5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział


ROZDZIAŁ 17

Ofiara na ołtarzu popularności

- Kirsten Cullen wydaje się jakaś grubsza. - wyszeptała Naomi do ucha Hanny. - Czyżby w ramionach?

- Zdecydowanie tak. - szepnęła w odpowiedzi Hanna. - Ale tak się dzieje, jak na gwiazdkowych przyjęciach pije się pełne piwo. - spojrzała na mijającą je Siennę Morgan, śliczną drugoklasistkę, przy której boku kołysała się pierwszorzędna torbka Vuitton z monogramem. - Dziewczyny, znacie prawdę o torebce Sienny, prawda? - spojrzała po nich, milknąc na chwilę dla bardziej dramatycznego efektu. - Kupiła ją w outlet'cie.

Naomi przycisnęła dłonie do ust. Riley w geście obrzydzenia wywaliła język. Kate przerzuciła orzechowe włosy nad ramieniem i sięgnęła do wnętrza własnej, oryginalnej torebki Vuitton po szminkę.

- Podobno te rzeczy z outlet'ów to podróbki. - wymruczała Kate.

Był czwartkowy poranek przed lekcjami, i Hanna siedziała razem z Kate, Naomi i Riley przy najlepszym stoliku w „Steam”. Z głośników rozległa się muzyka klasyczna, co oznaczało, że czas zbierać się do auli. Hanna i Kate wstały i wzięły się za ręce, także Naomi i Riley uniosły pośladki. Tworzyły czteroosobowy pochód dziewcząt, z niewielką świtą podążających za nimi chłopców. Kasztanowe włosy Hanny kołysały się. Naomi, w swoich zielonych jak las trzewikach, wyglądała bardzo na czasię. Riley, zazwyczaj płaska jak deska, wyglądała dzisiaj raczej piersiasto dzięki Wonderbra, do zakupu którego zmusiły ją wczoraj w Centrum Handlowym. To był zdecydowanie najlepszy od dłuższego czasu szał zakupów Hanny. Nic dziwnego, że drobna grupka drugoklasistek przy biurze rzeczy znalezionych zerkała na nie z zazdrością. Nic dziwnego, że Noel Kahn, Mike Montgomery, James Freed i reszta drużyny lacrosse'a pożerała je wzrokiem znad swojego stolika na tyłach kafejki. Od chwili, gdy Hanna przeprosiła Naomi i Riley minęło zaledwie kilka godzin, ale wszyscy w szkole już zrozumieli, że to im należy zazdrościć, to je trzeba znać. I to było cholernie przyjemne uczucie.

- Masz sekundkę? - Hanna poczuła nagle na swoim ramieniu dłoń.

Spencer szarpnęła ją w stronę szafek. Ciemne blond włosy odsłaniały twarz, a oczy strzelały nerwowo na boki. Wydawało się, że kluczyk w jej plecach, służący do nakręcania, naciągnął sprężynę w jej wnętrzu do granic wytrzymałości.

- Hm, jestem zajęsta. - powiedziała Hanna próbując ją wyminąć.

Spencer i tak pociągnęła ją w stronę niszy z wodotrysku. Kate zerknęła przez ramię i wzniosła brew, ale Hanna jej pomachała. Odwróciła się do dawnej przyjaciółki.

- Boże, czego? - zapytała ostro.

- Wczoraj wieczorem dostałam kolejną wiadomość. - Spencer podetknęła Hannie pod nos swojego Sidekicka. - Spójrz.

Hanna w milczeniu przeczytała sms-a. Sądziłam, że byliśmy przyjaciółmi, Spence! Bla-bla-bla.

- No i? - odparła gniewnie.

- Byłam wtedy w miejskiej bibliotece. Kiedy się odwróciłam na oknie zobaczyłam parę. Ślad oddechu. Przysięgam na Boga, to Ian. Obserwuje nas.

Hanna pociągnęła nosem. To byłaby chyba niezły moment, żeby wspomnieć o własnej wczorajszej wiadomości od „A”, ale to oznaczałoby, że uważa, że należy się ich obawiać.

- Wilden nam powiedział, że to tylko naśladowca. - wyszeptała. - Nie Ian.

