XLvin J. | KRASZEWSKI, STARA BAŚŃ
wyuczyć u Waltera Scotta, bo w przeważającej liczbie jego powieści historia stanowi tylko tlo zdarzeń fabularnych. W odosobnionych wypadkach buduje Scott całe powieści z materii historycznej. U Dumasa wątki przygodowo-ro-mansowe i awanturnicze przygniatają swym artystycznym sensem historię, w której autor eksponuje zresztą intrygi dworskie i dyplomatyczne. Wyprzedzająca dojrzałe doświadczenia Kraszewskiego Wojna i pokój Tołstoja nie stanowiła z różnych powodów (choć mogła stanowić) wzorca rozwiązań dla konsekwentnego łączenia wątków w artystyczny ład kompozycyjny. Jakiekolwiek inne by pomyśleć nazwiska i dzieła z europejskiej powieści historycznej XIX w. — jakiegoś klasycznego, narzucającego się w tym zakresie wzorca nie znajdziemy, poza, być może, Salammbó Flauberta.
Idąc śladami ostatniego z badaczy, który Starej baśni poświęcił odrębne studium, kilkakrotnie tu cytowanego Konstantego Wojciechowskiego, ale wbrew jego stanowisku i ocenie, przychodzi stwierdzić, że właśnie ta nie,- J
spoistość obu głównych elementów fabularnych dzieła
umożliwiła bogaty jego epicki •wystrój w epizody, które nas-zapoznają z życiem PolanLich obyczajami i wierze- \ niamk-Tu-należy przypomnieć rozbudowany obraz życia 1 wzagrodzie sędziwego Wisza, opis jego pogrzebu, święta I Kupały, sceny wiecowe, sceny‘z~życia w świątyni na Lęd- I nicy, opis obrzędu weselnego u zduna Mirsza. czy-też I obraz życia na dworze Chwostka-Pepełka. Wydaje się, I że właśnie owa luźność kompozycji ułatwiła autorowi I -_ rswobodne wkomponowanie;jna prawaćh omal niezależ- I nych całostek, owych epizodów. Mimo luźności powią- 1 zań mieszczą się one w większym czy mniejszym zakre-się w powieściowej biografii bohaterów, czy też odgry-
wają rolę w rozwoju konfliktu z Chwostkiem, obiorem Piasta itd.
Świat ludzki Stargj__baśni dzielisię według zwyczajne-gowpowieściach Kraszewskiego kontrastu naposta-, ci pozytywne, otoczone autorską sympatią i podziwem, czy też tylko aprobowane, oraz na ich wrogów, dla których powieściowej prezentacji miał Kraszewski od dawna wypróbowany arsenał środków orientowania czytelnika, z kim ma do czynienia, jak się ma do nich odnosić.
Ze świata który walczy o dobra sprawę, wymienić należy przedewszystkim majestatyczną, pełną godności postać patriarchy Wisza^jaosobienie cnót starosłowiańskich i kmiecej godności, że powtórzymy trafną obserwację ' Wpjctechowskiegor Chyba tylko tragiczny Miłosz, tak okrutnie skrzywdzony przez Chwostka, może mu dorównać patosem autorskiej kreacji i rozmiarami czytelniczego współczucia.
Nie zaangażowany w walkę dwu obozów jest Słowan, czasem przypominający Bojana ze staroruskich poematów, czasem wieszczka z antycznej tragedii, lub pełniący funkcję chóru z tejże tragedii. Erzypomina też Mickiewiczów* skiego Waidelote iako uosobienia trądycji plemiennej, zamkniętej _w niepisanycłLpieśniach-podaniach^
Nie ma wybitniejszych — jako kreacje literackie — postaci ze świata Polan, poza okrutnym Dobkiem i bohaterem wątku erotycznego Domanem. Oczywiście na odrębne omówienie zasługuje postać Jaruhy.
Obóz kneziowski składa się omal wyłącznie z czarnych charakterów, ^Despota pijak, czasem aż groteskowy tchórz Chwostek, okrutna trucicielka Brunhilda, zfy duch męża, maugum^galerię postaci Niemek, żon książęcych, które opowieściach Kraszewskiego pełnią funkcje „piątej ko-