630 K. MOSZYŃSKI: KULTURA
mieckiem wierzeniem, obdarzającem podobnem okryciem głowy kilku różnych demonów, a przedewszystkiem demonicznego „nocnego Strzelca11, prowadzącego „dzikie łowy“ (ob. § 394), skąd powstała nawet jego przezwa: Breithut; dodać warto, że według sag nordyj-skich takiż kapelusz cechował Odina, który również nosił nazwę Sidhottr jednoznaczną z poprzednią (dodajmy także, iż demon leśny, ukazujący się w wirze powietrznym, ma być według tradycji Wotjaków przybrany w kapelusz z otworem, przez który widać jego łyse ciemię).
513. Dość ważną cechą demonów jest ukazywanie się w trzech, siedmiu i t. p. osobach; tak w trójkę ukazują się pospolicie ro-dzanice bałkańskie i płd.-zachodnio-słowiańskie; niekiedy — boginki, a także demony śmierci w Polsce; wyjątkowo na zachodzie Małorusi nawet czarty. Bułgarzy opowiadają o 3, 7 lub 12 nawjach; Polacy odróżniają 7 zmor i t. d. O wierzeniach, dotyczących występowania niektórych demonów chorób, mianowicie zimnicy, w liczbie 7, 9, 12 albo 77 i t. p. sióstr, była mowa na innom miejscu (§ 139). Tu jeszcze na-pomknąćby można, że naprzykład zamawiania ruskie wymieniają też jakieś dobroczynne mityczne istoty-siostry w podobnie mistycznych ilościach, ale to są szczegóły mniejszej wagi.
Rozliczne cechy demonów pozostawiły często tak głębokie ślady w umysłowości ludu, że przeszły do przysłowi czy szyderczych lub innych określeń, używanych w stosunku do poszczególnych osób, łub zwierząt, przypominających owe cechy wyglądem czy też zachowaniem. O powiedzeniu „czerwony jak upiór“ („crven kao vampir“) była już mowa wyżej. Na Białorusi często słyszeć można porównania do rusałek; o chudej dziewczynie mówią tam: „chudaja jak rusafika", z zaniedbującej swe warkocze szydzą: „ńazpuściła kosy nńće ńejkaja rusałka" albo poprostu: „jak rusałka razpuściła vałasy“ i t. p. Wielkorusi używają niekiedy przysłowia: „krićit kak Ieśij" („krzyczy jak demon leśny"), Wielkopolanie: „leci jak skrzat" albo „piszczy jak skrzatek...". O kimś, kto je dużo i łapczywie, mówią Słowianie południowi, że żre jak żmij lub smok (§ 474 sq.) albo że jest nienasycony jak smok1 (porówn. np. u Macedończyków: „Bre, kutu zmech jadę!", u Serbów: „Jede kao ażdaja" albo: „Nenasita ażdaja" czy „ala" i t. p.). W Polsce śród szlachty powiada się o ognistym ogierze „koń jak smok". O człowieku, który osłabł wskutek wysiłku lub innej przyczyny, mówią niekiedy w Serboćhorwacji, że „malaksao, kao da su ga svu noć karakon^ule jale" („osłabł, jakgdyby na nim całą noc karakondżuły jeździły"); gdy zaś kto silnie wymiotuje, wy-
ł Uwzględniam tu i smoka, choć o nim była mowa na innem miejscu (db. § 474 sq.).
rażają się: „bljuje kao yjeśtica figerice" („żyga, jak wiedźma wątrobę"; porówn. § 519)
514. Wymieniając ostatnie przysłowia dotknęliśmy już wierzeń, dotyczących ustosunkowania się demonów do człowieka. Zdecydowanie szkodliwe dla ludzi są wszystkie istoty półdemoniczne, wyjąwszy płanetników, a więc wiedźmy, zmory i upiory. Naogół biorąc, także stosunek większości właściwych demonów do ludzi jest mniej lub więcej wrogi; jednak wrogość ta nie jest bezwzględna i prze-dewszystkiem nie dotyczy nieraz osób bliżej z danym demonem związanych. Zresztą według wierzeń włościan z różnych okolic Słowiańszczyzny niektóre istoty demoniczne są nawet dość życzliwe dla ogółu ludzi i tylko mszczą się na tych, co rozmyślnie lub mimowolnie im się narazili. Wiły naprzykład często uchodzą za istoty dobroczynne; tylko gdy człowiek, powiedzmy, przestąpi ich koło taneczne, mszczą się, raniąc go strzałami. Poza tern nawet złośliwego demona można sobie ująć i zasłużyć na jego wdzięczność. Kiedy indziej znów można go zmusić do okazania pewnych usług na drodze fizycznego nad nim zwycięstwa albo zapomocą podstępu czy też magicznych zabiegów. Najzłośliwsze w stosunku do ludzi są — nie licząc półdemonów — demony chorób oraz czarty.
Z drobnych psot, wyrządzanych jakoby człowiekowi przez istoty mityczne, można wymienić obsypywanie go kurzem, o co np. południowi Słowianie oskarżają upiory (porówn. co do genezy §§ 382 sq., gdzie mowa o wirze powietrznym); dalej—rzucanie gałęziami na nocującego w lesie, ezem zabawiać się mają wielkoruskie demony leśne (cf. § 560); wreszcie — rzucanie kamieniami (nocą pod golem niebem łub też w mieszkaniach). Ostatni motyw występuje u Słowian m. i. w związku z wierzeniami o upiorach, ale pospoliciej — o czartach; jest on szeroko znany także w górach Kaukazu i północnej Afryki; możliwe że powstał na obszarach górzystych, gdzie człowiek wszak nieraz widuje kamienie, spadające w ten sposób, jakgdyby były rzucane przez niewidzialne dłonie.
515. Zwykle spotkanie z demoniczną istotą lub jej napaść na człowieka przedstawia się w wyobraźni ludu daleko groźniej. Niekiedy już samo tylko zjawienie się demona wróży człowiekowi, co go ujrzał, śmierć albo nieszczęście; taki przesąd wiąże się np. u Wielkorusów z ukazaniem się wodnika. Wyżej (§§ 139 sq.) widzieliśmy, jak głęboko zakorzenione i jak powszechne jest mniemanie o zsyłaniu chorób przez różne demony. Rozmai- 1
U Serboęhorwatów szczególnie wiele zapisano takich przysłowi; porówn. tu jeszcze np.: „debeo kao tenac", „jak kao vjedogonja", „leti kao vjedo-gonja" i t. d. (tenac i vjedogonja są to ludzie, których dusza opuszcza ciało we śnie i odwiedza różne miejsca, bijąc się niekiedy z innemi podobnemi istotami etc.; porówn. niżej § 536 o stuchach).