5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 4


ROZDZIAŁ 4

Klasowe dno

W poniedziałkowy ranek Spencer Hastings garbiła się nad swoją ławką na lekcji angielskiego, bazgrząc kolejne zdania pracy klasowej pod tytułem: „Słońce też wschodzi”. Chciała dodać kilka cytatów z jednego z krytycznych opracowań Hemingwaya z tyłu książki, by zyskać kilka dodatkowych punktów uznania u nauczycielki, pani Stafford. Ostatnio musiała zabiegać o każdy jego okruch.

Zatrzeszczał głośnik z przodu klasy.

- Pani Stafford? - odezwała się pani Wagner, szkolna sekretarka. - Czy mogłaby pani przysłać do sekretariatu Spencer Hastings?

Wszystkich trzynaścioro uczniów spojrzało znad swoich prac, wpatrując się Spencer jakby ta przyszła do szkoły w błękitnej jedwabnej bieliźnie Eberjay kupionej na poświątecznej wyprzedaży w Saksie. Pani Stafford, która wyglądała prawie identycznie jak Martha Steward, ale która niemal na pewno nigdy nie rozbiła jajka ani nigdy w życiu nie haftowała kuchennego fartuszka, odłożyła na bok pomiętą kopię „Ulissesa.

- Dobrze, idź. - rzuciła Spencer spojrzenie pod tytułem: Coś ty znowu zmalowała? Spencer też zadawała sobie to pytanie.

Spencer wstała, skrycie zrobiła kilka „oddechów ognia” i położyła swoje wypracowanie niezapisaną stroną do góry na biurku pani Stafford. W sumie nie winiła nauczycielki, że tak ją traktuje. Spencer była pierwszą uczennicą Rosewood Day nominowaną do nagrody Złotej Orchidei za esej. To była wielka sprawa, wystarczająco ważna, żeby Spencer pojawiła się na pierwszej stronie „Philadelphia Sentinel”. Na ostatnim etapie, gdy jeden z sędziów zadzwonił, żeby jej powiedzieć, że wygrała, w końcu wydusiła z siebie prawdę: ukradła pracę z ekonomii swojej siostrze, Melissie. A teraz wszyscy pozostali nauczyciele zastanawiali się, czy przypadkiem także na ich lekcjach nie oszukiwała. Nie brała już udziału w konkursie na ucznia wygłaszającego mowę na koniec roku i poproszono ją również o ustąpienie ze stanowiska wice-przewodniczącej rady uczniów, zrezygnowanie z roli z w szkolnej sztuce i stanowiska redaktora naczelnego księgi pamiątkowej. Groziło jej nawet wydalenie ze szkoły, ale rodzice Spencer zawarli jakieś porozumienie, na które zapewne wpływ miała solidna darowizna dla szkoły.

Spencer rozumiała, dlaczego Rosewood Day nie mogła pominąć tego milczeniem. Ale czy po tych wszystkich sprawdzianach, które zdała na piątkę, komitetach, którym przewodziła i klubach, które stworzyła, nie mogli jej chociaż troszkę odpuścić? Nie obchodziło ich, że ciało Ali znaleziono zaledwie kilka stóp od jej własnego tylnego podwórka, albo że otrzymywała straszne wiadomości od szalonej Mony Vanderwaal, która podszywała się pod jej dawną, martwą przyjaciółkę? Ani że Mona prawie zepchnęła ją w czeluść Wąwozu Topielca, bo Spencer nie chciała wraz z nią być „A”, ani to, że dzięki Spencer morderca Ali siedział teraz w areszcie? Skąd. Liczyło się tylko to, że przez nią wyszli na głupich.

Spencer zamknęła drzwi klasy do angielskiego i ruszyła w stronę biura. Korytarz jak zawsze pachniał sosnowym woskiem do podłogi oraz mieszanką perfum i wody kolońskiej. Z sufitu zwisały setki błyszczących papierowych płatków śniegu. Co roku w grudniu Szkoła Podstawowa Rosewood Day organizowała konkurs na śnieżynki, a zwycięskie projekty przez całą zimę wystawiano w podstawówce i szkole średniej. Kiedyś Spencer była zdruzgotana, jeśli jej klasa nie wygrywała - sędziowie ogłaszali wyniki tuż przed zimową przerwą, więc w sumie psuło jej to święta. Z drugiej strony, Spencer każdą porażkę uważała za druzgocącą. Wciąż gotowała się w niej krew, gdy pomyślała, jak zamiast niej Andrew Campbell został wybrany na przewodniczącego klas, jak Ali w siódmej klasie zajęła należne Spencer miejsce w drużynie reprezentacji hokeja na trawie, albo w szóstej klasie nie mogła udekorować fragmentu flagi Kapsuły Czasu. Chociaż szkoła wciąż potem co roku organizowała ten konkurs, nigdy nie miało to takiego znaczenia jak w pierwszym roku, kiedy miała możliwość wziąć w nim udział. A z drugiej strony, Ali też ostatecznie go nie ozdobiła, co nieco złagodziło cios.

