236 IX. „Dziadów” część trzecia: manifest profetyzmu
Jużci przecież bez winy w Sybir nas nie wyślą;
A jakąż winę naszą znajdą lub wymyślą? (III, s. 137).
— pyta się w scenie więziennej Żegota. I nikt z obecnych nie zaprzecza prawdzie tej jego konstatacji, tylko Tomasz tłumaczy mu, że choć niewinni, zostaną ukarani „gwałtem”. I w tej ocenie niewinności oskarżonych zgadzają się z więźniami ich oprawcy. Przyznaje się do tego Nowosilcow, mówiąc „do siebie”, a więc szczerze:
Ach, gdyby jaki dowód! choćby podejrzenie,
Siad dowodu, cień śladu, choćby cieniów cienie! (III, s. 232).
W ten sposób dwa znaczenia słowa „niewinny” nakładają się tu na siebie: „niewinny” w sensie jurydycznym i „niewinny” w tym sensie, w jakim niewinne są dzieci. Przymiotniki „dziecinny'” i „niewinny”, sprzęgnięte i podkreślone rymem, pojawiają się już w opowiadaniu Sobolewskiego o prześladowaniu młodzieży gimnazjalnej:
I rzekłem: Panie! Ty, co sądami Piłata Przelałeś krew niewinną dla zbawienia świata,
Przyjm tę spod sądów cara ofiarę dziecinną,
Nie tak świętą ni wielką, lecz równie niewinną (III, s. 147).
Ofiara dziecinna to ofiara niewinna i przez to bliska — Chrystusowej. Prześladowanie filomatów jest emblematyczne dla takiej koncepcji martyrologii narodowej. Ale nie tylko o nich mówi się .w tych kategoriach.
Wymownym jest pod tym względem opowiadanie o męczeństwie Cichowskiego. Cichowski był spiskowcem. Należał do tajnego Towarzystwa Patriotycznego. Ale o tym dowiadujemy się z komentarza dzisiejszego wydawcy, nie z dramatu. W tekście Dziadów z antecedencyj uwięzienia wyeksponowano jeden motyw: że lubił dzieci i że sam „zdawał się dziecinny” oraz że wzrok jego był „niewinny” (III, s. 204). W ten sposób i tę ofiarę prześladowań złączono z motywem niewinnie cierpiących dzieci.
W Salonie warszawskim wśród patriotycznej i nienawidzącej rosyjskiej przemocy młodzieży migną nam na moment postaci Wysockiego i .N***, który w autografie dramatu figurował pod swoim pełnym nazwiskiem Nąbięlaka. Nazwiska te kojarzą się w naszej świadomości z dużo późniejszym od akcji dramatu spiskiem podchorążych i Nocą Listopadową. Ale w dramacie pojawiają się oni, jak i inni młodzi, tylko po to, aby uzmysłowić czytelnikowi, że towarzystwo warszawskie 'to nie wyłącznie służalczy dygnitarze i zamykający oczy na współczesność literaci. W scenie zaś Balu u senatora mamy krótki dialog Bestużewa z Justynem Polem. Bestużew, przedstawiciel innej Rosji, hamuje Pola, chcącego Nowosilcowowi „scyzoryk [...] w brzuch wsadzić” (III, s. 244), argumentem wskazującym na bezcelowość takiego rozprawienia się z oprawcą. Słowa Pola należy rozumieć li tylko jako wyraz oburzenia. Spiskowiec, który by przyszedł na bal z zamiarem zgładzenia Senatora, nie zjawiłby się tam uzbrojony w — scyzoryk.
W części trzeciej raz po razu przychodzi do głosu, i to mocno, gniew. Ale nigdzie nie mamy tam próby przetłumaczenia tego gniewu na język akcji politycznej. Z atmosfery i działalności spiskowej nie dostało się do dramatu nic. Zostały one z Dziadów wyeliminowane, bo kłóciłyby się z ich koncepcją. Cały nacisk dramatu położony jest wyłącznie na martyrologii, i to martyrologii wystylizowanej tak, że ma ona przygotować i egzemplifikować myśl, wyrażoną w symbolicznym, syntetycznym skrócie w Widzeniu ks. Piotra, że Polska jest Chrystusem narodów.
W wizji tej cały okres rozbiorowy to okres Golgoty, dzień Męki Pańskiej. Wizję narodu jako ukrzyżowanego Chrystusa poprzedza inna scena wizyjna, zsyłki młodzieży, kiedy to „cała Polska młoda / Wydana w ręce Heroda”. W danej sytuacji dramatycznej łatwo by obecność tej sceny uzasadnić: myśl ks. Piotra krąży wokół losów uwięzionej młodzieży. Wizja daje mu odpowiedź na pytanie, jakie będą dalsze losy więźniów. Ale tłumaczenie takie tej wizji mijałoby się ze swoistą autonomią wizji w dramacie i z logiką jej struktury, psychologizowałoby to, co w intencji autorskiej mamy odczytać jako rewelację ukrytego mistycznego sensu historii. Wizja zsyłanej młodzieży przygotowuje i uzasadnia wizję Polski jako ukrzyżowanego Chrystusa. Ona, a nie klęska tylko co przegranej wojny. Jedyne słowa Widzenia, które można .wyinterpretować jako odnoszące się do tej wojny, to dwuwiersz:
Patrz — oto żołdak Moskal z kopiją przyskoczył
I krew niewinną mego narodu wytoczył (III, s. 190—191).