206 IX. „Dziadów” część trzecia: manifest profetyzmu
W inne też od potocznych rejony i wyobrażeniowe, i stylistyczne przenosi nas scena więzienna w momencie, kiedy przychodzi w niej do głosu Konrad.
Konrad jest tu ostro wyodrębniony spośród masy więźniów. Nie bierze udziału w ich rozmowie. I kiedy imię jego po raz pierwszy w tej scenie pada, od razu scharakteryzowany zostanie jako człowiek obdarzony darem profetycznym:
Umarłbym dziesięć razy, byle cię raz wskrzesić, —
Ciebie, lub ponurego poetę Konrada,
Który nam o przyszłości, jak Cygan, powiada (III, s. 142).
— mówi Frejend do Tomasza. Ow „Cygan” figuruje tu wyłącznie dla celu wtopienia wypowiedzi w tok utrzymanej w kolokwialnym stylu sceny. Nie deprecjonuje on tu proroka. Decyduje o tym kontekst. Przecież Frejend wyraża tu gotowość poświęcenia „dziesięć razy” życia za Tomasza lub Konrada, widząc w nich jednostki wyższe, przywódców duchowych grupy.
Pierwsze wystąpienie Konrada w scenie to jego wybuch po piosence Jankowskiego z jej po trosze ironicznym, po trosze wyzywająco użytym refrenem „Jezus Maryja”:
Słuchaj, ty! — tych mnie imion przy kielichach wara.
Dawno nie wiem, gdzie moja podziała się wiara,
Nie mieszam się do wszystkich świętych z litaniji,
Lecz nie dozwolę bluźnić imienia Maryi (III, s. 151).
Wypowiedź ta ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia sytuacji duchowej Konrada. W Prologu Wdęzień-Konrad zadeklarował się jako spirytualista, wróg mechanistycznego pojmowania przyrody. Zadeklarował się tak jako poeta, „wieszcz”. I deklarację taką Aniołowie uważają za wygraną bitwę w planie intelektualnym:
Pilnujmy tylko, ach, pilnujmy myśli,
Między myślami bitwa już stoczona (III, s. 132).
Ale od tego spirytuaiizmu do chrześcijaństwa w ogóle, a co dopiero do katolicyzmu, jeszcze daleka droga. Drogę tę Konrad ma jeszcze do przebycia. \ Z dawnej wiary pozostał mu tylko odruch instynktownego protestu, gdy kto szarga imię Matki Boskiej. Bardzo mało, a równocześnie dużo. Bo oto, jak się dowiadujemy od Kaprala, którego ustami przemawia tutaj „mądrość ludowa”, ten odruch to ostatnia sztuka monety, dzięki której zgrany szuler może się jeszcze odegrać, odzyskać stracony majątek. A więc nawrócenie to zasadniczo
nie sprawa takich czy innych przekonań. To sprawa wejścia w siebie, dokopania się u siebie pod żużlem naniesionych idej iskierek ślepych, dziecięcych odruchów kultowych i rozdmuchania ich w płomień wiary.; Nie proces intelektualny, ale właśnie pognębienie intelektu, naiwtrót do dziecięcej wiary. Tak jak u Saint-Martina i innych mistyków. Ale mówić .f
0 wpływach byłoby tu rzeczą zawodną. Raczej trzeba tu mówić o powinowactwie duchowym, o tym że lektura mistyków gruntowała tu w Mickiewiczu przekonanie o słuszności jego zaufania do „czucia i wiary”.
Antymechanistyczma diatryba i protest przeciwko piosence Jankowskiego pomaga nam walnie w zdaniu sobie sprawy z tego, z jakich to właściwie pozycyj Konrad mocuje się z Bogiem w scenie Improwizacji. —1 •
Ów protest to jedyny udział Konrada w samym dialogu sceny. Jest on poetą i wypowiada się inaczej, poprzez pieśń. Jego wystąpienie poetyckie przygotowane jest przez aż trzy kwestie dialogowe, Suzina, Feliksa i Józefa. W kompozycji sceny głosy te stanowią przejście od potocznej rozmowy do erupcji natchnienia Konrada. To, co mówią Suzin i Feliks, utrzymane jest jeszcze w tonie dotychczasowej rozmowy. Słowa Józefa nastrojone są na ton dużo wyższy i przygotowują nas na to, że z pieśnią Konrada wkraczamy w jakieś inne, tajemnicze i niezwykłe rejony życia duchowego:
Bracia! duch jego uszedł i błądzi daleko:
Jeszcze nie wrócił — może przyszłość w gwiazdach czyta,
Może się tam z duchami znajomymi wita
1 one mu powiedzą, czego z gwiaizd docieką.
Jak dziwne oczy — błyszczy ogień pod powieką,
A oko nic nie mówi i o nic nie pyta;
Duszy teraz w nich nie ma; błyszczą jak ogniska Zostawione od wojska, które w nocy cieniu Na daleką wyprawę ruszyło w milczeniu —
Nim zgasną, wojsko wróci na swe stanowiska (III, s. 154—155).
U Swedenborga mamy relację o wizji, w której wizjonerowi wydaje się, że dusza jego została odłączona od ciała.29 Być może, że ona właśnie nasunęła pomysł takiego przedstawienia stanu duszy Konrada. Ważne jest tu co innego. Oto po raz drugi już w tej scenie mowa jest o profetycznym darze Konrada. Konrad jest — dosłownie — duchowo nieobecny na _zehraniu.-Dusza jego przebywa w odległych i ta-
29 Arcana coelestia, t. II, zapis nr 1883.