- Spencer? - ktoś wdzedł zza rogu. O wilku mowa, pomyślała zrzędliwie Spencer. To był Andrew Campbell, Pan Przewodniczący Klas we własnej osobie.

Andrew podszedł do niej, odgarniając za uszy długawe blond włosy.

- Dlaczego włóczysz się po korytarzu?

Typowy wścibski Andrew. Bez wątpienia był zachwycony, że Spencer nie bierze udziału w konkursie na mowę na koniec roku - przedstawiająca ją laleczka voodoo, którą z pewnością trzymał po łóżkiem, w końcu zadziałała. Pewnie myślał też, że sobie na to zasłużyła, za to, że jesienią zaprosiła go na Foxy, tylko po to, żeby po dotarciu na imprezę go zostawić.

- Wezwano mnie do sekretariatu. - powiedziała lodowatym tonem Spencer, wbrew samej sobie mając nadzieję, że nie czekają ją złe wieści. Przyśpieszyła, jej kozaki na grubych obcasach stukotały o wypolerowaną drewnianą podłogę.

- Też idę w tamtą stronę. - powiedział radośnie Andrew idąc obok niej. - Pan Rosen chce ze mną porozmawiać o mojej podróży do Grecji podczas przerwy. - pan Rosen był doradcą Model UN. - Pojechałem z Philadephia Young Leaders Club. W sumie myślałem, że ty też się wybierzesz.

Spencer miała ochotę trzasnąć Andrew w rumiane policzki. Po fiasku ze Złotą Orchideą PhYLC - który to skrót zawsze przypominał Spencer odgłos towarzyszący wykrztuszaniu flegmy - natychmiast unieważnił jej członkostwo. Była pewna, że Andrew o tym wiedział.

- Z czymś mi to kolidowało. - powiedziała chłodno. W zasadzie była to prawda: musiała pilnować domu, podczas gdy jej rodzice pojechali na narty do chatki w górach w Beaver Creek, Colorado. Nie zapytali jej nawet, czy pojedzie z nimi.

- Och. - zaintrygowany Andrew zerknął na nią. - Czy stało się coś… złego?

Spencer ze zdziwienia aż wmurowało w podłogę. Wyrzuciła w górę ręce.

- Oczywiście, że stało się coś złego. Wszystko. Zadowolony?

Andrew cofnął się szybko mrugając. Na jego twarz powoli wypłynęło zrozumienie.

- Och… Ta… sprawa ze Złotą Orchideą. Kompletnie o tym zapomniałem. - mocno zacisnął oczy. - Idiota ze mnie.

- Nieważne. - Spencer zazgrzytała zębami. Serio, jak Andrew mógł zapomnieć, co jej się przytrafiło? To było niemal gorsze, niż gdyby przez całą przerwę się tym rozkoszował. Spojrzała na schludnie wycięte śnieżynki nad wodotryskiem dla niepełnosprawnych. Andrew był też niezły w wycinaniu płatków śniegu. Już wtedy toczyła się ich prywatna bitwa o to, kto będzie we wszystkim najlepszy.

- Chyba o tym zapomniałem. - rzucił Andrew, jego głos był coraz bardziej wysoki. - I dlatego byłem taki zaskoczony, że nie widziałem cię w Grecji. Szkoda, że cię nie było. Nikt podczas tej podróży nie był tak naprawdę… Nie wiem. Mądry. Ani fajny.

Spencer nerwowo bawiła się skórzanymi frędzlami swojej torebki-koszyczka Coach. To było najmilsze, co od jakiegoś czasu ktokolwiek jej powiedział, ale było to też zbyt wiele by znieść, zwłaszcza od Andrew.

- Muszę iść. - powiedziała i pośpieszyła korytarzem do gabinetu dyrektora.

- Czeka na ciebie. - powiedziała sekretarka, gdy Spencer wpadła przez podwójne szklane drzwi biura. Spencer ruszyła w stronę gabinetu Appletona mijając po drodze dużego rekina z papier-mâché, pozostałość po ubiegłorocznej paradzie na Dzień Założycieli. Czego w ogóle Appleton chciał? Może zrozumiał, że był dla niej zbyt surowy i chciał przeprosić. Może chciał przywrócić jej poprzednie miejsce w wynikach nauki, albo pozwolić wziąć udział w sztuce. Kółko Teatralne chciało wystawić „Burzę”, ale tuż przed przerwą zimową szkoła przekazała Christophe'owi Briggs'owi, reżyserowi-czwartoklasiście, że nie może na scenie wykorzystywać wody ani pirotechniki, by odtworzyć tytułowy sztorm. Christophe rozpętał własną burzę, na dobre odwołał planowaną sztukę i rozpoczął casting do „Hamleta”. A ponieważ wszyscy uczyli się nowych ról, Spencer nie ominęła żadna próba.

Gdy ostrożnie zamknęła za sobą drzwi biura Appletona i się odwróciła, jej krew zmieniła się w lód. Jej rodzice siedzieli bok w bok na sztywnych skórzanych krzesłach. Veronica Hastings ubrana była w czarną wełnianą sukienkę, włosy miała ściągnięte do tyłu aksamitną opaską, twarz miała napuchniętą i zaczerwienioną od płaczu. Peter Hastings był obrany w trzyczęściowy garnitur i lśniące mokasyny. Tak mocno zaciskał mięśnie szczęki, że wydawało się, że zaraz pękną.

