skanuj0055

skanuj0055



CYIII RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI

Sztuki” czy „Zwrotnicy”. Do nich też chętniej odwołuje się współczesny czytelnik w poszukiwaniu autorytetów, które objaśnią mu istotę dzisiejszego świata. Dlaczego? Może dlatego, iż niepokoje przełomu wieków okazały się na dłuższą metę bardziej żywotne i dojmujące, niż mogli sądzić naiwni burzyciele starych form z lat dwudziestych. Prędko zresztą, bo po dziesięcioleciu, okazało się, że tradycja odżyła w utworach pisarzy tzw. Drugiej Awangardy, a wraz z nimi przecie debiutował spóźniony o przeszło pokolenie Schulz.

Zarówno „zapóźnicnie”, jak i „nowatorstwo” autora Sklepów cynamonowych są więc względne. Często tak bywa z prowincjuszami, którzy nie nadążają wprawdzie za nowinkami ze stołecznych salonów literackich, ale też nie zapominają na rozkaz mody tych treści kultury lat minionych, które zdają im się nadal ważne. Upływ dziesięcioleci przyznaje im niekiedy słuszność i wówczas odkrywa się ich paradoksalną awangardowość. Schulz prowincjuszem i outsiderem był na kilka sposobów: najpierw przez miejsce urodzenia i zamieszkania oraz cechy charakterologiczne, potem przez przynależność do środowiska żydowskich twórców i intelektualistów ze wschodniej Galicji, środowiska pełniącego w międzywojennej Polsce rolę raczej marginalną, a następnie zdziesiątkowanego przez wojnę i rozrzuconego po całym świecie; na koniec wreszcie — przez to, iż pisał po polsku, skutkiem czego nie tylko odgrodzony był od światowych kontekstów literackich, ale też odziedziczył jako artysta słowa wiele specyficznie polskich problemów, gdzie indziej nie istniejących lub rozwiązanych wcześniej.

Jednocześnie jednak „prowincjonalizm” sprawił, że w Warszawie Schulz pojawił się poprzedzony debiutancką książką, dzięki czemu — miast dobijać się długo o miejsce w literackich salonach — trafił od razu tam, gdzie go podziwiano najgoręcej, i znalazł się w środowisku podobnych jak on indywidualistów, których znaczenie dla odnowienia literatury polskiej stało się dopiero z perspektywy dziesięcioleci widoczne. Zaiste, nie każdy przybysz z prowincji trafiał od razu w towarzystwo Witkacego i Gombrowicza, by nie liczyć tu Nałkowskiej, Brezy, Kuncewiczowej i otaczającego ich środowiska twórców. Innego typu outsiderstwo — wynikające z przynależności do prowincjonalnego kręgu artystów — nie musiało wcale wpływać na Schulza wyjaławiająco. Atmosfera tam panująca, którą dziś już trudno odtworzyć, była nader ciekawa. Wprawdzie autor Sklepów wyrastał wyraźnie ponad format swych towarzyszy, ale i od nich coś zyskał. Przykładem na to może być relacja wiążąca go z Deborą Vogel. Jej opowiadania, wydane, przed wojną i noszące wyraźne piętno Schulzowskiej atmosfery, powtarzające też np. motyw manekinów, są od Sklepów cynamonowych o wiele gorsze, autorka ich jednak miała na twórczość swego przyjaciela ogromny wpływ — przynajmniej jako osobowość16. Ostatecznie to wymiana listów między nimi doprowadziła do uformowania się pisarskiego stylu Schulza.

Pozostaje „prowincjonalizm” wynikający z przynależności do literatury polskiej. Rachunek zysków i strat jest tutaj trudny, bez wątpienia bowiem pisząc w języku mało znanym w świecie skazywał się Schulz na izolację — izolację, którą późniejsze wydarzenia polityczne przedłużyły nad miarę, aż po lata sześćdziesiąte. Z drugiej strony właśnie specyficzna sytuacja polskiej literatury ukształtowała go jako twórcę rzeczywiście oryginalnego. Jak już wiemy, podejmuje Schulz problematykę żywą w końcu ubiegłego wieku, ale podejmuje ją z opóźnieniem około trzech dziesięcioleci i w polskim kontekście językowo--kulturowym. Oznacza to najpierw, iż węzłowe kwestie jego pisarstwa oczyszczone zostają z elementów doraźnych, uwolnione od emocjonalnych ataków na społeczeństwo, przedstawicieli artystycznego lub politycznego establishmentu itd. Pozo-

16 Utwory Dobory Vogel, zbliżone w klimacie i motywach do opowiadań Schulza, znajdziemy w jej tomie Akacje kwitną, Warszawa 1935. Więcej o relacjach wiążących dwoje twórców pisze J. Picowski. Regiony wielkiej herezji, op. cit., s. 109-120.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0064 CXXVI RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI chciał poniżenia. Ja chciałem być „ponad” i „powyżej&
skanuj0050 XCVIII RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI podobno dzido narzeczonej, Józefiny Szelińskiej. Póź
skanuj0054 CVI RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI stąd, że drohobycki pisarz miał jednocześnie na uwadze
skanuj0056 cx RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI staje w nim przede wszystkim sformułowane klarownie „pyt
skanuj0057 CXII RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI o Schulzu brało też pod uwagę opinie krytyków konkuren
skanuj0058 CXIV RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI Nie trzeba udowadniać, że Wyka błędnie odczytał Schulz
skanuj0059 CXVl RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI podstawa kolejnych wznowień, a zawierał całość dorobku
skanuj0060 CXVIII RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI się też omówienia twórczości plastycznej drohobyckie
skanuj0061 cxx RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI Na początku lat osiemdziesiątych zaznacza się kolejny e
Bruno Schulz wstęp do BN ki7 CVIII RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI MIEJSCE W LITERATURZE POLSKIEJ 1
skanuj0051 c: RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI Bergsona na Schulza. Chodziło tu o rozumienie świata w j
skanuj0049 2 XCVI RODOWÓD I RliCEPCJA TWÓRCZOŚCI z tym dreszcz metafizyczny. Czynniki zagrażające st
skanuj0053 CIV RODOWÓD I RKCEPCJA TWÓRCZOŚCI -chrześcijańska tradycja podkreśla też ważność motywu ś
skanuj0062 cxxn RODOWÓD I RMCEPCJA TWÓRCZOŚCI Chwin), Gombrowiczem (Aleksander Fiut) i Witkacym (Wło
Bruno Schulz wstęp do BN ki4 XCVI RODOWÓD 1 RECEPCJA TWÓRCZOŚCI RODOWÓD ARTYSTYCZNY TWÓRCZOŚ
Bruno Schulz wstęp do BN ki5 c RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI RODOWÓD ARTYSTYCZNY TWÓRCZOŚCI CI Be
Bruno Schulz wstęp do BN ki6 CIV RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI MIEJSCE W LITERATURZE POLSKIE
Bruno Schulz wstęp do BN ki8 1. CXU    RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI o Schulzu bra
Bruno Schulz wstęp do BN ki9 CXVI RODOWÓD I RECEPCJA TWÓRCZOŚCI RECEPCJA TWÓRCZOŚCI CXVII podstaw

więcej podobnych podstron