147
pałacowi kroki, tam napotkasz starożytnych kołumbarióto wejście, które swemi odwiecznemi głosy, łatwo cię na głębszy sprowadzi tor.
Pogańskie te groby, przed kilku dopiero laty przypadkiem odkryte, równie swym podziałem, jak dziwnej świeżości malowaniami zastanowić mogą.
Kto zaś pragnie cienia, zanim jeszcze wiosna go przyniesie, może go w pięknćj vi!Ii Medicis znaleźć.
Villa ta, niegdyś kardynała Alexandza Medyceusza, lepićj znanego światu pod nazwą Leona XI własnością, tćj wspaniałej rodziny nosi jeszcze ślady. Pałac jćj z facyalą, jak mniemają Mi-chała-Anioła planu, aż do zbytku rzeźbiarczemi ozdobami zasuty, zajęty jest teraz kunsztowną francuzką szkołą. Przez rozmaite przeszedłszy koleje, do francuzkiego należąc teraz rządu, mniej od innych smutnego opuszczenia nosi cechę. Ogród kilku jeszcze ozdobny staremi posągami, lubo w dawnym stylu, z postrzyżone-mi szpalerami, samym zasadzony laurem, i innem nietracącćm liścia drzewem, jeszcze zielenićj w zimie niż w leeie wygląda, i doskonałe w styczniu wiosny robi złudzenia. Z jednćj jego strony cały Rzym, z drugićj pustynię jego jak na dłoni widać; a przez kratę, która go od góry Pincio dzieli, cały modny świat, co wieczór po tym przejeżdżającym się spacerze.
Zaraz za tą górą, lecz już z drugiej murów miasta strony, zaczyna się duży i piękny Borghesów park, o którym ci już parę napomknęłam razy. Jestto pierwsza yilla, jaką, przybywszy do Rzymu, zwykle się zwiedza. Ogród jćj służy także za codzienny publiczny spacer.
Jak w Wiedniu Prater, w Paryżu Elizejskie pola, w Warszawie niegdyś Ujazdowskie alee i Łazienki, tak w Rzymie co wieczór długi pojazdów sznur ciągnie do villi Borgliese. Dopić-ro gdy słońce spuszczać się zaczyna, zwracają się na górę Pincio; a parę razy ją obiechawszy, kończą na Corso, które z zupełnym już opuszczają zmrokiem.
Villa Borghese, z wielkióm utrzymana staraniem, wszystko łączy co tylko żądać można, a może i więcćj. Znajdziesz tara fontanny niepospolitej massy, śmiało i wysoko w niebo bijące; świą-