64 KS. JERZY ZAREMBA
z myślą św. Pawła interpretować jako umieranie, w nowym zupełnie i pełniejszym znaczeniu, wynikające z podstawowej więzi z Chrystusem, realizowanej przez wiarę, miłość — i sakramenty święte; więzi, dzięki której w śmierci dokonuje się nie zerwanie czy przekreślenie ale spotęgowanie i rozszerzenie proegzystencji w ramach communio sancto-rum.
Oddzielenie... czy zejście w głąb?
Tego rodzaju interpretacja znajdować się zdaje swoje uzasadnienie również w refleksji filozoficznej, która uwolniona od wpływów platońskich pozwala ujmować proces umierania i śmierci nie tyle jako odłączenie duszy od ciała, a tym samym uwolnienie z cielesności, ile raczej jako zejście w samą głębię bytu osobowego, w centrum i jądro całej naszej rzeczywistości skoncentrowanej niejako u korzeni tego bytu, wymykających się za f sze naszej percepcji zmysłowej. I w tym znaczeniu moż-naby zdarzenie śmierci oceniać również jako akt ostatecznej samorealizacji w oparciu o ,,ostateczną decyzję” podjętą w najwyższej koncentracji i całkowitej, pełnej odpowiedzialności, orzekającej o nieodwołalnym losie człowieka.
Dostępny jednakże naszemu doświadczeniu obraz śmierci zdaje się wskazywać na coś przeciwnego, sprawiając wrażenie jakby w niej człowiek pozbawiony był wszelkiej możliwości realizacji swej wolności na drodze wyboru, a wszystkie dotychczasowe decyzje zostały przez nią unicestwione radykalnie. Z drugiej jednak strony rozległość i różnorodność możliwości, istniejąca w życiu w zakresie podejmowanych decyzji, stwarza czasem pozory absolutnej niemal autonomii ukazując nawet wolność jakby nienaruszoną, znajdującą się poza zasięgiem śmierci.
Trudność w rozwiązaniu problemu...
Zasadnicza trudność stojąca na przeszkodzie w jednoznacznym rozwiązaniu problemu tej dialektycznej sytuacji śmierci, wypływa z niemożności przeprowadzenia jakiejś adekwatnej refleksji nad konkretną rzeczywistością umierania, a zwłaszcza samej śmierci, która w sposób radykalny przekreśla możliwość przekazania dalej jej doświadczenia, zamkniętego zdarzeniem eschatycznym.
Żadnej konkretnej wartości czy nawet charakteru argumentu przeciwnego nie mogą tu mieć w żadnym wypadku wywiady czy „relacje” osób, które przeżyły fakt śmierci klinicznej ale nie śmierci w aspekcie teologicznym, czyli w ścisłym tego słowa znaczeniu: śmierci stanowiącej zdarzenie eschatologiczne, które jako takie jest wydarzeniem całkowicie