5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 3


ROZDZIAŁ 3

Debiut Arii w świecie sztuki

- Uch, ohyda. - Aria Montgomery zmarszczyła nos, gdy jej brat, Mike, zanurzył kromkę chleba w ceramicznym kociołku z topionym szwajarskim serem. Przeciągnął pajdą wokół miski, wyciągnął ją i zlizał długą, lepką nitkę zwisającą z widelca. - Wszystko musisz obracać w seks?

Mike uśmiechnął się do niej złośliwie i dalej wygłupiał się z serem. Aria zadrżała.

Nie mogła uwierzyć, że to już ostatni dzień bardzo dziwnej zimowej przerwy. Matka Arii i Mike'a, Ella, postanowiła zafundować im domowej roboty fondue zrobione na zestawie znalezionym w piwnicy pod pudłami ze szklanymi ozdobami na Święta i torem wyścigowym Hot Wheels Mike'a. Aria była niemal pewna, że ten zestaw był prezentem ślubnym Elli i ojca Arii, Byrona, ale nie odważyła się o to zapytać. Starała się unikać odniesień do ojca - takich jak dziwne godziny spędzone przez nią i Mike'a z nim i jego dziewczyną, Meredith, na stoku narciarskim Bear Claw w Wigilię. Meredith siedziała cały czas w domku i robiła rozciągające ćwiczenia z jogi, pielęgnowała swój mały, ciężarny brzuszek i błagała Arię, by ta nauczyła ją jak zrobić na drutach dziecięce buciki. Rodzice Arii oficjalnie rozstali się kilka miesięcy temu, przynajmniej częściowo z powodu wysłanego przez Monę-„A” listu do Elli, w którym napisała, że Byron zdradza ją z Meredith, i Aria była prawie pewna, że Ella nie przebolała jeszcze utraty Byrona.

Mike wskazał wzrokiem butelkę Heinekena Elli.

- Naprawdę nie mogę nawet maleńkiego łyczka?

- Nie. - odparła Ella. - Po raz trzeci.

- Wiesz, przecież już piłem piwo. - Mike zmarszczył brwi.

- Ale nie w tym domu. - Ella wbiła w niego wzrok.

- Dlaczego tak bardzo chcesz piwa? - zapytała zaciekawiona Aria. - Mikey denerwuje się swoją pierwszą randką?

- To nie randka. - Mike opuścił niżej na czoło swoją narciarską czapeczkę Burtona. - To tylko przyjaciółka.

Aria uśmiechnęła się znacząco. Niesamowite, ale w Mike'u zakochała się dziewczyna. Nazywała się Savannah, i chodziła do drugiej klasy w szkole publicznej. Poznali się na stronach Facebooka, dotyczących - co za niespodzianka - lacrosse'a. Najwyraźniej Savannah interesowała się nim równie obsesyjnie, co Mike.

- Mickey idzie na randkę do centrum handlowego. - zanuciła Aria. - Drugi obiad zjecie w lokalu w centrum? Wielkim Kuczakowym Murze Pana Wonga?

- Zamknij się. - odparł ostro Mike. - Na deser idziemy do „Rive Gauche”. Ale to nie jest randka. Przecież ona chodzi do szkoły publicznej. - słowa szkoła publiczna powiedział tonem, jakim inni mówią kanał ściekowy pełen pijawek. - Chodzę tylko z bogatymi dziewczynami.

- Jesteś odrażający. - Aria zmrużyła oczy.

- Uważaj, miłośniczko Szekspira. - Mike uśmiechną się złośliwie.

Aria zbladła. Mike nadał przezwisko Szekspir Ezrze Fitzowi, jej pseudo-byłemu chłopakowi, a także byłemu nauczycielowi angielskiego. To był kolejny sekret, którym Mona jako „A” dręczyła Arię. Media taktownie nie ujawniły ich wszystkich sekretów znanych „A”, ale Aria podejrzewała, że Mike dowiedział się o Ezrze od Noela Kahna, kolegi z drużyny lacrosse'a i największego plotkarza w Rosewood Day. Zmusiła Mike'a, żeby przysiągł, że nigdy nie powie o tym Elli, ale nie potrafił się powstrzymać przed rzuceniem kilku aluzji.

Ella nabiła na widelec kawałek chleba.