- To musi być Ian! - Spencer krzyknęła tak przenikliwie, że grupka młodszych dziewcząt w zimowych strojach cheerleaderek spojrzała na nie zaniepokojona. - Wyszedł z aresztu. Nie chce, żebyśmy przeciwko niemu zeznawały, więc próbuje nas nastraszyć. Przecież to ma sens, prawda?

- Ian jest pod kluczem. - przypomniała jej Hanna. - To pewnie jakaś ofiara z Rosewood, która widziała cię w wiadomościach, uznała za niezłą laskę i uważa, że tak przyciągnie twoją uwagę. I wiesz co? Udało mu się. Wygrał. Najlepsze, co możesz zrobić, to zignorować go.

- Aria też dostała wiadomość. - Spencer rozejrzała się wokół po korytarzu, jakby oczekiwała, że Aria w magiczny sposób się pojawi. - Powiedziała ci coś o niej? Nie wiesz, czy Emily też jakąś dostała?

- A może zaczniesz męczyć tym Wildena? - powiedziała pospiesznie Hanna robiąc krok wstecz.

- Myślisz, że powinnam? - Spencer przyłożyła palec do podbródka. - Wiadomość każe mi zachować milczenie.

Hanna jęknęła.

- Aleś ty żałosna. - powiedziała. - To-podróba. - z tymi słowami wzruszyła pożegnalnie ramionami i okręciła się. Spencer wydała pisk niedowierzania, ale Hanna ją zignorowała. Nie pozwoli, żeby Podróbka „A” nią manipulowała - nie będzie tą przerażoną, słabą dziewczynką sprzed zaledwie kilku miesięcy. Teraz jej życie się zmieniło.

Kate, Naomi i Riley zebrały się na końcu korytarza w pobliżu wielkiego panoramicznego okna wychodzącego na ośnieżone boisko piłki nożnej. Hanna pospieszyła do nich z nadzieją, że nie ominęło jej nic ciekawego. Cała trójka gawędziła, co zamierzają ubrać w sobotni wieczór na dobroczynną szkolną imprezę w domu Spencer. Plan zakładał opalanie natryskowe w „Sun-Land” rano, manicure i pedicure w „Fermata” po południu oraz zmianę stroju i makijaż u Naomi, zanim wskoczą do wynajętego staroświeckiego automobilu. Rozważały przyjazd przedłużonym Hummerem-limuzyną, ale Kate poinformowała je, że to jest passé.

- Mogą też pojawić się fotografowie z kolumny towarzyskiej, więc zdecyduję się na sukienkę z ramiączkami Dereka Lama. - Naomi odgarnęła z oczu długi platynowy pazurek znad oczu. - Mama powiedziała, żebym zachowała ją na bal na koniec roku, ale wiem, że za tydzień mi wybaczy i pozwoli kupić coś innego.

- Albo mogłybyśmy ubrać się podobnie. - zasugerowała Riley, przerywając na chwilę tylko po to, żeby zerknąć w kompaktowe lusterko Diora. - Co myślicie o tych sukienkach Sweetface, które widziałyśmy wczoraj w „Saksie”?

- Sweetface, błee. - Naomi wywaliła język. - Nie powinno się pozwalać celebrytom projektować ubrań.

- Te sukienki są takie totalnie krótkie i słodkie. - nie rezygnowała Riley.

- Dziewczyny, przestańcie się kłócić. - powiedziała znudzona Kate. - Dzisiaj po południu znowu wybierzemy się do Centrum „King James”, okay? Jest tam pewnie mnóstwo sklepów, w których jeszcze nie byłyśmy. Wszystkie znajdziemy coś fantastycznego. Co ty na to, Hanna?

- Zgoda. - przystała Hanna. Naomi i Riley szybko się wyprostowały i zgodziły.

- Musimy też znaleźć ci chłopaka, Kate. - Naomi otoczyła ramieniem kibić Kate. - W tym mieście jest tylu przystojniaków.

- Może brat, Noela, Eric? - zasugerowała Riley przesuwając swój kościstą pupę do grzejnika przy parapecie. - Jest taki seksowny.

