220 Część druga. Powstanie pisma
scowości i imion, a także pojęć używanych w innych językach, jednak przekazywanie ich za pomocą konwencjonalnych, mieszanych pism ideograficz-no-fonetycznych było trudne i nieskładne (por. s. 172 i 191).
W znacznie większym stopniu niż w biurokratycznych systemach Mezopotamii i Egiptu, gdzie przedsiębiorczość prywatna - choć bez wątpienia istniała - pozostawała w cieniu gospodarki pałacowej i świątynnej (por. s. 138), ekonomikę miast lewantyńskich ukształtował handel indywidualny i rzemiosło - działalność niezależnych i pracujących na własny rachunek przedsiębiorców. Instytucja zawodowego skryby była natomiast dostosowana do potrzeb rozbudowanej administracji. Prywatni handlarze i kupcy ze stanu średniego w miastach lewantyńskich przeważnie nie mogli sobie pozwolić na własnych zatrudnianych na stałe skrybów - chcieliby natomiast móc samodzielnie prowadzić najważniejsze codzienne notatki i listy handlowe, jednak warunkiem było łatwe do nauczenia się i proste w użyciu pismo. Dlatego wydaje się - pisał w 1941 roku brytyjski prehistoryk V. Gordon Childe - że ((.pismo alfabetyczne wymyślono przede wszystkim na użytek drobnych kupców-’—Dalei stwierdzał: „Musieli prowadzić śwojeTadlŚńE sami. Na tym podłożu społecznym ffówstaio pismo fenićkie”.1' '
ByTfcf przynajmniej jeden z wielu*czynników, które prowadziły do tego, że około połowy II tysiąclecia p.n.e. właśnie na obszarze wielokulturowego i rozwijającego się dzięki handlowi wybrzeża lewantyńskiego rozpoczęto eksperymenty z prostszym, bardziej elastycznym i wydajnym systemem pisma. Technika pisarska i zasób znaków opierały się co prawda częściowo na wykorzystywanych także tutaj pismach staroegipskim i mezopotamskim, jednak w odróżnieniu od nich (polegały na zapisywaniu wszystkich słów i pojęć wyłącznie za pomocą pojedynczych liter, które odpowiadały pojedjmr ^czym dźwiękom bądź fonemom języka mówionegoj (por. s. 43). Tym samym po raz pierwszy w historii pisma konsekwentnie "zastosowano zasadę fonetyczną - lecz z ważnym ograniczeniem: we wczesnych pismach literowych zapisywano tylko spółgłoski, natomiast pomijano samogłoski; w pismach semickich zasada ta obowiązuje do dzisiaj - z założenia nie znają one samogłosek - jednak z biegiem czasu rozwinęły się rozmaite znaki pomocnicze służące do ich uwidocznienia.
Niektórzy badacze z braku samogłosek we wczesnych pismach semickich wywnioskowali, że w gruncie rzeczy mamy tam do czynienia jeszcze z ukrytymi systemami sylabicznymi, w których znakom spółgłoskowym za każdym razem towarzyszyła określona niema samogłoska. Jednak niezależnie od tego, czy zechcemy teraz określić go jako system quasi-sylabiczny, czy też nie - pozostaje faktem, że łatwy do opanowania zestaw maksymalnie 30 znaków spółgłoskowych wystarczał, by zanotować wszystko, do czego w dotychczasowych systemach pisma konieczne były setki znaków ideograficznych i fonetycznych. Skonstruowane w ten sposób pismo literowe było ponadto
jj miele bardziej elastyczne i lepiej nadawało się do tego, by wystarczająco ptcyzyjnie odtwarzać obcojęzyczne słowa i imiona - a właściwie cały zasób dźwięków języka ludzkiego z wyjątkiem samogłosek.
POCHODNA PISMA HIEROGL1F1CZNEGO?
Już w XIX stuleciu, kiedy znano tylko najmłodszy i „klasyczny” przykład pieiwszych pism literowych, a mianowicie rozpowszechnione od około 1100 r. p.n.e. w całym Lewancie pismo fenickie - wielu uczonych dostrzegło, że ten już rozwinięty system alfabetyczny raczej nie mógł powstać bez penrowzorów i poprzedników. Myślano przy tym najczęściej o bezpośrednim lub pośrednim pochodzeniu od pisma egipskiego i rzeczywiście wiele posłanek wydawało się potwierdzać to przypuszczenie. Dla obydwu systemów pisma wspólny był nie tylko brak samogłosek (por. s. 192 i n. i 220), lecz także kierunek pisania prowadzący od prawej ku lewej i domniemana główna technika zapisu polegająca na pisaniu atramentem bądź tuszem na papirusie lub skórze (por. s. 194 i n.). A ponieważ nazwy liter semickich na-wiązywaly do konkretnych rzeczy, takich jak wól, dom, wielbłąd, drzwi itd., przypuszczano, że pierwotnie zostały one wywiedzione z wyobrażeń tych obiektów, chociaż fenickie znaki pisma nie wykazywały już niemal żadnego podobieństwa.
liż klasyczny alfabet fenicki.
Całkowicie nieoczekiwanego i na pozór wyraźnego potwierdzenia tych hipotez dostarczyła w 1905 roku brytyjska ekspedycja pod kierownictwem archeologa sir Flindersa Petriego prowadząca badania na Synaju. Przy sta-rożytnej egipskiej świątyni w Serabit el-Chadim i kopalni turkusów w Wadi Maghara naukowcy odkryli prócz ogromnej liczby zabytków hieroglificzne-go pisma egipskiego także tuzin inskrypcji w nieznanym dotąd piśmie, wy-tytych na ścianach skał lub umieszczonych na drobnych przedmiotach. Ponieważ można się było w nich doliczyć najwyżej 30 różnych znaków, Petrie, I za nim angielski egiptolog Alan H. Gardiner, przyjęli, że musi to być prawdziwe pismo literowe. Zgodnie z kontekstem archeologicznym pochodziło ono z XVIII lub XV w. p.n.e., było^ńtfH
Przede wszystkim jednak znaki tego gjBgfrara syuojs&icgu „pisma
protosynajskiego” charakteryzowały się daleko IfKJiIS plastycznością i w nie-których przypadkach godnym uwagi podobieństwem do egipskich znaków hierogliOcznych, chociaż można w nich także znaleźć zwiastuny linearnych, zredukowanych do form kreskowych, znaków literowych późniejszego piana fenickiego (il. 58 i 61). Dlatego wielu badaczy sądziło, że zdobyto ostateczny dowód pochodzenia fenickiego pisma literowego od egipskich hieroglifów i jednocześnie odkryto formę pośrednią. „Znaleziono tutaj missing