- Możliwe, że ja też pójdę na randkę. - rzuciła nagle.

Aria opuściła długi widelec do fondue. Nie byłaby bardziej zdziwiona, gdyby Ella powiedziała, że przeprowadza się z powrotem do Reykjaviku na Islandię, gdzie całą rodziną spędzili ostatnie trzy lata.

- Co? Kiedy?

- We wtorek. - Ella obracała w palcach masywny turkusowy naszyjnik.

- Z kim?

Ella przechyliła głowę, ukazując wąski pasek siwych włosów przy skórze.

- Z kimś, z kim rozmawiałam przez Match.com. Głównie o muzyce. Oboje lubimy Rolling Stones'ów.

Aria wzruszyła ramionami. Jeśli chodziło o rock z lat siedemdziesiątych bardziej wolała Velvet Underground - Mick Jagger był od niej chudszy, a Keith Richards wręcz przerażający.

- A gdzie pracuje?

Ella uśmiechnęła się z zakłopotaniem.

- W sumie to nie mam pojęcia. Wiem tylko, że na imię ma Wolfgang.

- Wolfgang? - Aria prawie wypluła kęs chleba. - Jak Wolfgang Amadeusz Mozart?

- Może jednak nie pójdę. - twarz Elli była coraz bardziej zaczerwieniona.

- Ależ skąd, powinnaś! - krzyknęła Aria. - Uważam, że to cudowne! - i cieszyła się ze względu na Ellę. Dlaczego tylko ojciec miałby się dobrze bawić?

- A ja uważam, że to obrzydliwe. - wtrącił Mike. - Randkowanie po czterdziestce powinno być nielegalne.

- Co założysz? - Aria go zignorowała.

Ella opuściła wzrok na swoją ulubioną tunikę w kolorze oberżyny. Miała kwiatowy haft przy dekolcie, i coś, co wyglądało na plamę po jajecznicy przy brzegu.

- A to jest złe? - Aria wytrzeszczyła oczy i potrząsnęła głową. - Kupiłam ją w tej uroczej rybackiej wiosce w Danii w zeszłym roku. - zaprotestowała Ella. - Byłaś ze mną! Sprzedała ją nam ta bezzębna staruszka.

- Musimy ci znaleźć coś innego. - zadecydowała Aria. - I przefarbować ci włosy. I pozwolisz, żebym to ja zrobiła ci makijaż. - aż pisnęła przypominając sobie, jak wygląda kontuar w łazience matki. Zazwyczaj przepełniały go akwarele, puszki z terpentyną i na wpół ukończone projekty biżuterii. - Czy w ogóle masz jakieś kosmetyki do makijażu?

Ella wzięła długi łyk piwa.

- A nie powinnam spodobać mu się taka, jaka jestem, bez tych wszystkich… ozdobników?

- To wciąż będziesz ty. Tylko lepsza. - zachęcała Aria.

Mike kiwał się na krześle między nimi, nagle się rozjaśnił.

- Wiecie, co według mnie sprawia, że kobiety wyglądają lepiej? Implanty!

Ella zebrała talerze i zaniosła je do zlewu.

- No dobrze. - powiedziała do Arii. - Pozwolę ci się upiększyć na moją randkę, okay? Ale teraz muszę zawieźć Mike'a na jego rand.

- To nie randka! - jęknął Mike z tupotem wychodząc z pokoju i wchodząc na schody.

Aria i Ella parsknęły śmiechem. Kiedy wyszedł, nieśmiało spojrzały na siebie i coś niewypowiedzianego i ciepłego przepłynęło między nimi. Ostatnie miesiące nie były szczególnie łatwe. Mona-„A” ujawniła Elli także, że Aria przez trzy długie lata utrzymywała w tajemnicy sekret ojca, i przez pewien czas Ella czuła zbyt wielki wstręt, by nawet wpuścić własną córkę do domu. W końcu wybaczyła jej i ciężko pracowały nad przywróceniem normalnych relacji między sobą. Na razie jeszcze nie do końca to im się udało. O wielu rzeczach Aria nadal nie mogła mówić, wciąż prawie nie spędzały czasu tylko w swoim towarzystwie, a Ella nadal nie zwierzała się córce, co kiedyś robiła bez przerwy. Ale z każdym dniem było lepiej.

