152
dwudniowej strasznej walce do szczętu poraził, w której leż i sam hetman Kalinowski życie utracił. Na tę smutną wiadomość czynił Jan Kazimierz do nowej wyprawy na Ukrainę nadzwyczajne przygotowania, czem Chmielnicki zastraszony,, starszyznie kozackiej przedłożył: iz jego zamiarem jest, pod rządy cara moskiewskiego się udać, który potrafi zasłonić U-krainę od zemsty Polaków. Na tych zezwolenie zawarł też niezwłocznie z carem Aleksym Michajłowiczem umowę, mocą której ze swemi Kozakami i całą Ukrainą pod jego panowanie przeszedł (1654); przyrzekając przytem, że i całą Ruś halicką, którą już zupełnie spustoszył, uczyni jemu hołdowniczą. Z tego powodu nastąpiła też i rychło wojna moskiewska. Gdy w tej oręż polski w bitwie pod Humaniem niejakie korzyści odniósł, to daleko gorzej się Polakom na Litwie powiodło, gdzie Moskale pod komendą samego cara znaczną część kraju zajęli; gdy tymczasem Chmielnicki się poprawiwszy, z oddziałem Moskałów pod Buterlinem połączył, i aż pod Lwów podstąpił, przystępując do powtórnego oblężenia tego miasta (1654) Nie tak na nowo złożony okóp 20,000 zł., jak nadeszła wieść* że Tatarzy od czasu poddania się Kozaków Moskwie, ich najwięksi nieprzyjaciele, w ogromnej liczbie na pomoc Polakom spiesząc, już pod Tarnopol nadciągnęli, powodowało Chmielnickiego od oblężenia miasta ustąpić, i naostatek po odebranej wiadomości o rzeczywistej porażce Moskali przez Tatarów, do złożenia uroczystego przyrzeczenia, iż więcej oręża przeciw Polsce nie podniesie. — Pod ten sam prawie czas ściągnął Jan Kazimierz jeszcze inną, a to daleko uciążliwszą wojnę na Polskę. Z powodu abdykacyi tronu szwedzkiego przez królowę Krystynę na korzyść Karola Gustawa, kścia Dwóch-mostów, swego brata ciotecznego, zaniósł Jan Kazimierz, jako syn Zygmunta III., niegdyś dzidzica tronu szwedzkiego, protestacyę przeciw temu rozrządzeniu. Ażeby się wniesionej pretensyi pomścić, wkroczył Karol Gustaw po nieprzyjacielsku do Polski (1655), a zdobywszy w prędkim pochodzie Warszawę i Kraków, przynaglił Jana Kazimierza do ustąpienia z kraju na Szlązk. Zniósłszy potem szczupłe wojsko polskie pod Wojniczem, posunął się aż pod Sambor, natrafił ale zarazem na przeszkody, które jego zamysły zupełnie zniweczyły. Męztwo i odwaga Polaków albowiem, tylu nieszczęśliwościami przytłumiona, lecz niebawnym powrotem króla Jana Kazimierza przez góry karpackie do Lwowa ożywiona, do czego się też i równoczesne wiadomości dzielnego odporu Szwedów przez mieszkańców Nowego-Sącza i Sambora wielce przyczyniły, sprowadziły zupełnie inny skład rzeczy. Polacy, Rusini i Litwini spieszyli ochoczo pod znaki króla, we Lwowie, tymczasowej stolicy państwa, bawiącego, i hetmana Czarnieckiego, któren Szwedów długim pochodem zmordowanych, częstemi podjazdami koło Przemyśla nękał; a czyniąc im wielkie szkody i poraziwszy ich w kilku utarczkach: pod Rudnikiem, Baranowem I Niszkowem, nareszcie do ustąpienia aż za Wisłę