- Ale chodził z Moną. - Naomi zerknęła na Hannę. - Czy to nie byłoby dziwaczne?

- Niee. - odparła szybko Hanna. Po raz pierwszy na dźwięk imienia Mony nie poczuła ukłucia smutku.

- Eric byłby idealny dla Kate. - Naomi otworzyła szeroko oczy. - Słyszałam, że kiedy spotykał się z Briony Kogan, to wymknęli się do Nowego Jorku i zatrzymali w apartamencie w „Mandarin Oriental”. Eric zabrał ją na przejażdżkę dorożką wokół Central Parku i kupił bransoletkę u Cartiera.

- Też o tym słyszałam. - wpadła w zachwyt Riley.

- Cóż, taki romans z pewnością by mi się przydał. - przyznała Kate. Rzuciła Hannie ukradkowy grymas. Hanna odpowiedziała skinieniem, łapiąc zawoalowaną aluzję Kate do jej sekretu, fatalnego, skomplikowanego związku z Chłopcem od Opryszczki w Annapolis. Chociaż Kate wciąż nie potwierdziła samej opryszczi, to poprosiła Hannę o nie wtajemniczanie nowych przyjaciółek w jej sytuację.

Hanna poczuła na ramieniu drugą dłoń i sądząc, że to znowu Spencer, odwróciła się zirytowana. Zamiast tego zobaczyła Lucasa.

- Och, cześć. - Hanna swobodnym gestem przeczesała włosy. W ciągu kilku ostatnich dni kontaktowała się z Lucasem jedynie za pomocą kilku lapidarnych e-maili i sms-ów, ignorując jego powtarzające się telefony. Ale była przecież zajęta tworzeniem swojej nowej kliki, co było równie delikatną sztuką, co ręczne szycie wykwintnej sukni. Lucas z pewnością by to zrozumiał.

Hanna zauważyła na czubku nosa Lucasa coś, co wyglądało jak różowy lukier z pączka. Zazwyczaj uważała niezdolność Lucasa do umieszczenia całego jedzenia w ustach za uroczą, ale teraz, przy Kate, Naomi i Riley, była zażenowana. Szybko starła lukier. Żałowała, że nie może także schować jego koszuli w spodnie, zawiązać sznurówek jednego z adidasów Converse i odrobinę zmierzwić włosów - wyglądało na to, że zapomniał użyć kupionego przez nią w Sephorze żelu o zapachu Cejlonu - ale to mogłoby wyglądać na przesadę.

- Cześć, Lucas. Miło cię znowu widzieć. - Kate wystąpiła naprzód z szerokim uśmiechem.

Oczy Lucasa przeskakiwały z ramienia Kate obejmującego Hannę, na twarz dziewczyny i z powrotem na jej ramię. Hanna uśmiechała się milcząco, modląc się, żeby Lucas trzymał buzię na kłódkę. Ostatni raz widział Hannę i Kate razem podczas zimowej przerwy, kiedy przyjechał zabrać Hannę na narty. Hanna nawet nie zawracała sobie głowy przedstawianiem Kate, traktując ją jedynie jak kolejny element umeblowania salonu. Nie miała jeszcze czasu, żeby powiedzieć mu o ostatnim zwrocie wydarzeń.

Kate z rozbawieniem na twarzy, odchrząknęła.

- Cóż. Zostawmy nasze gołąbki same, dziewczyny.

- Dogonię was. - powiedziała sztywno Hanna.

- Pa, Lucas. - rzuciła dźwięcznie Kate i razem z Naomi i Riley odeszły ze stukotem korytarzem.

- No to… - Lucas z zakłopotaniem przełożył książki w ramionach.

- Wiem, co chcesz powiedzieć. - przerwała Hanna, jej struny głosowe drżały z napięcia. - Postanowiłam dać Kate szansę.

- Ale przecież twierdziłaś, że ona jest opętana.

Hanna wzięła się pod boki.

- A co mam zrobić? Ona mieszka w moim domu. Ojciec praktycznie powiedział mi, że mnie wydziedziczy, jeśli nie będę dla niej miła. Przeprosiła mnie, a ja postanowiłam przyjąć jej przeprosiny. Dlaczego nie możesz cieszyć się razem ze mną?

