522 iZYŃSKi: KULTUBA LUDOWA SŁOWIAN
sami udać się ku źródłom, dotyczącym ludów poza-europejskich, aby poglądy tych badaczy sprawdzić. Oczywiście nie miejsce wchodzić tu w szczegółowe roztrząsania nasuwających się zagadnień; ze względu jednak na ich doniosłość przy interpretacji obrzędów słowiańskich,
0 jakich będzie mowa w cz. III, kilka przykładów podać musimy. Tak więc Ph. Paulitschke, mówiąc o ludzie Galla w płn.-wschodniej Afryce, pisze dosłownie: „Zasługuje na uwagę cześć okazywana pewnym drzewom, które jednakowoż pojmowane są li tylko jako mieszkania ajanów1 2", przebywających w ich wierzchołkach*... „Wspaniała roślinność kraju Galla ułatwiła ze względu na obecność majestatycznych drzew wybór mieszkań dla ajanów, a zatem i miejsc kultu czy też świątyń w szerszem znaczeniu wyrazu"*. Podobnież w Arabji* etc. drzewa są mieszkaniem duchów czy demonów. W Armenji uchodzą one za miejsce wypoczynku dla duchów świętych*; u Chewzurów na Kaukazie za mieszkanie aniołów1,
1 t.d.«,ł. tegoż wierzeniowego zespołu całkowicie należą z jednej strony wszystkie europejskie tradycje o ukazywaniu się pobożnemu ludowi na lipach, dębach i innych drzewach Matki Bożej, świętych i t. p., a z drugiej tu częściowo zaliczyć trzeba wierzenia w przebywanie na drzewach i w drzewach rozmaitych demonów. Od strony kultowej tu również włączyć wypadnie pospolity zwyczaj otaczania drzewami kapliczek, figur świętych i kościołów, co się tłumaczy odwiecznym, głęboko wrośniętym w tradycję nawykiem wznoszenia modłów i składania ofiar pod drzewami (cf. § 193). Jak zobaczymy niżej, drzewo żywe i ścięte służy też w Europie jako miejsce, na którem przebywają czy wypoczywają dusze zmarłych, a drzewo mityczne na pewnych obszarach Ziemi uchodzi za mieszkanie (ptakokształtnych) dusz wo-góle. Zarazem przekonamy się, czem się tłumaczy ta dziwna napozór, ogromna rola drzew jako sui generis liturgicznych przedmiotów czy raczej świątyń: pradawne, zupełnie pospolite, ogólno-ludzkie wierzenie, dopatrujące się w (stałych, rzeczywistych mieszkańcach drzew) ptakach — dusz ludzkich, demonów i bóstw, nie wyłączając najwyższych bogów nieba, w pełni odsłoni przed nami główną stronę tajemnicy wielkiego kultowego powodzenia drzew. Poniekąd mogła tu jednak także oddziałać wyniosłość tych roślin (porówn. analogiczne obieranie wierzchołków wzgórz i gór na miejsca kultu bóstw). Nie bez pewnego, całkiem zresztą podrzędnego i pomocniczego znaczenia były również może owe niepokojące nieraz — zwłaszcza nocą — szmery i szelesty, rozbudzane przez wiatr w listowiu koron, stale, u wszystkich bodaj ludów, przyjmowane za manifestowanie swej obecności przez jakieś niewidzialne istoty. Wreszcie niektóre tradycje ludowe zdają się świadczyć, że i ze zjawiskami w rodzaju ogni św. Elma należałoby się tu może nieco liczyć3.
^Geneza t. zw. kultu drzew byłaby więc dla nas w znacznym ątopniu wyjaśniona. Ale uznać należy, że w religijnem życiu ludzkości, w szczególności zaś w wierzeniach pojęcie drzewa, jako przybytku3 ducha lub bóstwa, zdawna mieszać się mogło z pojęciem całkiem mitycznego „drzewa niebieskiego" (ob. dział IV) oraz z pojęciem drzewa jako sprawcy chorób (§§ 133 i 429). W niektórych wypadkach — tym razem już w praktykach obrzędowych — mieszało się też z koncepcją zielonego drzewka — nosiciela wiosny czy odnowionego życia. W czasach późniejszych i na terenach bardziej ograniczonych rzecz komplikowała się przez domieszkę jeszcze innych pojęć. Niewątpliwie też oddawna animizowanie drzew i traktowanie ich w niektórych wypadkach, jakgdyby były istotami podobnemi do ludzi, przyczyniało się do zagmatwania ich roli w kulcie.
425. Tak jednak czy inaczej objaśnimy genezę czci, okazywanej drzewom przez dzisiejszych europejskich wieśniaków, jedno w każdym razie uderzyć nas musi przy bliższych studjach nad znaczeniem tych wspaniałych roślin w religijnem życiu Słowian oraz ludów, sąsiadujących z nimi od zachodu i wschodu. U ostatnich mianowicie, t. j. u Germanów z jednej a u Finów z drugiej strony, istniał podobno bądź co bądź pewien ogólny szacunek dla wszelkiego rodzaju drzew, którego u Słowian niema ani śladu. O wielkiej czci drzew u germańskich ludów oraz o okrutnych karach, jakie u nich w niektórych krajach wymierzano za obłupianie drzew z kory i t. p., pisano już niejednokrotnie. Ciekawiej, a w każdym razie przejrzyściej przedstawiają się obchodzące nas strony kultury u nadwołżańskich Finów i Czuwaszów. „Lubią te plemiona — powiada P. Melnikov o Mordwinach, Czeremisach i Czuwaszach — głuche lasy i ciemne gaje; ani jeden z nich bez potrzeby drzewa nie ruszy; siec bezcelowo
Ajana jest to nazwa ogólna dla dobrych duchów (przeciwstawiających się
złym, zwanym jinni). Są one niewidzialne i prawie dokładnie odpowiadają chrze
porówn. zupełnie pospolite pojmowanie świateł jako dusz czy duchów (§ 402).