XXII
św. Wincentego jeszcze na początku XVI w., po czym znika on z naszych oczu, zagubiony lub zniszczony w czasie burzenia Wgo klasztoru w r. 1529, tak że nie znamy go dzisiaj w oryginale. Jednakie niejako w ostatniej chwili, bo na samym początku XVI w., jeden z zakonników od św. Wincentego posłużył się nim jako głównym źródłem do napisania niewielkiej kroniki o dziejach fundatora swego klasztoru, a zrobił to tak niedołężnie i mechanicznie, że dziś jeszcze możemy wydobywać całe wiersze pierwotnego poematu z jego kroniki. W ten sposób znamy zupełnie dokładnie treść pierwotnego utworu, a w niektórych miejscach możemy nawet ze znacznym prawdopodobieństwem odtwarzać jego dosłowne brzmienie.
Czas powstania owego starego poematu o PiotrzŁ \VTłn^owi<zp nic jest dokładnie znany, ale szereg poważnych wskazówek każe odnosić go do drugiej połowy XII w. Spisany on został wedle wszelkiego praw-dopoHołucrotwa w benedyktyńskim klasztorze św. Wincentego, w którego bibliotece następnie był przechowywany, gdyż klasztor ten łączyły z fundatorem szczególnie bliskie stosunki, znajdujące swe odbic;e w niezwykle hojnym jego uposażeniu oraz w fakcie, że w kościele przyklasztornym kazał się wojewoda wraz z żoną pochować. Nic więc dziwnego, jeśli klasztor św. Wincentego był 6wcgo rodzaju ośrodkiem kultu swego fundatora. Podobnie jak czasu powstania, nie umiemy określić bliżej autora poematu; skoro jednak o wszystkich klasztorach benedyktyńskich w Polsce wiadomo, w w. XII wykazywały przewagę — przynajmniej
* ■■
*V' V
intelektualną i moralną, jeśli nic liczebną — elementu romańskiego wśród zamieszkujących je zakonników, a co więcej duchowieństwo, zwłaszcza wyższe, we Wro5--cławiu składało się około połowy tego stulecia w znacznej części z ludzi romańskiego pochodzenia, to nic będzie może zbyt nieprawdopodobnym przypuszczenie, że i; autor Carmen Maurt wywodził się z~kfajów romańskich, których kwitnąca podówczas kultura literacka prędzej da się pojąć jako tło takiego dużego bądź co bądź utworu, pisanego wyraźnie pewną swoich środków i celów ręką — niż dość jeszcze uboga kultura ówczesnej Polski.
Sam wybór tematu jest bardzo znamienny właśnie dla 3CII wu kiedy w historiografii europejskiej rosnąć zaczyna zainteresowanie dla tematów monograficznych, związanych z jednym jakimś wydarzeniem" lob dśohą, w przeciwstawieniu do epok poprzednił^^zajmujących^ się chętniej całokształtem dziejów jakiegoś państwa, plemienia czy instytucji kościelnej. Stosownie do tego autor Carmen Mauri bierze sobie za przedmiot „dzieję p-:-nłra i to nie w całej rozcią
głości jego życia, a nawet pomijając słynne jego zwycięstwo nad księciem przemyskim Wolodarcm, które zyskało mu u współczesnych niepospolitą sławę, wychodzącą ai poza granice Polski, lecz jeden tylko, koć-cowy moment z jego urozmaiconej kariery, a miario-_ wicie katastrofę, jaka go spotkała, w zimie na przeło- _ inic r. 1145/46, kiedy z rozkazu księcia Władysławą II, najstarszego syna Krzywoustego, został on uwięziony, •kazany na oślepienie i pozbawienie języka, a następ-