- Okay, okay. - Lucas cofnął się obronnie. - Cieszę się. Nie chciałem, żeby to zabrzmiało, jakby było inaczej. Przepraszam.

Hanna zapalczywie odetchnęła przez nos.

- Już dobrze. - ale Lucas zdążył już popsuć jej dobry humor. Nadstawiła uszu, żeby usłyszeć, co Kate, Naomi i Riley mówią, ale były za daleko. Czy wciąż rozmawiały o sukienkach, czy przeszły do butów?

Lucas zamachał ręką przed jej twarzą ze zmartwioną miną.

- Dobrze się czujesz? Wydajesz się jakaś… dziwna.

Hanna spojrzała znowu na niego zmuszając się do uśmiechu.

- Wszystko w porządku. A nawet świetnie. Ale musimy już iść, prawda? Spóźnimy się na lekcje.

Lucas pokiwał głową, ale nadal dziwnie się przyglądał Hannie. W końcu westchnął, pochylił się w jej stronę i pocałował w szyję.

- Później jeszcze o tym pogadamy.

Hanna patrzyła, jak Lucas pędzi susami do skrzydła naukowego. Podczas przerwy zimowej zbudowali wspólnie na śniegu wielkiego bałwana, czego Hanna od dzieciństwa nie robiła. Lucas zrobił bałwanowi ogromne - jak po operacji plastycznej - piersi, a Hanna zawiązała wokół jego szyi swój szal Burberry. Gdy skończyli, urządzili bitwę na śnieżki, po czym wrócili do domu i piekli czekoladowe ciasteczka. Hanna szlachetnie zjadła tylko dwa.

To było jej ulubione wspomnienie z zimowej przerwy, ale teraz zastanawiała się, czy nie powinni byli robić czegoś bardziej dojrzałego. Na przykład wykraść się do „Mandarin Oriental” w Nowym Jorku i kupować biżuterię na Fifth Avenue.

Korytarze były prawie puste, i wielu nauczycieli pozamykało już drzwi klas. Hanna ruszyła korytarzem, potrząsając włosami i próbując się otrząsnąć z dziwnego nastroju. Zaskoczyło ją ciche piśnięcie, dobiegające z torebki. Komórka.

Maleńkie nasionko niepokoju zaczęło narastać w Hannie. Ulżyło jej, gdy spojrzała na ekran i zobaczyła, że to tylko wiadomość od Lucasa. Napisał: Zapomniałem zapytać. Czy wciąż jesteśmy umówieni dzisiaj po południu? Odpowiedz, jak to dostaniesz.

Klasyczna muzyka, puszczana na przerwie zamilkła, co oznaczało, że Hanna się spóźniła. Zapomniała, że zaoferowała się Lucasowi z pomocą przy wyborze nowych dżinsów w Centrum Handlowym. Ale nie mogła ścierpieć myśli, że Kate, Naomi i Riley wybiorą się na zakupy bez niej, a gdyby Lucas do nich dołączył to byłoby dziwaczne.

Nie mogę, odpowiedziała. Sorry.

Wysłała sms-a i zablokowała telefon. Gdy doszła do siebie, zobaczyła, że jej nowe przyjaciółki stoją na końcu korytarza i na nią czekają. Uśmiechnęła się i dołączyła do nich, usuwając z myśli niedobre przeczucie i poczucie winy. Ostatecznie była Hanną Marin i była fantastyczna.

Derek Lam - amerykański projektant mody

Sweetface - marka odzieży zaprojektowana przez Jennifer Lopez.

Mandarin Oriental Hotel Group (MOHG), - międzynarodowa sieć luksusowych hotelów, ośrodków wypoczynkowych i rezydencji w Azji, Europie i obu Amerykach

Fifth Avenue - główna ulica centrum nowojorskiego Manhattanu, jedna z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych ulic handlowych świata.

Pretty Little Liars - Wicked Nikczemność

5



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział1
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 7
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział#
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział(
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział'
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 9
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 2
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział$
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział"
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział!
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział3
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział&
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział)
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 8
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział2

więcej podobnych podstron