Ella uniosła brew i sięgnęła do kieszeni z przodu tuniki.

- Właśnie sobie przypomniałam. - wyciągnęła prostokątną kartkę z trzema przecinającymi się niebieskimi liniami z przodu. - Miałam dzisiaj pójść na wernisaż, ale nie mam czasu. Może ty chcesz się wybrać?

- Nie wiem. - Aria wzruszyła ramionami. - Jestem zmęczona.

- Idź. - zachęciła Ella. - Zbyt długo tkwisz w zamknięciu. Skończ z tym przygnębieniem.

Aria otworzyła usta, by zaprotestować, ale Ella miała rację. Całą zimową przerwę spędziła w swoim pokoju, robiąc na drutach szaliki i wpatrując się z roztargnieniem w drgającą główkę bobblehead'a Szekspira podarowaną jej przez Ezrę przed jego wyjazdem z Rosewood w listopadzie. Codziennie myślała, że coś od niego dostanie - e-mail, sms-a, cokolwiek - zwłaszcza, że w wiadomościach tyle było o Rosewood, Ali i o samej Arii. Mijały miesiące… i nic.

Przycisnęła zaproszenie do zagłębienia dłoni. Skoro Ella odważyła się wrócić do świata, ona też to zrobi. Najlepiej od zaraz.

***

W drodze na wernisaż Aria musiała przejechać dawną ulicą Ali. Stał tam, tak samo jak wcześniej tego dnia, jej dom. Obok był dom Spencer, a po drugiej stronie ulicy dom państwa Cavanaugh. Aria zastanowiła się, czy jest w nim Jenna i przygotowuje się do swojego pierwszego dnia z powrotem w Rosewood Day. Słyszała, że ma prywatne, całodniowe korepetycje.

Nie było dnia, żeby Aria nie myślała o ich ostatniej - i jedynej - rozmowie. Odbyła się w studiu w College'u Hollis, kiedy Arię dostała ataku paniki w czasie burzy. Aria próbowała raz na zawsze przeprosić za wszystko, co zdarzyło się tamtej okropnej nocy, kiedy Jenna została oślepiona, ale ta wytłumaczyła jej, że razem z Ali zmówiły się, żeby odpalić petardę i pozbyć się na zawsze przyrodniego brata Jenny, Toby'ego. Ali najwyraźniej zgodziła się na ten plan, bo też miała problemy z rodzeństwem.

Przez jakiś czas Arię prześladowała obsesja, co może znaczyć problemy z rodzeństwem. Toby w niestosowny sposób dotykał Jenny - czy brat Ali, Jason, mógł jej robić to samo? Ale Aria nienawidziła samej myśli o tym. Nigdy nie wyczuła niczego dziwnego między Ali i Jasonem. Zawsze był taki opiekuńczy.

I wtedy Arię olśniło. Oczywiście. Ali nie miała kłopotów z Jasonem, po prostu to zmyśliła, żeby zdobyć zaufanie Jenny i skłonić ją do powiedzenia, co się dzieje. Tak samo postąpiła z Arią: była taka pełna zrozumienia i zdruzgotana, kiedy przyłapały Byrona i Meredith na pieszczotach na parkingu Hollis. Kiedy poznała już tajemnicę Arii, miesiącami ją wykorzystywała. I to samo robiła swoim pozostałym przyjaciółkom. Ale dlaczego Ali miałoby obchodzić coś ukrywanego przez głupią Jennę Cavanaugh?

Piętnaście minut później Aria dotarła do galerii. Wernisaż odbywał się w starej, wysokiej zagrodzie w lesie. Kiedy zaparkowała Subaru Elli na żwirowym nasypie i wysiadła, usłyszała szelest. Niebo było tutaj takie ciemne.

Coś w lesie wydało dziwne skrzeknięcie. A potem… kolejny szelest. Aria zrobiła krok wstecz.

- Halo? - zawołała cicho.

Zza walącego się drewnianego płotu wpatrywały się w nią zaciekawione oczy. Serce Arii na chwilę zamarło. A potem zdała sobie sprawę, że oczy otacza białe futro. To była zwykła alpaka. Gdy kilka kolejnych przytruchtało do ogrodzenia trzepocząc godnymi pozazdroszczenia, długimi rzęsami, Aria uśmiechnęła się i odetchnęła, dochodząc do wniosku, że na farmie musi ich być całe stado. Po miesiącach prześladowania trudno było pozbyć się paranoicznego uczucia, że ktoś ją obserwuje.

