168 Summa teologiczna
Zarzut drugi. Oprócz tego różnorodność skutków okazuje różnorodność przyczyn, gdyż ta sama przyczyna sprawia zawsze ten sam skutek. Jeśli więc wszystkie stworzenia, tak duchowe jak cielesne Bóg stworzył bezpośrednio, nie byłoby wśród stworzeń różnorodności, ani też jedne nie byłyby od Boga bardziej oddalone niż drugie. A to jest oczywiście fałszywem, skoro z powodu wielkiego oddalenia od Boga, jak mówi Filozof {De Gener. et Corupt.), pewne rzeczy są zniszczalne.
Zarzut trzeci. Oprócz tego, do wywołania skończonego skutku nie potrzeba nieskończonej potęgi. Lecz każde ciało jest skończone. Zatem mogło być powołane do bytu skończoną potęgą stworzenia duchowego; i powołanem zostało, ponieważ w takich stworzeniach nie różni się być i móc, zwłaszcza dlatego, że nie brak mu żadnej godności należnej mu wedle jego natury, chyba może jako kara za winę.
Lecz przeciwnem jest, co powiedziano w fis. Rodzaju I, 1: Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię, a przez nie rozumie się stworzenie materjalne. Zatem Bóg powołał stworzenie cielesne bezpośrednio do bytu.
Odpowiadam, że niektórzy twierdzili, iż Bóg powoływał rzeczy do bytu stopniowo, tak mianowicie, że bezpośrednio od Niego pochodziło pierwsze stworzenie, a to powołało do bytu drugie, i tak dalej, aż do stworzenia materjalnego. — Lecz takie stanowisko jest niemożliwe. A to dlatego, że pierwsze powołanie do bytu istoty materjalnej dzieje się przez stworzenie, przez co także powstaje sama materja; niedoskonałe bowiem jest w powstawaniu wcześniejsze od doskonałego. Niemożliwem jest zaś, by kto inny niż Bóg cokolwiek stworzył.
Dla wyjaśnienia tego należy rozważyć, że im jakaś przyczyna jest wyższa, na tern większą ilość rzeczy rozciąga się jej przyczynowość. Zawsze zaś to, co jest u podłoża rzeczy, jest powszechniejsze od tego, co rzeczy nadaje formę i ogranicza ją; i tak powszechniejszym jest byt od życia, a życie od rozumienia, a materja od formy. Im zatem coś jest bardziej u podłoża rzeczy, od tern wyższej przyczyny wprost pochodzi. To więc, co przedewszystkiem jest u podłoża wszystkich rzeczy, należy właściwie do przyczynowości najwyższej przyczyny. Żadna więc drugorzędna przyczyna nie może niczego wytworzyć, nie przyjąwszy uprze-