- Ach. - Appleton z łoskotem wstał od biurka. - Zostawię was samych. - z naburmuszoną miną wyszedł z biura i zamknął drzwi.

Spencer zadźwięczała w uszach cisza.

- C-co się dzieje? - zapytała powoli siadając na krześle.

Ojciec zmienił niezręcznie pozycję.

- Spencer, dzisiaj rano zmarła twoja babcia.

- Nana? - Spencer zamrugała.

- Tak. - powiedziała cicho jej matka. - Miała zawał. - zacisnęła ręce na kolanach i zmieniła ton na bardziej służbowy. - Jej testament zostanie odczytany jutro rano, bo ojciec musi lecieć na Florydę, by zająć się sprawami majątkowymi przed pogrzebem w następny poniedziałek.

- Och, mój Boże. - wyszeptała słabo Spencer.

Siedziała z bezruchu czekając na nadciągające łzy. Kiedy po raz ostatni widziała Nanę? Dopiero co, kilka miesięcy temu, byli w jej domku w Cape May, New Jersey, ale wtedy Nana była na Florydzie - od lat nie jeździła na Północ. Problem w tym, że Spencer ostatnio wiele razy zetknęła się ze śmiercią, i to osób o wiele młodszych. Nana przeżyła wspaniałe, szczęśliwe dziewięćdziesiąt jeden lat. Poza tym, nie zawsze była najsympatyczniejszą z babć. Jasne, że hojnie wyposażyła ogromny pokój zabaw dla Spencer i Melissy w posiadłości na Cape May, wypełniając go domkami dla lalek oraz kucykami My Little Pony i wielkimi kubłami klocków Lego. Ale też zawsze sztywniała, kiedy Spencer chciała się do niej przytulić, nigdy nie chciała oglądać ckliwych urodzinowych kartek, które wnuczka dla niej robiła i gderała na samoloty z klocków Lego wyniesione przez Spencer z pokoju z zabawkami i pozostawione na fortepianie Steinway'a Nany. Czasami Spencer aż się zastanawiała, czy Nana w ogóle lubi dzieci i czy przypadkiem pokój zabaw nie był jej sposobem na pozbycie się Spencer i jej siostry z pola widzenia.

Pani Hastings zamieszała swoją kawę latte ze Starbucks'a.

- Byliśmy właśnie na spotkaniu z Appletonem, gdy otrzymaliśmy tą wiadomość. - powiedziała, gdy przełknęła.

Spencer zesztywniała. Jej rodzice już tu byli wcześniej?

Spencer głośno pociągnęła nosem. Jej matka zamknęła torebkę i wstała, tak samo ojciec.

Ciało Spencer przeszyła fala bólu. Chciała tylko, żeby ją pocieszyli, ale byli wobec niej od miesięcy chłodni, wszystko przez skandal ze Złotą Orchideą. Rodzice wiedzieli, że Spencer ukradła pracę Melissy, ale i tak chcieli, żeby zachowała to w tajemnicy i przyjęła nagrodę. Oczywiście, teraz się do tego nie przyznawali. Gdy Spencer wyznała prawdę, udawali zszokowanych tą nowiną.

- Mamo? - gdy przemówiła, jej głos się załamał. - Tato? Czy moglibyście może… zostać jeszcze parę minut?

Matka na moment przystanęła i Spencer ulżyło. A potem pani Hastings owinęła wokół szyi kaszmirowy szal, chwyciła dłoń męża i ruszyła w stronę drzwi, zostawiając Spencer kompletnie samą w gabinecie.

Słońce też wschodzi (ang. The Sun Also Rises) - powieść Ernesta Hemingwaya wydana w 1926, pisana w Hiszpanii. Pierwsze wydanie polskie tej powieści ukazało się w 1958

Ulisses - powieść autorstwa Jamesa Joyce'a. Najpierw publikowana w latach 1918-1920 w odcinkach w amerykańskiej gazecie "The Little Review", następnie wydana w całości w Paryżu przez Sylvię Beach 2 lutego 1922 roku

Model United Nations (ang. Model ONZ) zwany także MUN to popularna studencka inicjatywa polegająca na wielotematycznej edukacji politycznej poprzez symulację obrad Organizacji Narodów Zjednoczonych 

Filadelfijski Klub Młodych Liderów

Coś jak polski Dzień Niepodległości, świętowany od 11.10.1782, kiedy to ogłoszono powstanie Kongresu Stanów Zjednoczonych , a brytyjska próba militarnego zakończenia Rewolucji Amerykańskiej zakończyła się porażką.

Pretty Little Liars - Wicked Nikczemność

5



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział1
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 7
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział#
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział(
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział'
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 9
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 2
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział$
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział"
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział!
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział3
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział&
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział)
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 8
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział2

więcej podobnych podstron