We wnętrzu zagrody unosił się zapach świeżo pieczonego chleba, a ze sprzętu stereo rozlegały się miękkie dźwięki piosenki Billie Holliday. Arię minęła kelnerka z dużą tacą wypełnioną koktajlami Bellini. Dziewczyna skwapliwie chwyciła kieliszek. Gdy już go opróżniła, rozejrzała się po sali. Na ścianach wisiało co najmniej pięćdziesiąt obrazów z małymi tabliczkami zawierającymi tytuł, nazwisko artysty i cenę. Chude kobiety z kanciastymi fryzurami wałęsały się grupkami w pobliżu przystawek. Facet w okularach w ciemnych oprawkach rozmawiał niespokojnie z piersiastą kobietą z buraczkowo-czerwonym ulem na głowie. Mężczyzna o dzikim spojrzeniu i kędzierzawych siwych włosach sączył ze szklanki coś, co wyglądało na Burbona i szeptał do ucha żonie, będącą wierną kopią Sienny Miller.

Arii mocniej zabiło serce. To nie byli zwyczajni, miejscowi kolekcjonerzy, którzy przyjeżdżali do Rosewood na wernisaże - tacy jak rodzice Spencer, ubrani w garnitury i z torebkami Chanel wartymi tysiące dolarów. Aria była niemal pewna, że to był prawdziwy artystyczny światek, może nawet z Nowego Jorku.

Przedstawiano prace trzech różnych artystów, ale większość obserwatorów zgromadziła się wokół abstrakcyjnych obrazów kogoś o nazwisku Xavier Reeves. Aria podeszła do jednego z jego nielicznych dzieł, których nie otaczał tłum i przybrała swoją najlepszą pozę krytyka sztuki - ręka na podbródku, zmarszczone brwi, jakby była głęboko zamyślona. Obraz przedstawiał duży purpurowy krąg z mniejszym, ciemniejszym w środku.

Interesujące, pomyślała Aria. Ale prawdę powiedziawszy… przypominał gigantyczny sutek.

- Co sądzisz o pociągnięciach pędzlem? - wymruczał ktoś za nią.

Aria odwróciła się i okazało się, że spogląda w miękkie, brązowe oczy wysokiego faceta w prążkowanym czarnym swetrze i ciemnoniebieskich dżinsach. Jej ciało przeszył dreszcz ekscytacji, aż załaskotały ją palce u nóg w zdartych satynowych bucikach. Jego wysokie kości policzkowe i super krótkie włosy uformowane z przodu w wysoki czub przypominał Arii Sondre, seksownego muzyka, którego poznała w zeszłym roku w Norwegii. Godzinami siedzieli w rybackim pubie w Bergen, pijąc domowej roboty whiskey i wymyślając historyjki o zamocowanych na wyłożonych boazerią ścianach pubu rybnych trofeach.

Aria ponownie oszacowała wzrokiem malowidło.

- Są bardzo… mocne.

- Prawda. - zgodził się facet. - I emocjonalne.

- Zdecydowanie. - Aria była zachwycona autentyczną rozmową na temat krytyki sztuki, zwłaszcza z kimś tak przystojnym. Miło było też nie przebywać wśród ludzi z Rosewood i musieć wysłuchiwać ciągłych plotek o zbliżającym się procesie Iana. Usilnie starała powiedzieć coś jeszcze. - Nasuwa mi na myśl…

- Czyżby osesek? - facet pochylił się w jej stronę ze złośliwym uśmieszkiem.

Oczy Arii rozszerzyły się w zaskoczeniu. Czyli nie tylko ona widziała to podobieństwo.

- Faktycznie trochę tak wygląda, prawda? - roześmiała się. - Ale chyba powinniśmy traktować to powżniej. Tytuł obrazu to Niemożność Przestrzeni Pomiędzy. Xavier Reeves zapewne malował to jako wyraz samotności. Albo proletariackiej walki.

- Cholera. - facet był tak blisko Arii, że czuła w jego oddechu zapach cynamonowej gumy i koktajlu Bellini. - To chyba znaczy, że tamten, o tytule Czas Zręcznie Przemyka, nie przedstawia penisa, co?

