czas już spać.
00:43:17: OK. Dobranoc.
00:43:18: OK, Dobranoc kochanie.
00:43:23: Mamo?
00:43:24: Hmm?
00:43:25: Wiem, że to okropne i zupełnie po fakcie, ale --
00:43:28: Zacznij od początku a jeśli cokolwiek pominiesz, umrzesz! Gdzie byłaś?
00:43:33: OK, w alejce ze sprayłem na mrówki.
00:43:35: Dobra alejka.
00:43:36: Wiem, Lane też tak powiedziała. Ale tak czy inaczej, pracował a ja weszłam do sklepu, tak trochę połaziłam i udawałam że robię zakupy...

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gilmore Girls S01 E15
Gilmore Girls S01 E06
Gilmore Girls S01 E12
Gilmore Girls S01 E20
Gilmore Girls S01 E02
Gilmore Girls S01 E10
Gilmore Girls S01 E13
Gilmore Girls S01 E19
Gilmore Girls S01 E01
Gilmore Girls S01 E04
Gilmore Girls S01 E11
Gilmore Girls S01 E03
Gilmore Girls S01 E08
Gilmore Girls S01 E09
Gilmore Girls S01 E21
Gilmore Girls S01 E05
Gilmore Girls S01 E16
Gilmore Girls S01 E17
Gilmore Girls S01 E14

więcej podobnych podstron