JA JESTEM ZMARTWYCHWSTANIEM I ŻYCIEM. 77
Tak też charakter kary — jaki posiadała śmierć na skutek grzechu pierworodnego — przemieniony został w znak przymierza stający się w pewnym znaczeniu „sakramentem”, dającym wszystkim umierającym możliwość udziału w zbawczej śmierci Chrystusa i to jako Głowy Kościoła (por. śmierć dzieci betlejemskich), co uzasadnia w pełni tradycyjną tezę: poza Kościołem nie ma zbawienia.
Przez dzieło pojednania dokonane w Chrystusie Bóg ustanowił niejako nową, powszechną szansę zbawienia, kiedy głównym niejako terenem spotkania człowieka z Bogiem w całej historii — od jej początku aż po kres — stało się cierpienie i śmierć, jakiej doznaje każdy i jakiej doznał On sam. Do tego zdaje się nawiązywać przytoczone już stwierdzenie św. Tomasza: non erit reditus ad immortalitatem nisi mediante morte.
Śmierć karą za grzech.
Przeglądając wypowiedzi Magisterium Kościoła na temat śmierci dostrzegamy bez trudu, że nie poruszają one wielu aspektów tego wydarzenia pozostawiając tym samym szeroki margines refleksji teologicznej, jaką właśnie przeprowadzamy w naszych rozważaniach. Nie podejmują one np. wcale próby określenia istoty, czy nawet bliższego wyjaśnienia, samego zdarzenia śmierci, poruszając za to niemal wyłącznie (w pewnych przynajmniej okresach) hamartologiczny aspekt śmierci i ostateczność stanu eschatologicznego jaki w śmierci osiągnięty zostaje przez człowieka. Śmierć określana jest w tych wypowiedziach Kościoła jako następstwo grzechu pierworodnego czy też kara zań (por. DS 146, 222, 231n 372, 1511n, 1521, 2617). Należy jednak pamiętać, że określenia „kara” ma tu znaczenie analogiczne (podobnie jak pojęcie „grzech” w odniesieniu do grzechu pierworodnego dziedzicznego). Dla człowieka usprawiedliwionego bowiem śmierć przestaje być karą w znaczeniu właściwym, a to z tej racji, że, jak wspomnieliśmy poprzednio, przez śmierć Chrystusa nabrała ona charakteru zdarzenia zbawczego, stając się „współ-umieraniem” z Chrystusem.
Charakter kary, przyznawany śmierci w orzeczeniach Kościoła podejmujących wypowiedzi Pisma św., nie leży jednak w tym, że śmierć stanowi zakończenie życia doczesnego i kres wolności, a tym samym historii indywidualnej (nieśmiertelność w Piśmie św. nie oznacza przecież nigdzie nieskończonego trwania w wymiarze doczesności). Charakter kary tkwi raczej w przymiotach i właściwościach śmierci, jakie stały się jej udziałem w następstwie utraty łaski a z tej racji głównie w niemożności poprawnej integracji procesu umierania i śmierci w całości życia osobowego, a to w perspektywie powołania do życia wiecznego — a więc nieśmiertelności, jako udziału w wieczności życia Bożego; śmierć