825
ROZDZIAŁ U. PLASTYKA
Nie znalazłeś śród nich prawie wcale, z samej natury rzeczy (z powodu niemal zupełnego braku lub nieznajomości odpowiednich surowców) odcieni jaskrawo zielonych1 2, poza tym zaś w ogóle kolorów tzw. krzyczących (tzn. bardzo intensywnych, jaskrawo jasnych i czystych); wszystkie barwy były z natury mniej lub więcej złamane. Najobficiej występowały łagodnie („szlachetniej purpurowe i szkarłatne, ciepłe nasycone żółte, ciepłe czerwonawo-brunatne (rdzawe), brunatne i czarne; rzadziej — głównie przy tym w niuansach dość nikłych pod względem natężenia (znów w związku z charakterem surowca) 3 4 — żółtawo-zielonawe. Jeśli teraz uprzytomnimy sobie, że na terytoriach Polski etc. sztuka ludowa była przed jakim wiekiem czy dwoma zapewne bardzo uboga, zaś na terytoriach południowej Wielkorusi, Małorusi i zwłaszcza Bałkanów z pewnością istniała już wówczas w postaci stosunkowo dość może rozwiniętej, tedy w pełni zdamy sobie sprawę, że z chwilą, gdy Słowiańszczyzna zalana została mineralnymi farbami kupnymi, dostarczającymi nieraz bardzo „zjadliwych" barw, lud polski inaczej zareagować musiał na podawane mu do rąk kolory, niż małoruski lub bułgarski czy serbski. U pierwszego mianowicie zupełny prawie brak nawyku do wypracowanych przez wieki tradycyjnych zespołów kolorystycznych pozwolił — wobec bogactwa i względnej taniości nastręczanych przez handel jaskrawych barwników mineralnych — na takie rozpasanie się wszelkich krzykli-wości, jakiego na wschodzie i południu na próżno byśmy szukali. W tym związku pouczający jest fakt, że ze wszystkich działów sztuki kolorowej w Polsce względnie „najszlachetniejsze" wedle naszego wartościowania jest pisankarstwo, które właśnie w dość dużej mierze pozostało przy barwnikach miejscowych oraz w najsilniejszym stopniu opiera się na kolorystyce tradycyjnej.
Drugi niewątpliwie istniejący powód dostrzegania przez nas podniesionej wyżej różnicy w kolorycie zdobnictwa polskiego z jednej, a bałkańsko-ukraińskiego z drugiej strony jest natury czysto zewnętrznej, niejako przypadkowej. Mówiąc mianowicie ogólnie o polskim zdobnictwie barwnym, zawsze mamy przed oczyma głównie stroje, barwne tkaniny w rodzaju łowickich lub podobnych, malowane skrzynie i sprzęty oraz różne takie wyroby jak wycinanki, malowanki, światy (§ 678) itp.; barwne hafciarstwo posiada w tym
toria, niedojrzałe, dojrzałe i przejrzałe jagody oraz korę kruszyny (Rhamnus Frangula), Isatis tinctoria, \upiny cebuli, łuskę gryki, narosła galasówki {na liściach dębu). Według W. Szuchiewicza w farbiarstwie huculskim znajdują zastosowanie obok mineralnych i innych środków także czerwiec, Genista tincto-ria, Origanum wulgarei?), kora i liście dzikiej jabłoni, kora olchy itd
Przed wiekami nie było też zapewne odcieni zimnych (niebieskich: cf cz. I
s. 373 § 383), a i dziś nie należą one na Małorusi do pospolitych Są natomiast częste na Bałkanach.
Na Bałkanach jednak dość często w odcieniach intensywniejszych.