Zdumiona kobieta w kocich okularach o wielokolorowych oprawkach obejrzała się zdumiona. Aria zasłoniła usta, żeby nie wybuchnąć śmiechem, i zauważyła na lewym uchu nowego znajomego pieg w kształcie półksiężyca. Gdyby tylko nie miała na sobie tego zmechaconego zielonego szerokiego swetra, z którym nie rozstawała się przez całą zimową przerwę. I powinna też zetrzeć z kołnierza tą plamę od fondue.

- Jak się nazywasz? - dokończył drinka.

- Aria. - z fałszywą skromnością zagryzła pałeczkę od swojego Bellini.

- Miło mi cię poznać. - obok nich przeszła grupka, popychając Arię i jej nowego znajomego bliżej siebie. Gdy jego ręka dotknęła jej biodra, na policzki Arii uderzył żar. Dotknął jej przypadkiem… czy celowo?

Chwycił kolejne dwa drinki i jeden wręczył jej.

- Pracujesz tu w okolicy czy wciąż się uczysz?

Aria, zamyślona, rozchyliła usta. Zastanowiła się, w jakim on jest wieku. Wyglądał wystarczająco młodo na studenta, i potrafiła go sobie wyobrazić w jednym z szykownie zaniedbanych wiktoriańskich domów w pobliżu Hollis College. Ale takie założenia miała też wobec Ezry.

Nim Aria zdołała powiedzieć choć słowo, wepchnęła się między nich kobieta w obcisłym kostiumie w pepitkę. Z czarnymi sterczącymi włosami była bardziej niż przelotnie podobna do Cruelli De Mon ze „101 Dalmatyńczyków”.

- Mogę go pożyczyć? - Cruella owinęła ramię wokół jego łokcia. Odrobinę ścisnął jej łokieć.

- Och. Oczywiście. - rozczarowana Aria cofnęła się.

- Sorry. - Cruella uśmiechnęła się do niej przepraszająco. Jej szminka była tak ciemna, że prawie czarna. - Ale jak wiesz, jest popyt na Xaviera.

Xavier? Arię ścisnęło w brzuchu. Chwyciła go za rękę.

- Ty jesteś… tym artystą?

Jej nowy znajomy zatrzymał się. W jego oku zamigotała frywolna iskierka.

- Winny. - powiedział pochylając się w jej stronę. - À propos, na tamtym obrazie naprawdę jest cycek.

Po tych słowach Cruella pociągnęła Xaviera naprzód. Podążył za nią i zalotnie wyszeptał coś na ucho. Oboje roześmiali się, zanim wkroczyli tłum artystycznej elity, gdzie wszyscy rozwodzili się, jak znakomite i inspirujące są jego obrazy. Podczas gdy Xavier z szerokim uśmiechem potrząsał dłońmi wielbicieli, Aria marzyła, żeby w drewnianej podłodze pojawiła się zapadnia, w której mogłaby zniknąć. Złamała podstawową zasadę wernisaży - nie rozmawiaj o dziełach z nieznajomymi, gdy nie wiesz kto jest kim. I na litość boską, nie znieważaj arcydzieła wschodzącej gwiazdy.

Ale wnioskując po ukradkowym uśmieszku, który Xavier właśnie rzucił w stronę Arii, może wcale nie miał nic przeciwko jej interpretacji. A to naprawdę bardzo, bardzo ją uszczęśliwiło.

Fondue (z fran. fondre - roztapiać się) - potrawa przygotowana z gorącego sera i białego wina. Fondue pochodzi z kuchni szwajcarskiej, ale jest też bardzo popularne we Francji i Holandii.

Alpaka - południowoamerykański, trawożerny ssak parzystokopytny z rodziny wielbłądowatych. Zwierzę udomowione, hodowane dla wełny i mięsa, przypomina nieco lamę, ale jest od niej mniejsza i z budowy ciała bardziej podobna do owcy.

Pretty Little Liars - Wicked Nikczemność

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział1
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 7
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział#
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział(
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział'
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 9
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 2
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział$
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział"
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział!
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział3
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział&
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział)
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 8
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział2

więcej podobnych podstron