212 IX. „Dziadów” część trzecia: manifest projetyzmu
Błędna interpretacja tytułu sceny narzucała się tym silniej, iż — zdawałoby się — znajduje ona uzasadnienie w znanej relacji Odyńca z listu do Siemieńskiego. Opowiada tam Odyniec o tym, jak zastał poetę w godzinach przedpołudniowych śpiącego, półubranego, na materacu ściągniętym na podłogę, i jak obudzony Mickiewicz oświadczył mu, iż „całą noc kropił wiersze”. Prawdzie tej relacji przytwierdzają słowa poety do Burgaud des Marets, że scenę improwizacji napisał w ciągu jednej nocy.1
Zapisy te świadczą jednak tylko o tym, że monolog Konrada napisał Mickiewicz szybko, od jednego rzutu, i nic więcej. Gdyby scena nie nosiła tytułu: Improwizacja, nie byłoby pseudoproblemu. A tytuł ten jest jednoznaczny: mówi o tym, że na scenie zobaczymy poetę w trakcie improwizowania. Decydującym argumentem jest tu pierwotne sformułowanie tego tytułu w autografie: Improwizacja w kozie. Kallenbach w kazuistycznym wywodzie starał się udowodnić, iż nie był to tytuł, ale odnośnik do poprzedzającej, „małej” improwizacji. Ale argumentację jego, opartą na niestarannym odczytaniu autografu, w puch rozbił Pigoń w doskonale skonstruowanym wywodzie, nie pozostawiającym cienia wątpliwości co do intencji tu poety.2
Mickiewiczowi pisanie bez mała 330 wierszy zajęło jedną noc. Szybkie to tempo twórczości. Ale aktorowi w teatrze wygłoszenie monologu zajmie nie więcej jak piętnaście do dwudziestu minut. Tyleż więc czasu powinno by zająć improwizowanie. Zestawienie tych dwóch ciągów czasu dowodnie pokazuje, że mamy tu do czynienia z dwoma rodzajowo różnymi procesami twórczości. Czas zużyty na tworzenie w samotności to prywatny problem warsztatowy poety. Takiego zdania był i Mickiewicz. Jak przypomniała Stefanow-ska, Burgaud des Marets na zapytanie, ile czasu zajmuje mu pisanie, odpowiedział: „Czas w tym nie ma żadnego znaczenia.” 3
Improwizacje Konrada składają się z trzech odrębnych całości. Pierwsza z nich to Konradowa pieśń zemsty. Śpiewa ją Konrad do wtóru fletu Frejenda, który „próbuje różnych nut”. A więc jest to pieśń nie tyle do wtóru muzyki, co kakofonii muzycznej, antymuzyki. Taka bowiem „muzyka” przystaje, do tego, co pieśń ta wyraża. W obrazowaniu swoim jest ona upiorno-wampiryezną:
Pieśń ma była już w grobie, już chłodna —
Krew poczuła — spod ziemi wygląda —
I jak upiór powstaje krwi głodna (III, s. 155).
Mógł Konrad protestować przeciwko szarganiu imienia Matki Boskiej, ale i on gotów się mścić „i choćby mimo Boga”. Upiorność tej mściwości polega na tym, że nie wystarcza jej zwycięstwo nad wrogiem. Nie wystarcza i śmierć wroga. Mścić się ona chce i po jego śmierci na jego ciele i diuszy:
Potem pójdziem, krew wroga wypijem,
Ciało jego rozrąbiem toporem:
Ręce, nogi gwoździami przybijem,
By nie powstał i nie był upiorem (III, s. 155).
Pigoń w komentarzu swoim wyjaśnia, że według dawnych wierzeń ludowych rozpowszechnionych ma Słowiańszczyźnie: „Chcąc zapobiec wychodzeniu upiora z grobu, należało — według wierzeń—odkopać zwłoki, odciąć głowę i położyć ją u nóg, a ciało przebić osimowym kołem i przytwierdzić do ziemi” (III, s. 464). Cel zabiegu i w wierzeniach ludowych, i tu jest ten sam, ale sam zabieg wygląda inaczej. Pieśń nie mówń przecież o przebiciu ciała wroga kołem, ale o „przybiciu”, i to gwoździami, nie tułowia, ale rąk i nóg. Mamy tu zatem do czynienia ze zbitką obrazową, która równocześnie sugeruje i — ukrzyżowanie. Potworna to zemsta. A już zawrotnie potworna w świecie pojęć Dziadów. Mamy tam przecież, w Widzeniu ks. Piotra, i inne ukrzyżowanie; niewinnego narodu, ukrzyżowanie będące gwarancją jego przyszłej odkupicielskiej roli. Sycąc się myślą o ukrzyżowaniu „siepacza”, Konrad nie tylko depce w sobie chrześcijaństwo. Unicestwia też odkupicielską rolę narodu.
W tak pojętej zemście piekielnym potępieńcem na równi z wrogiem ciemiężycielem staje się i jego ofiara. Mówi o tym ostatnia strofa pieśni.4
87 Teksty te najdostępniejsze dziś w M. Dernałowicz Kronice życia i twórczości Mickiewicza, marzec 1832 — czerwiec 1834, Warszawa 1986, s. 28—29. Tam też cytat o wrażeniach z tej nocy ze wspomnień Orpiszewskiego, który mieszkał o ścianę od Mickiewicza.
S. Pigoń, Pierwszy zawiązek III części „Dziadów”, w: Zawsze o Nim. Studia i odczyty o Mickiewiczu, Kraków 1960, s. 82—85.
Stefanowska, Wielka — tak, ale dlaczego improwizacja?, w: Próba zdrowego rozumu, s. 74; AMwm, s. 77.
Marian Kukieł wywodzi „pieśń zemsty” Konrada z obrzę-