NOWOCZESNOŚĆ I TOŻSAMOŚĆ
142 ogrodników i rolników oraz w sklepach sprzedających rtwltuł i organicznie nawożone produkty.
„Wyczucie ciała” pociąga za sobą „troskę o ciało”, czyli |ul> i sze Coleman, coś, czego nie zapewnią eksperci. Jeśli jesl to iu-sadnione, należy oczywiście zasięgać porady specjalistów, -<l odporność na choroby to przede wszystkim kwestia wyks/ti»ł> -nia „wewnętrznej spraw ności” ciała. Troska o ciało oznac/it ■ i * głe „wsłuchiwanie się w ciało”, zarówno po to, żeby w pchli ib świadczyć korzyści, które daje zdrowie, jak i po to, aby wyłimli sygnały, że dzieje się coś' złego. Troska o ciało wyzwala „cnimU ciała”, a więc większą zdolność uniknięcia poważnych chnn>i i umiejętność radzenia sobie z drobnymi dolegliwościami In potrzeby brania leków. Energia ciała pozwala też utrzyuiw a nawet poprawić wyglą d zewnętrzny. Wiedza o funkcjomi\t u niu ciała oraz jego staranna i czujna obserwacja umożliwiło* zachowanie gładkiej skójry i szczupłej sylwetki.
Jak rozumieć twierdzenie, że ciało stało się częścią rcfli I-syjności nowoczesności? Właściwe epoce rozwiniętej riown czesności reżimy, którym poddawane jest ciało, i organi/m |« doświadczenia zmysłowego są przedmiotem ciągłej refleksyim i uwagi ze względu na wielość możliwych wyborów. Zarówno planowanie, jak i wybór jakiegoś stylu życia wiążą się (z /hm dy) z poddawaniem ciałai pewnym reżimom. Postrzeganie Ionh zjawiska jedynie w kategcoriach zmieniających się (i związanyi li z reklamą dóbr konsumipcyjnych) ideałów wyglądu ciału, im przykład szczupłej sylwetki lub młodości, byłoby podejściem bardzo krótkowzrocznymi. Stajemy się odpowiedzialni za pro jekt własnego ciała i, jakt wskazywałem wcześniej, w pewnym sensie jesteśmy zmuszenii je projektować, tym bardziej, im hm dziej posttradycyjne są w;arunki społeczne, w których żyjemy, Studium przypadku amorexia nemosa, obsesji na punkcie wy glądu zewnętrznego i szezzupłej sylwetki, w pełni unaoczni islo tę sprawy.
Trajektoria
tożsamości
♦Wutc/am tu opis doświadczenia kompulsji związanej z ano-ł|h|i| jego autorką jest kobieta, której ostatecznie udało się #VM\olić z jej więzów (Brumberg 1988):
/tu /ęlam się przebierać w dziwaczne ciuchy, z wyprzedaży i własnej luliiity. I makijaż - nietypowy makijaż - białe albo czarne usta, cierniu powieki w agresywnych kolorach. Wydepilowałam brwi i natapi-iuwalam włosy. Mama była oburzona. Krzyczała na mnie i zabroniła inl tak wyjść z domu, więc ubrałam się normalnie, ale w autobusie niowu się przebrałam. To były tylko pozory; w środku byłam przera-iUiiiu i samotna, jednak rozpaczliwie chciałam być sobą, powiedzieć, lim jestem, wyrazić swoją prawdziwą naturę. Nie mogłam znaleźć iilów, więc użyłam twarzy. Oglądałam zdjęcia w magazynach i tamte il/Jcwczyny były piękne i szczupłe. Było w tym coś, co czułam. Tylko łr ju nie byłam szczupła, a bardzo tego chciałam. Przestałam jeść, nie UHgle, po trochu. Zostałam wegetarianką. Mama robiła o to mnóstwo Imliisu, a kiedy schudłam, zaprowadziła mnie do lekarza. Lekarz namawiał mnie, żebym przynajmniej jadła ryby, więc tak zrobiłam.
różniej poszła do szpitala na wycięcie wyrostka:
I Iwa miesiące po operacji poszłam na imprezę. Spotkałam tam stare-Ho znajomego. Zwrócił uwagę, że schudłam, i powiedział, że dobrze mi z tym; dokładnie, powiedział, że wyglądam o wiele atrakcyjniej. I Id ląd zdecydowanie ograniczyłam posiłki. Przestałam jeść ziemniaki I rhleb, potem masło i ser. Zaczęłam „pożerać” wszystkie informacje u kaloriach i z zapartym tchem czytałam książki o dietach. Zaczęłam ważyć jedzenie, wymierzałam je według wartości kalorycznej. |...| Moja dieta była niezmienna. Codziennie musiało być to samo. Wpadałam w panikę, jeżeli w sklepie nie mieli dokładnie takiego chrupkiego pieczywa, jakie chciałam. Wpadałam w panikę, jeżeli nie mogłam, zgodnie z rytuałem, zjeść o tej samej porze.
Wreszcie trafiła do życzliwej i mądrej lekarki, która pomogła jej znów zacząć jeść bardziej konkretnie.