218 Rodząje i gatunki literackie
nym da się wyodrębnić odmiany gatunkowe, powstające w wyniku zmiany proporcji i funkcji trzech pierwiastków rodzajowych oraz opartych na zadaniach, jakie przed balladą stawiały różne prądy literackie.
Ballada jest właściwie zawsze gatunkiem fabularnym, choć ze względu na niewielkie rozmiary fabuły, postacie i tło ich działania podlegają rozlicznym ograniczeniom. Fabuła częściej jest jednolita, z jednym centralnym wydarzeniem, operuje ostrymi skrótami czasowymi. Dość postaci jest zwykle ograniczona, a ich sylwetki mocno uschematyzowane, tak by wydobyć najistotniejszą ich cechę bezpośrednio związaną z tokiem wydarzeń. Tło zdarzeń ma za zadanie stworzenie dla nich perspektywy emocjonalnej. Narrator ballady prawie nigdy nie zajmuje stanowiska neutralnego, stąd on właśnie jest głównym nosicielem pierwiastków lirycznych, on także może dramatyzować zarówno kompozycję fabuły, jak i sposób swego opowiadania, stosując niedomówienia, aluzje, mowę metaforyczną, wprowadzając retardacje, zmieniając perspektywę ujęcia.
Ballada romantyczna, stanowiąca w ramach naszej tradycji literackiej najistotniejsze ogniwo rozwojowe tego gatunku, poprzedzona była dumami, utworami poetyckimi przeznaczonymi dla szerokiego kręgu czytelników, pozbawionymi bardzo wysokich ambicji literackich. Dominowały w nich elementy sentymentalne, a jednocześnie sensacyjne. Ale już w XVIII w. duma awansowała, stała się poegą modną, a w twórczości J. U. Niemcewicza związała się z tematami patriotyczno-historycznymi. Jednocześnie w tym typie poezji znalazły ujście zainteresowania literaturą ludową, co wyrażało się niekiedy doborem wątków, ukształtowaniem stylistycznym czy weryfikacyjnym. W ten sposób duma przygotowała drogę dla ballady, którą bez wątpienia można uznać za jeden z najistotniejszych, a zarazem reprezentatywnych gatunków poezji romantycznej. Jej zadaniem stało się ukazywanie świata dziwnego, nieharmonijnego, nie dającego się ująć jasno i racjonalnie. Była też ballada zaprzeczeniem rygorów klasyfikacji gatunkowej klasycyzmu, dowodem na niepodzielną jedność poezji. Jej struktura była bardzo elastyczna, pozwalająca na znaczne rozszerzenie tematów, tworzenie licznych wariantów gatunkowych, wreszcie rozszerzenie adresu czytelniczego.
Drugim okresem rozkwitu ballady był prąd neoromantyczny, poezja młodopolska, w której najszerzej rozwijały się ballady sym-boliczno-baśniowe, zarysowała się wyraźna przewaga elementów lirycznych, zatarła się zupełnie granica między konstruowaniem podmiotu mówiącego jako narratora i jako podmiotu lirycznego; do struktury wypowiedzi, jaką jest ballada, wkroczyła autoanaliza i wyznanie.
Stale żywy był jednak i inny nurt ballady; w którym dochodziły da głosu pierwiastki realistyczne, zjawiska przeciętne, zwyczajny człowiek i zwyczajny świat, w którym żyje; pojawiła się też dążność do opatrywania ballady tezą. Można mówić o balladzie społecznej i balladzie patriotycznej, formalnie zaś ballada zbliżała się do gawędy.
W wieku XX odrębne zjawisko stanowiły ballady B. Leśmiana, w których został powołany do życia swoisty świat poetycki, nie dający się sprowadzić do tradycyjnych konwencji fantastyki czy symbolizmu ballad dawniejszych. Rozwinął się także nurt ballady humorystycznej czy satyrycznej, zwłaszcza w twórczości J. Tuwima czy K. I. Gałczyńskiego, który do pewnego stopnia mógł być wyrazem przeżywania się gatunku. Zresztą gawisko parodystycznej reakcji na balladomanię pojawiło się już znacznie wcześniej, bo w obrębie epoki, która balladę tak wysoko wyniosła — w obrębie romantyzmu.
W poezji najnowszej, obok ballady wykorzystywanej w celach parodystycznych przez twórczość kabaretową, ballada zaczyna przekształcać się w utwór wyłącznie liryczny, w którym zarówno fabuła epicka, jak elementy dramatyczne zostały zupełnie zdegradowane, a czynnikiem dominującym stał się podmiot liryczny (np. w twórczości W. Szymborskiej). Wydaje się, że ballada współczesna zaczyna wracać do źródła, które dawno porzuciła, ale wciąż jej znakami rozpoznawczymi są zdezintegrowane elementy tradycji ballady romantycznej i poromantycznej.